ona wykonala przekaz pocztowy, ja wyslalam pieniadze przez internet na konto
pocztowe (chyba) z zaznaczeniem odbiorcy (jej adres) i moim adresem. Ale czy
poczta bedzie na tyle uczciwa by oddac? czy moze powiedziec tej dziewczynie
zeby poszla na ta poczte i sobie odebrala pieniadze na podstawie tego przelewu
na jej nazwisko? juz mam tego dosc, nie dosc ze starcilam kase bo towar
wyslalam a nie doszedl (rekalamacja na poczcie -malo prawdopodobne ze cos
rusza maja bajzel na maxa) to jeszcze problem ze zwrotem. Ona nie podala konta
na ktore mam zwrocic jedynie zazadala szybkiego zwrotu kasy, ja nie majac
wiedzy o jej koncie wyslalam skad przyszlo, a ze to poczta to moze z nimi
powinna sobie to zalatwiac? JAK jej napisze ze sa pieniadze na tej poczcie na
tym koncie to ona bedzie miala jakies do mnie roszczenia? jak jest z tym
przekazem pocztowym, napewno sa przypadki ze kasa do nich wraca czy oni to
biora jako "swoje" przywlaszczajac czy odsylaja? maja taki obowiazek? kupuje
na allegro od lat ,raz chcialam sprzedac i takie klopoty...

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/