eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokto jest winny ? › Re: kto jest winny ?
  • Data: 2005-09-14 07:29:25
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: MAc <m...@t...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Robert Tomasik napisał(a):

    > Jezu! Aleś mnie wystraszył.

    Coś taki strachliwy :-)

    "Uczestnik ruchu i
    > inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni
    > uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego,

    I to jest najistotniejsze (w akademickim sporze)

    chyba
    > że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania."

    a to jest mocno warunkowe.
    Nie wiem czy pamiętasz, ale "dawniejsza" interpretacja zoz zakładała, że
    "chyba że" rozciągało się na praktycznie wszystkie sytuacje drogowe.
    Zawsze było "mógł Pan przewidzieć".
    Nie mówię, że brak wyobraźni na drodze jest dobry ;-).



    Tak czy inaczej, jeśli kierujący który
    > najechał na stojący na drodze - choćby nieprawidłowo - samochód
    > widział go z wystarczającej odległości i mógł zapobiec kolizji, a tego
    > nie zrobił, to ponosi za nią co najmniej współwinę.

    ponieważ wszystkie dyskusje tutaj są akademickie, to pozwolę sobie
    jednak polemizować.

    Prędkość, która była BEZPIECZNA dla określonych warunków nagle przestała
    być bezpieczna wskutek konieczności gwałtownego hamowania na jezdni o
    obniżonej przyczepności.
    Zgodnie z art. 4 kierowca bmw liczył na prawidłowe zachowanie pojazdów
    na tej samej drodze. Nie było okoliczności wskazujących na możliwość ich
    odmiennego zachowania ponieważ nie widział innych poruszających się
    pojazdów. Zobaczył dopiero nieprawidłowo stojący samochód.

    A tak na boku to nawiązując do przedstawionego przez Maćka przypadku
    autostradowego - to tam zatrzymanie pojazdów nastąpiło wskutek
    określonych warunków ruchu - tutaj chyba nie można tego pod to
    podciągnąć - chociaż nie wynikało ono z woli kierującego. (poważnie pytam)

    MAc

    PS poczułem bezpodstawną sympatię do anihilatora, i mam nadzieję, że
    nasze wywody w jakiś sposób pomogą przedstawić mu możliwe sposoby
    myślenia ludzi oceniających zadarzenie drogowe.
    subiektywnie uważam, że facet w bmw albo popełnił analogiczny błąd co
    anihilator, tylko jechał jeszcze szybciej - albo wpadł w panikę - co go
    w żaden sposób nie usprawiedliwia.






Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1