-
Data: 2023-10-25 12:41:44
Temat: Re: cuchnie
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]W dniu 25.10.2023 o 01:24, Marcin Debowski pisze:
> Jakby przyjechali parę minut później to kto inny by uzył. Tzn. nie uzył
> by, bo by nie było.
Tak i tu masz pełną rację - z tym, że nigdy nie twierdziłem inaczej.
Przypominam krótko kontekst tej całej dyskusji. Tu nie chodzi o to, że
AED był zbędnym gadżetem. Lepiej mieć i nie użyć, niż nie mieć i nie móc
użyć. To jest oczywistość. Tyle, że równie dobrze możemy się
zastanawiać, co tam jeszcze może się teoretycznie przydać i biegać po
okolicy domagając się użyczenia.
Nosze - bo może trzeba będzie przenieść. Stolik albo drzwi - bo z braku
noszy. Latarka - bo może do zmierzchu karetka nie przyjedzie. Płachta,
by podczas ratowania nie pobrudzić ofierze pleców. Czemu akurat AED
miałoby być jakoś szczególnie ważniejsze? Tysiące lat reanimowało się
bez tego i czasem się udawało. Jak się ktoś "zatrzyma" to z reguły ma
jakiś "ważny" powód i czasem kardiolog na miejscu nic nie poradzi z
całym sprzętem, a co dopiero jakiś ratownik.
Kontekst był w skrócie taki, że facet zasłabł, ktoś mu udzielał pomocy a
inna osoba wbiegła na pobliski basen i domagała się najpierw interwencji
tamtejszego ratownika, a po jego odmowie (bo dość sensownie zwrócił
uwagę, że odpowiada za bezpieczeństwo basenu, a nie całej galaktyki)
domagała się wydania AED pozostającego na wyposażeniu tego obiektu.
Odmówił, a później bodaj sam basen wyjaśniał, że uznał, iż nie będzie
przydatnyu. I z tego dziennikarze zrobili "dramat". Ten niedobry
ratownik, który chciał ofiarę "zamordować" poprzez niewydanie AED. A to
jest postawienie sprawy na przysłowiowej "głowie". I to jest przedmiotem
mojego sprzeciwu, a nie to, czy AED mogło się tam przydać.
Cała dyskusja nie dotyczy tego, czy AED było tam przydatne, tylko, czy
ratownikowi można zarzucić popełnienie jakiegokolwiek przestępstwa /
wykroczenia. Ja uważam, że nie. Do osobistego udawania się z
samarytańską misją ratownika nie będę się odnosił (bo to oczywiste),
natomiast jeśli chodzi o AED, to wówczas wskazywałem, że jest to tzw.
"świadczenie rzeczowe" na rzecz działań ratowniczych i wykroczeniem jest
odmowa na żądanie strażaka. Jakby tego przepisu nie było, to można by
się zastanawiać, na ile było to nieudzielenie pomocy. Ale przepis jest i
nie widzę powodu, by odmowa świadczenia na żądanie strażaka miała być
wykroczeniem, a każdej innej osoby przestępstwem. Po za tym mam
wątpliwość, na ile w ogóle można jakiegoś ratownika z pobliskiego basenu
uznać za osobę zobowiązaną do niesienia pomocy ofierze gdzieś tam obok.
Od tego jest Państwowe Ratownictwo Medyczne i Straż Pożarna. Tu Shrek
sugerował "przerzucenie ofiary przez płot na basen" - że tak przypomnę.
Shrek po prostu odczekuje, jak wszyscy zapominają o co chodziło i z
uporem maniaka próbuje mi imputować, że ja uważam, że AED było zbędne w
tej sytuacji. Nie, nie było zbędne, tylko ratownik nie miał prawnego
obowiązku jego udostępnienia, a ocenił na podstawie dostępnych mu
informacji, że jest zbędne i nie jest to rażąco zła ocena na tyle, by
móc się zastanawiać, czy tym zaniechaniem nie dopuścił się czynu
zabronionego. Trudno AED uznać za krytycznie konieczny sprzęt, gdy
ofiara MÓWI, że ją boli. Oczywiście, nie można wykluczyć, że kiedyś, za
kilka minut, godzin, dni albo lat się zatrzyma. Ale tam jedzie karetka z
lepszym sprzętem. To, czy ratownik tam powinien iść, to sprawa też na
szeroką dyskusje, ale raczej w kategoriach etycznych, a nie karnych.
Ratownik na basenie, to przeważnie facet po KPP, czyli kilkudziesięciu
godzinach szkolenia i to nie w zakresie resuscytacji wyłącznie. Za
moich czasów szkolenie z pierwszej pomocy przechodził absolutnie każdy w
ramach "Przysposobienia Obronnego". KPP zostało pomyślane dla Straży
Pożarnej, a teraz zrobiło się z tego takie magiczne cudowne rozwiązanie
- ale tu nie o to akurat chodzi. Generalnie ten ratownik medyczny nie
był szczególne bardziej od każdej innej osoby przeszkolony - może miał
więcej doświadczenia, albo i nie, bo ludzie na tych basenach i to z
zatrzymaniem serca nie topią się jakoś tak często i nie wykluczone, że
ratownik też w życiu człowieka nie reanimował poza manekinem na szkoleniu.
Być może należałoby wprowadzić przepis nakazujący udostępnienie AED na
żądanie każdego, ale wydaje mi się, że wówczas ich zakup musiało by
finansować państwo. Jest taka w praktyce mało znana "procedura", że
wojewoda pokrywa koszty takiej pomocy i pewnie koszty tego AED by
basenowi zwrócił - tylko, że pewnie by trzeba to jakoś udokumentować.
Jak w sytuacji zagrażającej życiu ratownik zacznie legitymować
domagającą się urządzenia osobę, wypisywać jakieś pokwitowanie (w sumie
mogłoby być domyślnie przechowywane z AED i długopisem), to zrobi się z
tego też troszkę niefunkcjonalne rozwiązanie. Zanim te formalności
dopełnią się, to może ofiara umrzeć, albo najczęściej dojechać karetka.
Będzie też pole do nadużyć, bo basen zamiast spełnić obowiązek dbania o
AED (przeglądu), to będzie wymieniał raz na 6 miesięcy na nowe wysyłając
wojewodzie pokwitowanie, że wbiegła n/n osoba i zażądała urządzenia, bo
w okolicy ktoś zasłabł. Dane do pokwitowania (gdyby było konieczne)
wpiszemy z nekrologu, więc nie da się tego zweryfikować. Jak nawet się
okaże, że wpisana w pokwitowanie osoba akurat już leżała obłożnie chora
i nie biegała po mieście, to wykluczysz, że ktoś się za nią podawał?
Mają odbitki linii papilarnych pobierać celem identyfikacji? Jak się
okaże, że wojewoda piętrzy problemy z dbałości o budżet, to wrócimy do
punktu wyjścia, bo nie będą użyczać.
Z tymi AED od kilkunastu lat się - moim zdaniem - zrobił taki problem,
że jest ono kreowane jako coś cudownego i niezbędnego. Kończone
ostatecznym powodzeniem reanimacje są rzadkością. Przy czym nie chodzi
mi o to, że przywróci się działanie serca czy oddech na miejscu
zdarzenia, ale że osoba taka przeżyje później wiele lat w zdrowiu. I już
nie chodzi o moje doświadczenia, bo ja zawsze przekazuję pacjenta
ratownikom i przeważnie nie znam jego dalszych losów, chyba, że
miejscowa gazeta to napisze, że umarł - o żywych nie piszą z uwagi na
RODO, ale i też o wszystkich zmarłych nie piszą, więc trudno powiedzieć.
Z mojego doświadczenia wynika, że w torbie ratunkowej o wiele bardziej
przydają się lepce, plasterki, opatrunki, niż AED. Inna sprawa, że AED
nie wożę. Tak samo, jak nie wożę butli z tlenem, a też by się mogła
przydać i do jej użycia szkolono mnie ze 40 lat temu. Ba, nawet nie
pamiętam przepływów na masce, bo szkoda mi sobie głowę obciążać czymś,
czego i tak nie użyję. Jak ktoś przytaszczy butlę (ratownik, strażak),
to będzie pamiętał te przepływy. Za to osób, które się skaleczyły,
przecięły, otarły albo sobie jakąś kość złamały, bądź staw "skręciły"
widziałem i ratowałem masę.
Chodzenie na co dzień z AED, czy butlą tlenową, to coś, jak chodzenie w
piance do nurkowania na wypadek ulewy. Niby ulewy wykluczyć nie można,
ale.... Albo wożenie gaśnicy 0,5 kg w samochodzie. No i jeszcze jest ta
różnica, że gaśnica 0,5 kg kosztuje 20~30 zł, zaś AED kilka tysięcy.
Wiesz ile plasterków można za to kupić? Ale tak, jak sugerowanie
nieprzydatności tych gaśnic kończy się hejtem że przecież może się
przydać i być może kogoś uratuje - i nie chcę tu zwracać uwagi, że nie
wykluczone, że głównymi protestującymi będą producenci tych gaśnic i
dystrybutorzy. Tak również jakbyśmy zaczęli zwracać uwagę na niską w
stosunku do ceny przydatność AED, to zacznie się hejt, że nawet jedno
życie ludzkie jest bezcenne i warte ratowania. No jest, ale ile
plasterków można za to kupić?
Mam kolegę, który mocno angażuje się w akcję "apteczka na szlaku" - do
znalezienia przez Google. Oni właśnie plasterki, lepce, opatrunki dają
na szlaki w górach. Choć jestem dość sceptyczny dla takich pomysłów, to
uważam, że bardziej przydatna akcja. Wymyślić jakieś pudełeczko
jednorazowe z tym, co może się przydać (taka mała apteczka) i zamiast
jednego AED powiedzmy 100 takich apteczek. AED w moim mieście jest
kilkanaście. To będzie kilka tysięcy takich apteczek. Mogą być naprawdę
wszędzie. Jest grupa "ratownictwo" i można się zastanowić co tam poza
lepcami by się przydało, ale sądzę, że w hurcie spokojnie zmieścimy się
w 30~40 zł.
--
(~) Robert Tomasik
Następne wpisy z tego wątku
- 25.10.23 12:43 Robert Tomasik
- 25.10.23 17:35 Shrek
- 25.10.23 17:38 Shrek
- 26.10.23 05:20 Marcin Debowski
- 26.10.23 05:27 Marcin Debowski
- 26.10.23 15:34 n...@o...pl
- 26.10.23 16:45 Shrek
- 03.02.24 01:03 Marcin Debowski
Najnowsze wątki z tej grupy
- oferta na ubezpieczenie OC życie prywatne
- e-doręczenia
- Zbieranie podpisów przed sklepem
- cenzura internetu
- ulaskawienie
- Kto wytłumaczy "głupiemu" prezydentowi Dudzie wielką moc prawną "dekretu premiera" TUSKA? [(C)Korneluk (2025)]
- Natalia z Andrychowa
- Re: Bodnatura BARDZO tanio wyceniła Owsiaka. HAŃBA!
- CYA: Minister Finansów odbija piłeczkę do PKW :-) [obiektywny brak możliwości wykonania wewnętrznie sprzecznej uchwały]
- Komendant odszedl z hukiem
- Jak na naszych oczach odradza się cenzura :-)
- 19 migrantów
- Kongres USA uchwalił "Prawo babci Pawlakowej" na MTK [Lex Gradma Pawlak]
- Przestępca wyborczy Musk nadciąga nad Tuskistan?
- Renta
Najnowsze wątki
- 2025-01-22 oferta na ubezpieczenie OC życie prywatne
- 2025-01-21 e-doręczenia
- 2025-01-20 Zbieranie podpisów przed sklepem
- 2025-01-20 cenzura internetu
- 2025-01-20 ulaskawienie
- 2025-01-17 Kto wytłumaczy "głupiemu" prezydentowi Dudzie wielką moc prawną "dekretu premiera" TUSKA? [(C)Korneluk (2025)]
- 2025-01-17 Natalia z Andrychowa
- 2025-01-16 Re: Bodnatura BARDZO tanio wyceniła Owsiaka. HAŃBA!
- 2025-01-15 CYA: Minister Finansów odbija piłeczkę do PKW :-) [obiektywny brak możliwości wykonania wewnętrznie sprzecznej uchwały]
- 2025-01-14 Komendant odszedl z hukiem
- 2025-01-12 Jak na naszych oczach odradza się cenzura :-)
- 2025-01-11 19 migrantów
- 2025-01-11 Kongres USA uchwalił "Prawo babci Pawlakowej" na MTK [Lex Gradma Pawlak]
- 2025-01-11 Przestępca wyborczy Musk nadciąga nad Tuskistan?
- 2025-01-11 Renta