eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoczy matka musi wiedziec gdzie jest jej dzieckoRe: czy matka musi wiedziec gdzie jest jej dziecko
  • Date: Sat, 20 Jun 2009 23:21:57 +0200
    From: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
    User-Agent: Thunderbird 2.0.0.19 (X11/20081227)
    MIME-Version: 1.0
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: czy matka musi wiedziec gdzie jest jej dziecko
    References: <h18nhq$nd0$1@mx1.internetia.pl> <7...@n...lechistan.com>
    <h1ipbq$725$1@mx1.internetia.pl>
    In-Reply-To: <h1ipbq$725$1@mx1.internetia.pl>
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Message-ID: <n...@n...lechistan.com>
    NNTP-Posting-Host: 91.206.96.25
    X-Trace: news.home.net.pl 1245540541 91.206.96.25 (21 Jun 2009 01:29:01 +0200)
    Organization: home.pl news server
    Lines: 36
    X-Authenticated-User: a...@p...pl
    Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!news.home.net
    .pl!not-for-mail
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:594258
    [ ukryj nagłówki ]

    kapewu pisze:

    > pogubiles sie w tych watkach... Jaka obdukcja? Skoro dziecko wraca po 2
    > tygodniach i opowiada ze "wujek" je bil i nie ma sladow pobicia uwazasz
    > to za wyobraznie dziecka?

    Być może. Albo przesada. Albo też wyrażasz się, hmm, nieprecyzyjnie i to
    "bicie" to symboliczny klaps za rozrabianie.

    > Pisalam ze nie mam na to dowodow, nie bede sie
    > zaglebiac do analizowania sytuacji dziecka przez psychologa dzieciecego,
    > nie o to chodzi w tym wszystkim.

    Nie? A niby o co?

    > Wczoraj ojciec dziecka wyslal do
    > rodzicow mojego meza maila, ze utrudniam mu kontakt z dzieckiem. A czy
    > tak jest?

    Dlaczego mnie się pytasz?

    > Absolutnie nie, widuje sie z dzieckiem w terminach kiedy sad
    > ustalil i on na to sie zgodzil, nie apelowal, nie mial innych
    > propozycji. Przeciez to jakas kpina jest. 2 dni temu napisal do
    > przedszkola faks, ktory mnie oczernia ze utrudniam kontakt z dzieckiem.
    > Przyszla do mnie pani dyrektor i sama powiedziala - ten czlowiek nie
    > jest normalny. Bo nie jest. Czy ktos mi powie o co mu chodzi? Juz wiem,
    > ze nadal mnie kocha i ze bylam jego jedyna kobieta w zyciu, ze to ze od
    > niego odeszlam dotkliwie rani go i bedzie ranic jeszcze latami.

    Z takimi sentymentalnymi lamentami to idź sobie do proboszcza albo rabina.

    Tutaj zadajesz konkretne pytanie i dostajesz konkretną odpowiedź. A jak
    zaczynasz opowiadać "kolorowe" historyjki, to już zaczyna się twoja
    historia robić podejrzana, bo jedno z dwojga - albo prosisz o konkretną
    poradę, albo potrzebujesz kamizelki do polamentowania.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1