sprawa się rozwija:
zadzwoniła do mnie jakaś kobieta z organizacji podobnej do federacji
konsumentów ale działającej na rzecz przedsiębiorców, i powiedziała że
klient kupujący u mnie używany sprzęt ma rok czasu rękojmii z mocy prawa,
chociaz ja daje "od siebie" gwarancje 3 miesiące. Kobieta mówiła dosyć
składnie więc podejrzewam że może mieć racje. Zapytałme się jak to jest z
używanymi samochodami kupionymi w komisie. Dostałem odpowiedź że jest to
inna historia bo z samochodami to jest komis. Ale ktoś prowadzony przez nich
wygrał przed sądem sprawę o naprawę samochodu kupionego jako używany w
salonie(czyli nie komis). A przecież z używanymi komputerami też jest
komis!! Chociaz od momentu wejścia Polski do UE nie funkcjonuje już przecież
sprzedaż komisowa (komisant, komitent itp.)
Podejrzewam, że wystawiając dokument sprzedaży sprzętu używanego (faktura
VAT marża) powinienem dać do podpisania klientowi dokument wykluczający moja
odpowiedzialność.... Ale z drugiej strony rękojmia działa z mocy ustawy.
Zaznaczam opisywany przypadek to nie jest sprzedaż konsumencka tylko dla
przedsiębiorcy. Chociaż przy okazji: jak odróżnić sprzedaż konsumencką od
niekonsumenckiej. Czy tylko tym że ktoś wziął fakturę na firmę? I czy coś
się zmienia jeżeli sprzęt używany jest tylko przez dziecko kupującego.
Moje pytania są takie:
1. czy klient ma racje żądając naprawy lub zwrotu pieniędzy? (normalna
usterka podczas eksploatacji nie spowodowana wadą ukrytą)
2. co zrobić na przyszlość żeby nie było takich sytuacji

Piotr Szczepiński napisał(a):
> prowdzę sklepik komputerowy
> pół roku temu sprzedałem klientowi uzywany notebook. Dałem gwarancję 3
> miesiące. Komputer się popsuł kilka dni temu - uszkodzona płyta główna.
> Klient powołuje się na rękojmę na towar używany, która wynosi rok czasu i
> żąda naprawy, wymiany lub zwrotu pieniędzy.

Jeśli jest konsumentem, to powinien powoływać się na niezgodność towaru
z umową.

> Komputer w chwili zakupu nie miał wad ukrytych, był tez zgodny z opisem
> itp. Dla mnie takie żądanie trochę jest niezgodne ze zdrowym rozsądkiem.
> Bo
> czy kupując np. używane auto mogę po kilku miesiącach żądać naprawy w
> przypadku jak się zepsuje?

Zależy od usterki, wieku i stanu w chwili sprzedaży...

> Czy klient ma racje?

Zależy od przyczyn usterki - jeśli jest to coś typowego i wynikającego
ze zużycia, to nie. Jeśli przyczyny są inne - może mieć.

KG