eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokolejna gwiazda youtuba › Re: kolejna gwiazda youtuba
  • Data: 2018-04-21 22:47:16
    Temat: Re: kolejna gwiazda youtuba
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 21-04-18 o 15:47, Kviat pisze:
    > W dniu 2018-04-21 o 14:11, Robert Tomasik pisze:
    >> W dniu 21-04-18 o 11:23, Kviat pisze:
    >>
    >>>>>>>> kierujący zatrzymując się wprowadził po prostu zamieszanie i
    >>>>>>>> sprowokował
    >>>>>>>> ją do przejścia.
    >>>>>>> On ZWOLNIŁ a ona wtedy ruszyła. Puść sobie klatka po klatce,
    >>>>>>> filmujący
    >>>>>>> ani na sekundę się nie zatrzymał. Jechał bardzo powoli, żeby móc
    >>>>>>> zareagować na ruch pieszych. Zaraz się dowiemy, że tego też nie
    >>>>>>> wolno/nie powinno się robić?
    >>>>>> Zasada ograniczonego zaufania. Nawet w tej sytuacji zrozumiała.
    >>>>> To w sumie tym bardziej zastanawia, o co policjant miał pretensje,
    >>>>> skoro
    >>>>> kierowca jednak jechał, tyle że z zachowaniem ostrożności.
    >>>> Stosując tę zasadę gość wygenerował o wiele niebezpieczniejszą
    >>>> sytuacje,
    >>>> w której piesza mogła po prostu zginąć potrącona przez kolejny
    >>>> samochód.
    >>> Sugerujesz, że jak z lewej strony (lewej nagrywającego) wyskoczyłby
    >>> samochód i potrącił kobietę z wózkiem na przejściu dla pieszych, to
    >>> winny byłby nagrywający, bo stworzył niebezpieczną sytuację, poprzez
    >>> zastosowanie zasady szczególnej ostrożności?
    >>> Tylko się upewniam, czy dobrze zrozumiałem, to co napisałeś.
    >>
    >> Źle zrozumiałeś. Winna byłaby piesza, bo szła "na czerwonym", jeżeli już
    >> nie w miejscu, w którym było to zabronione. Nagrywającemu można by
    >> jedynie przypisać "podżeganie" do takiego zachowania.
    >
    > Ale napisałeś:
    > "Stosując tę zasadę gość wygenerował o wiele niebezpieczniejszą sytuacje".
    > Więc z tego zrozumiałem, że to jego wina, a nie pieszej.

    No ięc nie o to mi chodziło.
    >
    > A teraz jeszcze doszło, że stosując zasadę szczególnej ostrożności
    > podżega się kogoś do popełnienia wykroczenia. Czyli to tym bardziej
    > kierowcy wina, że piesza weszła na jezdnię...

    Dokąd nie zwolił, to stałą na tej "wysepce" i nie wyglądało na to, że mu
    wbiegnie pod koła.
    >
    > Upewniam się, czy dobrze zrozumiałem, bo oczom nie wierzę, że ktoś coś
    > takiego mógł wymyślić.
    >
    > Zgodnie z taką logiką, dojeżdżając do przejścia dla pieszych powinienem
    > deptać gaz do dechy i rykiem silnika wybić pieszym z głowy głupie
    > pomysły wchodzenia na jezdnię. Czyli im szybciej i głośniej jadę przed
    > przejściem tym bezpieczniej, bo jak jadę za wolno, to podżegam pieszych
    > do przejścia... Chyba będę musiał sobie kupić karetkę albo wóz
    > strażacki. Albo limuzynę BORu. Będę bezpieczniejszy nie tylko dla
    > pieszych, ale też dla kierowców cienkocienko.

    Popadasz ze skrajności w skrajność. Przed nagrywającym kilka samochodów
    przejechało.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1