eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawofilmowanie w szkole › Re: filmowanie w szkole
  • Data: 2004-12-09 09:46:51
    Temat: Re: filmowanie w szkole
    Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Robert Tomasik <r...@g...pl> napisał(a):

    > Filmując z ukrycia żadnego porządku nie zakłóca. To już prędzej można by
    > było mu zarzucić coś, jakby jawnie filmował, bo wówczas może to
    > przeszkadzać pozostałym uczniom.

    Filmując nauczyciela z ukrycia zachowuje się niekulturalnie. Niekulturalne
    zachowania ucznia wychowawca ma obowiązek przerywać - wynika to z jego
    ustawowych delegacji do wychowania dziecka przebywającego pod jego opieką.

    > > Polecenia wynikające z władztwa zakładowego mogą być kierowane nie tylko
    > > do pracowników zakładu, ale także do jego użytkowników, czego nie bierzesz
    > > pod uwagę i stąd nieporozumienie.
    > Podstawa prawna? :-)

    Kwestionujesz zasadę?
    W szpitalu wisi kartka o konieczności zakupu kapci foliowych. Kogo
    obowiązuje? Nie użytkowników zakładu właśnie?

    > > Nie do każdego zachowania dziecka, nawet zagrożenia, jakie stwarza, musimy
    > > wzywać organa ścigania. Za dużo roboty byście chcieli mieć :-)
    > > Premie jakieś od liczby interwencji wam płacą czy jak? ;-)
    > Do każdego macie obowiązek.

    Kiedy ośmioletni Jaś ciągnie ośmioletnią Kasię za warkoczyk - to też?

    > Nawet ostatnio w mediach jest głośna sprawa
    > przedstawienia zarzutu jednemu z dyrektorów szkoły za to, ze właśnie tak,
    > jak Ty pojmował swoje obowiązki.

    A jakieś szczegóły?

    > > W szkołach dla dzieci z zaburzeniami zachowania to chyba posterunki by
    > > trzeba potworzyć, gdyby każdy problem wychowawczy traktować od razu jak
    > > naruszenie prawa karnego.
    > Ja nie mówię o problemie wychowawczym, tylko o wyczerpaniu znamion czynu
    > zabronionego. To są dwie cokolwiek rozbieżne kategorie.

    Niekoniecznie. Pewne zachowania dzieci wynikają z ich wieku lub deficytów
    rozwojowych, trzeba je traktować jako problem wychowawczy, nie w kategoriach
    naruszenia prawa karnego.

    > Znajdź mi podstawę prawną takiego zatrzymania. Już raz dyskutowaliśmy na ten
    > temat i wówczas też nie wskazałeś.

    Moim zdaniem wskazałem i nie chcę wracać do tamtej dyskusji. Ty zupełnie nie
    przekonałeś mnie, ja jak widać - Ciebie.

    > Nie ma żadnej analogii szkoła - rodzinny dom dziecka. Choćby z tego, że to
    > zupełnie inny charakter placówek.

    Dokładnie to samo zjawisko: bieżąca piecza nad cudzym dzieckiem, w sytuacji
    gdy rodzice nie są pozbawieni władzy rodzicielskiej (w zakresie oczywiście
    podstawowych funkcji placówki - dlatego w rodzinnym domu dziecka na przykład
    kupuje się też podopiecznym ubrania, czego szkoła nie robi - ale istota
    pieczy i podejmowania decyzji wobec cudzego dziecka, wydawania mu poleceń,
    wymagania podporządkowania się im, jest taka sama).
    Kto ponosi bezpośrednią prawną odpowiedzialność za czyny małoletniego, ten ma
    prawo wymagać od niego posłuszeństwa, respektowania ustalonych przez siebie
    zasad.

    > Ja bym sobie życzył podstawy parwnej do zabronienia nagrywania, a nie
    > wykładu, na jakiej podstawie oceniani są nauczyciele.

    Więc ja Ci przytaczam właśnie przepisy, które nadają nauczycielowi ustawowej
    rangi delegacje do nauczania, wychowania i opieki. Jeżeli nauczyciel wykonuje
    te czynności zgodnie z powszechnym i słownikowym rozumieniem tych pojęć, nie
    wykraczając poza ramy nakreślone w tych przepisach, a jego postępowanie jest
    celowe pedagogicznie, to swoje ustawowe obowiązki może wykonywać na milion
    różnych sposobów.
    Procesy nauczania i wychowania wymykają się szczegółowym regulacjom, nie da
    ich się ująć w sztywne zasady: to wolno robić, tego nie wolno robić (są
    oczywiście wyjątki, np. zakaz bicia cudzego dziecka można wywieść z kk). A
    więc ogólne reguły określone w przytoczonych przeze mnie przepisach
    nauczyciel sam przekłada sobie na język pedagogicznego konkretu w danej
    sytuacji. Metody wyraźnie niezabronione są dozwolone.

    > Czy z faktu, ze sparwujesz pieczę nad dzieckiem sąsiada (za zgodą jego
    > rodziców) wynika, ze masz prawo mu ukraść rower?

    Co to znaczy ukraść? Jeżeli jeździ niebezpiecznie, albo coś przeskrobał, to
    chowam do piwnicy i nie dostanie.

    > > A jaką znajdziesz podstawę prawną do zakazania swojemu chrześniakowi,
    > > który przebywa u Ciebie na wakacjach, otwarcia okien i zrobienia
    > > przeciągu w Twoim mieszkaniu, hm?
    > Spowodowania zagrożenia wypadnięcia szyby, co zagraża nie tylko stratami
    > materialnymi, ale i bezpieczeństwu osób.

    A na jakiej podstawie prawnej zakażesz mu dłubania w nosie?

    RG

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1