CZYŚCIWO napisał(a):
> Użytkownik "kondi" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:epcp0t$irk$1@inews.gazeta.pl...
>
>> w mieszkaniu nie jestem zameldowany, bo zakazala mi tego wlascicielka,
>
> A toś mnie zaskoczył. Nie wiedziałem, że ta właścicielka ma władzę
> ustawodawczą.
> A pisząc poważniej, to obydwoje macie obowiązek zameldowania (się)
> wynikający z obowiązującego prawa. Grozi teoretycznie grzywna za
> niedopełnienie obowiązku.
>
>
>> ja niestety nieopatrznie zapytalem sie jej czy sie zgadza na prowadzenie
>> dzialalnosci (chodzi wylacnzie o to co robie teraz przy komputerze, ale to
>> ja mialbym wystawiac faktury - tak chce firma, z ktora wspolpracuje). ona
>> sie oczywiscie nie zgodzila i teraz mam problem.
>
> A po co ją pytałeś? W wypadku działalności gospodarczej osoby fizycznej
> "automatycznie" twój legalny adres jest adresem twojej DG.
> Gdybyś tam miał robić coś bardziej uciążliwego, niż to co robisz normalnie
> mieszkając, to trzeba zapytać.
>
>
>
właśnie na 100% będę robił dokładnie to samo co robię w tej chwili, więc
nawet nie zwiększą się w żaden sposób opłaty. wiem, że zrobiłem głupio
pytając ją o zdanie, niestety juz to zrobiłem i chcę poznać konsekwencje
swojej głupoty - czyli,

czy jeśli się zamelduję, to z urzędu miasta przyjdzie jakaś informacja
do niej jako właścicielki, ewentualnie do spółdzielni mieszkaniowej (w
mieszkaniu zameldowany jest jej syn zamiast mnie więc ilość lokatorów i
tak się nie zmieni, więc na pewno nie zmienią się z tego tytułu żadne
opłaty),

druga sprawa czy do niej albo do spółdzielni przyjdzie jakakolwiek
informacja, że w tym i tym mieszkaniu założona została działalność
gospodarcza w związku z czym należy się inny podatek od nieruchomości na
przykład (itp. rzeczy - swoją droga pytałem się o ten podatek i kobieta
w spółdzielni kazała mi sobie dać z tym spokój)

nie wiem jak długo tu będę mieszkał, na pewno do konca trwania umowy z
nia podpisanej czyli do grudnia, nie chciałbym sobie z nia psuc
stosunkow, bo mimo, ze tak sie zachowuje, to mimo wszystko mamy z nia
spokoj i nie chce isc na udry ( z drugiej strony perpektywa ewentualnej
dotacji dziala na mnie mocno mobilizujaco)