W Koziołek napisal:
> liczę teraz każdą złotówkę. Niby powiedzieli NP i że ok, ale po dwóch kurna
> miesiącach przysłali mi jakieś wezwanie do zapłaty, podpisane NB przez babkę
> z którą rozmawiałe

Gdyby tego nie zrobila to byloby z jej strony powazne zaniedbanie
i dzialanie na szkode wspolnoty.

> I tym mnie cholernie podkurwili, bo mogli od razu
> powiedzieć "nie" to poleciałbym do teściowej i pożyczył.

No to czemus nie pozyczyl? Wspolnota mieszkaniowa to nie KZP.

> A i tak po wszystkim doliczyli mi ustawowe odsetki, na czym zarządca (?)
> wspólnota (?) lepiej wyszli, niż gdyby pieniądze leżały na ko

Skad wiesz, jakie odsetki musiala zaplacic wspolnota swoim dostawcom?

> Tak że trochę mi podpadli - do tego stopnia, że po dzisiejszej akcji mam
> ochotę pofatygować się do nich i przyjrzeć się wydatkom na budki dla ptaków
> ("nie głosowanych") oraz na plac zabaw: ten ostatni wybudowany, po trzech
> latach został zmieniony na nowy - w pizdu wywieźli huśtawki i piaskownicę, a
> wich miejsce postawili nowe, co kosztowało wspólnotę trzydzieści parę
> tysięcy złotych.

No i pewnie nic nie zdzialasz, bo jezeli mieli dupochron: ekspertyze
o stanie urzadzen, ktora nakazywala wymiane, to musieli zrobic albo
wymiane, albo likwidacje. Nikt nie da glowy pod topor, gdy jakiemus
dzieciakowi bramka upadnie na glowe, albo hustawka sie urwie. Tym bardziej,
ze najpewniej te instalacje byly 'ekologiczne', czyli z kiepsko zakonserwowanego
drewna plus dewastacja.

--
Pozdrawiam,

Jacek