> Przegrałem sprawę cywilną. Zależy mi, aby wyrok uprawomocnił się jak
> najpóźniej, albo w ogóle się nie uprawomocnił.
> Wszystkie pisma do sądu składam w ostatnim możliwym terminie, i odbieram
> też
> po drugim awizowaniu w ostatnim terminie. Złożyłem apelację bez opłaty i z
> błędami formalnymi. Dzięki temu od ogłoszenia wyroku minęło 3 miesiące. W
> odpowiedzi na wezwanie do usunięcia braków formalnych zamierzam złożyć
> wniosek o zwolnienie mnie z opłaty za apelację. Po wezwaniu mnie przez sąd
> do wypełnienia oświadczenia majątkowego, złożę go bez podpisu lub z innym
> błędem formalnym i poczekam kolejne 1,5 miesiąca .
> W ten sposób minie 6 miesięcy od wyroku. Potem złożę apelację i sąd
> okręgowy
> wyznaczy rozprawę za pół roku.
> Jakie mam jeszcze inne możliwości opóźnienia uprawomocnienia się?? Ile lat
> można tak ciągnąć, aby druga strona postępowania w wieku emerytalnym już
> nie dożyła ?
jak bedziesz miał szczęście i trafisz na leniwy sąd i sędziów
pierdzistołków,
to i ze 3-4 lata się może da pociągnąć.

Ja na uprawomocnienie wyroku, który zapadł w mojej sprawie (wygranej),
dzięki pierdzistołkom
czekam już 5 lat.... Sprawdza siedzi w pierdlu od 3 lat i sąd nie jest w
stanie mu dostarczyć poleconego...
Sędziowie to chyba najbardziej rozpuszczona warstwa urzędnicza... Gdyby
udało się im zabrać wszystkie przywileje
i musieliby zapierd... tak jak górnicy to pewnie byłoby i szybciej i
sprawiedliwiej...
powodzenia.
gr