eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRe: made in china
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 14

  • 1. Data: 2010-03-29 14:58:42
    Temat: Re: made in china
    Od: AW <s...@p...onet.pl>

    W dniu 2010-03-29 16:13, Papa5merf pisze:
    > kupiłem dziś pewien towar w sklepie, po pewnym czasie zauważyłem, a raczej
    > poczułem okropny sfont od plastikowego elementu przypaminającego gumę i od
    > razu pomyślałem ze to badziewie sprowadzane z chin i po dokładniejszych
    > oględzinach okazało się ze mam rację:O(
    >
    > nie wspominając o tym ze w tych chinach nie respektuje się praw człowieka,
    > praw pracy i wielu innych, ale równieeż nie przestrzega się żadnych norm
    > zdrowotnych i dlatego pakują w towary jakąś paskudną i toksyczną chemię:O(
    >
    > i teraz tak się zastanawiam kto pozwala sprowadzać te towary z chin?
    > sprzedawca nawet mnie nie poinformował ze towar jest z chin, bo gdybym to
    > wiedział to bym nawet tego nie kupił, zastanawiam się gdzie w polsce można
    > przebadać próbkę tworzywa pod kontem toksyczności? i co ewentualnie mógłbym
    > zdziałać gdyby moje przypuszczenia się potwierdziły?
    >

    A obecność jakich toksycznych substancji
    chciałbyś zbadać?

    --
    Pozdrawiam
    AW


  • 2. Data: 2010-03-29 19:42:46
    Temat: Re: made in china
    Od: "Papa5merf" <P...@w...pl>

    Órzytkownik "AW" napisał:
    > A obecność jakich toksycznych substancji chciałbyś zbadać?

    wszystkich które są toksyczne i obecne w materiale:O)
    nie znam się na badaniach tego typu, co radzisz?


  • 3. Data: 2010-03-29 22:19:06
    Temat: Re: made in china
    Od: AW <s...@p...onet.pl>

    W dniu 2010-03-29 21:42, Papa5merf pisze:
    > Órzytkownik "AW" napisał:
    >> A obecność jakich toksycznych substancji chciałbyś zbadać?
    >
    > wszystkich które są toksyczne i obecne w materiale:O)
    > nie znam się na badaniach tego typu, co radzisz?
    >

    Ostatnio ogłoszono zarejestrowanie
    50-milionowej substancji chemicznej. Nawet
    jeśli przyjmiemy, że tylko jeden procent
    znanych substancji wykazuje toksyczność, daje
    to pół miliona związków. Na dodatek nikt nie
    wie, które są obecne w rzeczonym materiale.
    Chcesz zbadać obecność każdej z nich? Masz
    tyle pieniędzy? No i czas.
    Przyjmijmy, że zbadanie zawartości dowolnej
    substancji zajmuje godzinę - co jest oczywistą
    bzdurą - wynika z tego, że zbadanie twojej
    próbki zajęłoby 57 lat.
    Jaki z tego wniosek?
    Ano taki, że powinieneś zgłosić się do
    najbliższej poradni zdrowia psychicznego, bo
    jesteś wzorcowym przykładem niedouczonego
    idioty. Być może byłby z ciebie pożytek jako z
    pomocy naukowej dla studentów.

    --
    AW


  • 4. Data: 2010-03-30 07:59:09
    Temat: Re: made in china
    Od: cyklista <c...@k...pl>

    Użytkownik AW napisał:
    > W dniu 2010-03-29 21:42, Papa5merf pisze:
    >> Órzytkownik "AW" napisał:
    >>> A obecność jakich toksycznych substancji chciałbyś zbadać?
    >>
    >> wszystkich które są toksyczne i obecne w materiale:O)
    >> nie znam się na badaniach tego typu, co radzisz?
    >>
    >
    > Ostatnio ogłoszono zarejestrowanie 50-milionowej substancji chemicznej.
    > Nawet jeśli przyjmiemy, że tylko jeden procent znanych substancji
    > wykazuje toksyczność, daje to pół miliona związków. Na dodatek nikt nie
    > wie, które są obecne w rzeczonym materiale. Chcesz zbadać obecność
    > każdej z nich? Masz tyle pieniędzy? No i czas.
    > Przyjmijmy, że zbadanie zawartości dowolnej substancji zajmuje godzinę -
    > co jest oczywistą bzdurą - wynika z tego, że zbadanie twojej próbki
    > zajęłoby 57 lat.
    > Jaki z tego wniosek?
    > Ano taki, że powinieneś zgłosić się do najbliższej poradni zdrowia
    > psychicznego, bo jesteś wzorcowym przykładem niedouczonego idioty. Być
    > może byłby z ciebie pożytek jako z pomocy naukowej dla studentów.
    >



    Zupełne głupoty na temat sposobu i metodologii wykonywania badań.
    (pierwszy przykład z moich studiów, przy szukaniu jaką ma się substancję
    w próbówce przy 200 możliwościach wystarczały 3-4 reakcje żeby
    stwierdzić co to jest). Nie bada się substancji po kolei tylko oznacza
    całe ich grupy a potem ewentualnie wchodzi w szczegóły, druga sprawa to
    że nikt nie będzie szukał np. trucizn organicznych w kubkach do picia,
    ale metali ciężkich już jak najbardziej. (jak to zresztą ostatnimi
    dniami było, wycofano kubku produkcji CHLR ze względu na zawartość
    metali ciężkich)

    Oczywiście że się bada rożne produkty na obecność substancji
    szkodliwych. TO jest grupa prawna i istnieją dokładne przepisy dotyczące
    się sprowadzania produktów do Polski i sposobu ich wprowadzania do
    obrotu oraz uzyskiwania certyfikatów.

    Jak pytający ma uzasadnione podejrzenie o szkodliwości tej gumy dla
    ludzi(bo np. dostał pryszczy jak ją polizał) to zgłasza to do sanepidu a
    oni mogą zarządzić zbadanie towaru. Jak ma tylko wąpliwości co do jej
    jakości to pozostaje mu zwykła reklamacja.


  • 5. Data: 2010-03-30 13:47:16
    Temat: Re: made in china
    Od: "Papa5merf" <P...@w...pl>

    Órzytkownik "AW" napisał:
    > Ostatnio ogłoszono zarejestrowanie 50-milionowej substancji chemicznej.
    > Nawet jeśli przyjmiemy, że tylko jeden procent znanych substancji wykazuje
    > toksyczność, daje to pół miliona związków. Na dodatek nikt nie wie, które
    > są obecne w rzeczonym materiale. Chcesz zbadać obecność każdej z nich?
    > Masz tyle pieniędzy? No i czas.
    > Przyjmijmy, że zbadanie zawartości dowolnej substancji zajmuje godzinę -
    > co jest oczywistą bzdurą - wynika z tego, że zbadanie twojej próbki
    > zajęłoby 57 lat.

    widzę że rozmawiam jednak ze skończonym idiotą nie mającym pojecia ani o tym
    co mówi, ani o chemi, ani o podstawach identyfikowania pierwiastków za
    pomocą spektrometrii!:O)



  • 6. Data: 2010-03-30 14:17:08
    Temat: Re: made in china
    Od: "Papa5merf" <P...@w...pl>

    Órzytkownik "cyklista" napisał :
    > Oczywiście że się bada rożne produkty na obecność substancji szkodliwych.
    > TO jest grupa prawna i istnieją dokładne przepisy dotyczące się
    > sprowadzania produktów do Polski i sposobu ich wprowadzania do obrotu oraz
    > uzyskiwania certyfikatów.

    jeszcze w zyciu nie widziałem żadnych oznaczeń cetryfikatuf na produktach
    "made in china" wiec nie mam pojęcia na jakeij podstawie prawnej wogle się
    takie badziewie sprowadza do polski?
    może podaj co to za coertyfikaty muszą spełniać?

    zresztą żeby odnieść się do przepisuf to trzeba najpierw to badziewie
    przebadać, orientujesz się może gdzie i jakie laboratoria się tym zajmują i
    jakie są tego koszta?

    a jak już wyjdzie toksyczność to kogo ścigać, chiny?:O)


  • 7. Data: 2010-03-30 17:18:32
    Temat: Re: made in china
    Od: AW <s...@p...onet.pl>

    W dniu 2010-03-30 09:59, cyklista pisze:
    > Użytkownik AW napisał:
    >> W dniu 2010-03-29 21:42, Papa5merf pisze:
    >>> Órzytkownik "AW" napisał:
    >>>> A obecność jakich toksycznych substancji chciałbyś zbadać?
    >>>
    >>> wszystkich które są toksyczne i obecne w materiale:O)
    >>> nie znam się na badaniach tego typu, co radzisz?
    >>>
    >>
    >> Ostatnio ogłoszono zarejestrowanie 50-milionowej substancji chemicznej.
    >> Nawet jeśli przyjmiemy, że tylko jeden procent znanych substancji
    >> wykazuje toksyczność, daje to pół miliona związków. Na dodatek nikt nie
    >> wie, które są obecne w rzeczonym materiale. Chcesz zbadać obecność
    >> każdej z nich? Masz tyle pieniędzy? No i czas.
    >> Przyjmijmy, że zbadanie zawartości dowolnej substancji zajmuje godzinę -
    >> co jest oczywistą bzdurą - wynika z tego, że zbadanie twojej próbki
    >> zajęłoby 57 lat.
    >> Jaki z tego wniosek?
    >> Ano taki, że powinieneś zgłosić się do najbliższej poradni zdrowia
    >> psychicznego, bo jesteś wzorcowym przykładem niedouczonego idioty. Być
    >> może byłby z ciebie pożytek jako z pomocy naukowej dla studentów.
    >>
    >
    >
    >
    > Zupełne głupoty na temat sposobu i metodologii wykonywania badań.
    > (pierwszy przykład z moich studiów, przy szukaniu jaką ma się substancję
    > w próbówce przy 200 możliwościach wystarczały 3-4 reakcje żeby
    > stwierdzić co to jest).

    No to powiedz mi, jak stwierdzisz (3-4
    reakcje) czy w materiale obecny jest na ten
    przykład chloramfenikol - bardzo skuteczny
    insektycyd a przy tym wyjątkowo toksyczny dla
    ludzi?

    > Nie bada się substancji po kolei tylko oznacza
    > całe ich grupy a potem ewentualnie wchodzi w szczegóły, druga sprawa to

    Kolego, ty piszesz o tzw. zupie czyli
    trywialnym zadaniu dla studentów pierwszego
    lub drugiego roku. "Zupa" zawiera mieszaninę
    prostych jonów nieorganicznych i w żaden
    sposób nie można jej przyrównać do opisywanego
    powyżej przypadku.
    Jak za pomocą 3-4 reakcji odróżnisz np. mąkę
    żytnią od pszennej, polietylen od
    polipropylenu, amfetaminę od metamfetaminy?

    > że nikt nie będzie szukał np. trucizn organicznych w kubkach do picia,
    > ale metali ciężkich już jak najbardziej. (jak to zresztą ostatnimi
    > dniami było, wycofano kubku produkcji CHLR ze względu na zawartość
    > metali ciężkich)

    Oznaczanie metali ciężkich jest proste jak
    ruchanie a może nawet prostsze. My tu mówimy o
    analizie substancji "śmierdzących" a o ile mi
    wiadomo metale nie śmierdzą.

    >
    > Oczywiście że się bada rożne produkty na obecność substancji
    > szkodliwych. TO jest grupa prawna i istnieją dokładne przepisy dotyczące
    > się sprowadzania produktów do Polski i sposobu ich wprowadzania do
    > obrotu oraz uzyskiwania certyfikatów.
    >
    > Jak pytający ma uzasadnione podejrzenie o szkodliwości tej gumy dla
    > ludzi(bo np. dostał pryszczy jak ją polizał) to zgłasza to do sanepidu a
    > oni mogą zarządzić zbadanie towaru.

    Próbowałeś kiedyś? Jeśli nie to spróbuj i
    potem opisz rezultaty.


    --
    Pozdrawiam
    AW


  • 8. Data: 2010-03-31 07:25:15
    Temat: Re: made in china
    Od: cyklista <c...@k...pl>

    Użytkownik AW napisał:
    > W dniu 2010-03-30 09:59, cyklista pisze:

    >
    > No to powiedz mi, jak stwierdzisz (3-4 reakcje) czy w materiale obecny
    > jest na ten przykład chloramfenikol - bardzo skuteczny insektycyd a przy
    > tym wyjątkowo toksyczny dla ludzi?

    1. płomień - zabarwienie od chlorków
    2. potwierdzenie grupy fenolowej (jedna reakcja)
    3. nie chce mi się dokładniej sprawdzać ale tutaj już bym leciał w
    specyficzną reakcję na to

    lub.

    1. chromatografia - piki chloramfenicolu (i setki innych rzeczy jakie
    tam się pojawią) - i tak się w większości teraz oznacza nieznane substancje

    >
    >> Nie bada się substancji po kolei tylko oznacza
    >> całe ich grupy a potem ewentualnie wchodzi w szczegóły, druga sprawa to
    >
    > Kolego, ty piszesz o tzw. zupie czyli trywialnym zadaniu dla studentów
    > pierwszego lub drugiego roku. "Zupa" zawiera mieszaninę prostych jonów
    > nieorganicznych i w żaden sposób nie można jej przyrównać do opisywanego
    > powyżej przypadku.

    Ja nie byłem na prostej chemi, moja zupa zawierała zawsze konkretne leki
    a nie proste jony


    > Jak za pomocą 3-4 reakcji odróżnisz np. mąkę żytnią od pszennej,
    > polietylen od polipropylenu, amfetaminę od metamfetaminy?
    >
    żynią od pszennej odróżnie po jednym barwieniu pod mikroskopem
    polietylen od polipropylenu ci nie powiem bo się tym nie zjamowałem ale
    tutaj albo chromatografia albo rezonans
    amfetaminę od metamfetaminy jedną reakcją
    po szcegóły pisz na gurpę chemiczną a nie prawną

    >> że nikt nie będzie szukał np. trucizn organicznych w kubkach do picia,
    >> ale metali ciężkich już jak najbardziej. (jak to zresztą ostatnimi
    >> dniami było, wycofano kubku produkcji CHLR ze względu na zawartość
    >> metali ciężkich)
    >
    > Oznaczanie metali ciężkich jest proste jak ruchanie a może nawet
    > prostsze. My tu mówimy o analizie substancji "śmierdzących" a o ile mi
    > wiadomo metale nie śmierdzą.

    metale nie ale ich związki jak najbardziej, i szkoda dalej o tym
    dyskutować, robi się to i da się, problem tylko w kosztach i odpowiednim
    sprzęcie

    >>
    >> Oczywiście że się bada rożne produkty na obecność substancji
    >> szkodliwych. TO jest grupa prawna i istnieją dokładne przepisy dotyczące
    >> się sprowadzania produktów do Polski i sposobu ich wprowadzania do
    >> obrotu oraz uzyskiwania certyfikatów.
    >>
    >> Jak pytający ma uzasadnione podejrzenie o szkodliwości tej gumy dla
    >> ludzi(bo np. dostał pryszczy jak ją polizał) to zgłasza to do sanepidu a
    >> oni mogą zarządzić zbadanie towaru.
    >
    > Próbowałeś kiedyś? Jeśli nie to spróbuj i potem opisz rezultaty.
    >

    Nie musiałem próbować, a rezulaty są zawsze tylko trzba postepować jak w
    każdym urzędzie "NA PISMIE" a potem również na piśmie pisać ewentualne
    skargi na opieszałość wyżej (albo już nawet zgłoszenie do prokuratury na
    zaniedbanie mogące zagrażać zdroiu lub zycie - to bardzo pomagaga
    przyspieszyć taka sprawę

    Również artykuł w lokalnej gazecie bardzo dobrze dopinguje sanepid,
    szczególnie jak to chodzi o jakiś produkt dla dzieci.


  • 9. Data: 2010-03-31 07:55:28
    Temat: Re: made in china
    Od: cyklista <c...@k...pl>

    Użytkownik Papa5merf napisał:
    > Órzytkownik "cyklista" napisał :
    >> Oczywiście że się bada rożne produkty na obecność substancji
    >> szkodliwych. TO jest grupa prawna i istnieją dokładne przepisy
    >> dotyczące się sprowadzania produktów do Polski i sposobu ich
    >> wprowadzania do obrotu oraz uzyskiwania certyfikatów.
    >
    > jeszcze w zyciu nie widziałem żadnych oznaczeń cetryfikatuf na
    > produktach "made in china" wiec nie mam pojęcia na jakeij podstawie
    > prawnej wogle się takie badziewie sprowadza do polski?
    > może podaj co to za coertyfikaty muszą spełniać?
    >
    źle się wyraziłem używając słowa certyfikaty (takiego można użyć tylko w
    stosunku do niektórych przedmiotów np. elektrycznych czy dotyczących
    bezpieczeństwa), i ty nie musisz tego widzieć na produkcie ważne że ma
    go importer



    > zresztą żeby odnieść się do przepisuf to trzeba najpierw to badziewie
    > przebadać, orientujesz się może gdzie i jakie laboratoria się tym
    > zajmują i jakie są tego koszta?
    >
    > a jak już wyjdzie toksyczność to kogo ścigać, chiny?:O)

    Nie ma żadnych ogólnych przepisów na wszystko.

    Ja ci mogę podać jeden przykład (Aby meble mogły być wprowadzone na
    rynek, powinny spełniać wymagania bezpieczeństwa, określone w dyrektywie
    w Dyrektywie 2001/95/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 3 grudnia 2001
    r. w sprawie ogólnego bezpieczeństwa produktów. Uzupełnieniem tych
    wymagań są Polskie Normy, które są stosowane na zasadzie dobrowolności).

    Jest wile innych dziedzin gdzie nie można wprowadzać do obrotu towaru
    bez posiadania na to zezwolenia (od żywności, przez chemikalia po broń).
    Taks samo np. z ubraniami ogólnie to możesz sprowadzać wszystko, ale np.
    jest zakaz wprowadzania ubrań zawierających DMF. Mozna mnożyć te
    przykłady w nieskończoność ale po co?.

    Masz inspekcję handlową, która powinna znać się na przepisach i może
    zażądać od sprzedawcy (importera) dokumentów, pierwszą linią jest urząd
    celny który wystawia przecież dokumenty przywozowe i teoretycznie też
    powinien nie dopuszczać nic co nie ma stosownych zezwoleń. Jeśli chodzi
    o żywność to Sanepid, jak by chodziło o jakąś gumę do samochodu to
    teoretycznie obowiązuje homologacja.

    Konkretnie to ja ci mogę powiedzieć tylko o lekach.


    W badanie czegokolwiek samodzielnie to się nie baw bo to za duże koszty,
    zwłaszcza jak nie wiesz co to może być.

    Jak widać nie ma tu prostej recepty i jednego rozwiązania



  • 10. Data: 2010-03-31 11:34:05
    Temat: Re: made in china
    Od: "Amir" <d...@S...pl>



    >
    > jeszcze w zyciu nie widziałem żadnych oznaczeń cetryfikatuf na produktach
    > "made in china" wiec nie mam pojęcia na jakeij podstawie prawnej wogle się
    > takie badziewie sprowadza do polski?
    > może podaj co to za coertyfikaty muszą spełniać?

    CE wystarczy, kupujac w PL musiałeś widzieć, ponadto większość art
    sprzedawanych z elektorniki itp
    jest z chin. Nie wszystko co chinskie to zle, nie generalizujcie


    > zresztą żeby odnieść się do przepisuf to trzeba najpierw to badziewie
    > przebadać, orientujesz się może gdzie i jakie laboratoria się tym zajmują
    > i jakie są tego koszta?
    jesli to przedmiot uzytku to polecam sanepid, zgłoś i po sprawie

    >
    > a jak już wyjdzie toksyczność to kogo ścigać, chiny?:O)

    jak juz wyjdzie to sami sie tym zajmą


strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1