eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokogo wina - stłuczka <?!>Re: kogo wina - stłuczka <?!>
  • Data: 2007-04-08 21:42:36
    Temat: Re: kogo wina - stłuczka <?!>
    Od: "witek" <w...@g...pl.invalid> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "smiechu" <s...@p...onet.pl> wrote in message
    news:evbkpi$iks$1@news.onet.pl...
    >
    >> Tak samo jak w opisywanym przypadku. Czyli wina bedzie tego ktory nie
    >> ustapil pierwszenstwa.
    >
    > Hm, ale kto tam ma pierwszeństwo?
    > Ten który wjeżdza z podporządkowanej? chyba nie...
    > Ten co jedzie pod prąd? na jakiej podstawie można to stwierdzić?

    Bo jedzie po głównej, a że po pijaku lub pod prąd to bedzie oddzielny
    mandat.



    > A jak jadąc pod prąd puknie gościa skręcającego w lewo (jadącego z
    > naprzeciwka) to kto miał pierwszeństwo?
    Ten kto był na głównej.
    Samochody jadące pod prąd nie są samochodami widmo.

    > Pytanie z tej samej serii:
    > Wyjeżdzam z parkingu tyłem (włączanie sie do ruchu, cofanie - obowiązek
    > zachowania szczególnej ostrożności) na drodze jest linia ciągła więc "z
    > drugiej strony" nikt nie powienien próbować wjechać w miejsce z mojej
    > prawej strony zakręcając w lewo - a jednak znalazł się łoś. I bum. Czyja
    > wina: moja - bo go nie widziałem? Czy jego - bo gdyby zachował się jak
    > przystało na kierowcę to nie doszło by do przecięcia torów ruchu (po to
    > jest ciągła linia, której przekraczanie jest zabronione).

    To jest niestety trochę inna seria. Nie analogiczna.
    O ile ty pierwszy zacząłeś wyjeżdżać, a on z nienacka wyleciał z za
    samochodu i cię buchnął będzie jego wina.
    O ile on manewr wyprzedzania rozpoczął wcześniej i już jechał po lewym
    pasie, a ty wyjechałeś z parkinku, to ewidentnie zajechałeś mu drogę i jest
    to twoja wina.
    Tłumaczenie, że jego tam nie powinno być, albo, że nic nie było od tej
    strony widać na nic się nie zda.


    Teraz przykład analogiczny do twojego.
    Wjeżdżasz na wolne miejsce na parkingu i z samochodu obok wysiada pasażer, a
    ty go buch w drzwi.
    Jeżeli on te drzwi miał otwarte to winny jesteś ty, jeżeli on te drzwi
    otworzył się bez upewnienia się, czy coś przypadkiem nie wjeżdża, to wina
    pasażera.

    Niestety w naszym przypadku droga główna jest drogą główną i każdy pojazd po
    niej jadący i nie pojawiający się z nikąd ma pierwszeństwo, niezależnie od
    tego jak jedzie. Nie da się tu wymyśleć żadnego ale.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1