W dniu 30.04.2021 o 11:34, Olin pisze:
> Chodzi o to, żeby zastraszyć kogo się da, bo Pasztetowa nie życzy
> sobie, żeby ktokolwiek pisał o Tymku, który niespodziewanie zapragnął
> kameralnego życia z dala od kamer i mikrofonów.

Ale czy nie uważasz, że gość ma do tego prawo? Nie odnoszę się do
sposobów do sposobów osiągnięcia tego, bo w Polsce po prostu media
robią, co chcą. Raz na czas ktoś wygra jakieś odszkodowanie i wówczas
jest larum, że prasa jest uciśniona. A to, że wypisują notorycznie
wyssane z palca głupoty, albo naruszają prywatność osób, to tego nikt
nie widzi.

> Wprawdzie jego skromną mszę prymicyjną transmitowała telewizja, a
> przybyli na nią, jak podaje Radyjo: "premier Beata Szydło z
> małżonkiem Edwardem oraz pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda. Obecni
> byli też szef MSWiA Mariusz Błaszczak, a także ministrowie: rodziny,
> pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska; środowiska Jan
> Szyszko; edukacji Anna Zalewska oraz sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
> Była też szefowa kancelarii premiera Beata Kempa, szef gabinetu
> politycznego premier Elżbieta Witek oraz marszałek Senatu Stanisław
> Karczewski, wicemarszałkowie Sejmu: Joachim Brudziński i Ryszard
> Terlecki, a także posłowie PiS na czele z prezesem PiS Jarosławem
> Kaczyńskim." List gratulacyjny napisał nawet premier Węgier Viktor
> Orban, ale teraz mu się odmieniło i chce spokojnie zajmować się folią
> w Bieruniu.
>
Ale to jest jego prawo i nie potrafię zrozumieć Twojego zdziwienia. Mszę
transmitowano raczej ze względu na jego matkę. Nie sądzę, by pozostałe
znamienite osoby tam pojechały akurat dla niego. Nie mamy zielonego
pojęcia, jakie było jego stanowisko w tej sprawie. To że była matka, no
to chyba raczej normalne. Jaki on miał wpływ na to, że matka akurat była
Premierem RP? Albo, że wzmiankowane przez Ciebie osoby z "wyższych sfer"
postanowiły zwizytować jego msze prymicyjną? Ba, nawet nie wiemy, czym
te osoby się kierowały. Sądzę, ze raczej udziałem w niej Premier RPO,
niż osobą samego prymicjanta, ale może się mylę i może znały go0 osobiście.
>
> Naturalnie, jak przystało na zwykłego młodzieńca, ze światem
> kontaktuje się za pośrednictwem pełnomocnika.

A co Ty byś na jego miejscu zrobił? W normalnym kraju, to by wytoczył
proces o naruszenie prywatności, ale u nas zaraz by było, że to
"zakładanie kagańca" prasie. Powiedz mi, jakie znaczenie poznawcze mają
informacje, czym się zajmuje syn byłej Premier RP? Jeszcze bym rozumiał,
jakby go zrobiono jakimś prezesem w Spółce Skarbu Państwa i
podejrzewalibyśmy, ze może była jakaś tam protekcja. Ale gość pracuje
uczciwie. Zajmuje się tym, czym chce. Co przeciętnego Kowalskiego to
obchodzi?


--
Robert Tomasik