Herbi napisał(a):
> Dnia 17 sty o godzinie 12:29, na pl.soc.prawo, Tomasz Pyra napisał(a):
>
>
>
>>A sadzisz, ze istnieja okolicznosci uprawniajace nauczyciela do
>>zaatakowania fizycznie ucznia?
>
>
>
> Zaatakowania?
> Podniesienie gnojka za pomocą uchwycenia ramienia?
> Kiedy ty kończyłeś szkołę? W moich czasach niczym nadzwyczajnym nie było
> jak nauczyciel/ka podeszła i szarpnęła za ucho nawet. Ale to pokolenie
> posiada szacunek dla ludzi i otoczenia.

Jak juz schodzmy na taki temat, to moje zdanie jest takie, ze na
szacunek sobie trzeba zasluzyc.
I bez problemu _dobry_ nauczyciel moze to zrobic z klasa - z zachowaniem
szacunku do siebie i do uczniow.

Natomiast miernota ktora soba nic nie reprezentuje, pewnie musi bic zeby
zachowac jakis tam autorytet.

I nie kazdy sie do tej (trudnej i odpowiedzialnej) pracy nadaje. Zarowno
ten ktoremu uczniowie zakladali kubel na glowe, jak i ten ktory "musi"
szarpac sie z uczniami na pewno do tej pracy sie nie nadaja.

I zdrowy system edukacji powinien umozliwic i wymusic pozbywanie sie
ludzi ktorzy nie potrafia wykonywac swojej pracy nauczyciela. Szkoda ze
u nas nie przywiazuje sie do tego wagi, bo akurat zawod nauczyciela jest
jednym z najwazniejszych, najtrudniejszych i najbardziej
odpowiedzialnych zawodow, bo czesto rzutuje na reszte zycia czlowieka.

> Ja pie...le. Gnojom się wydaje że są nietykalni, śmieją się nauczycielowi w
> nos, wsadzają kosze na śmieci na głowę - a ty pitolisz o 'ataku'.

W mojej szkole jakos nikt nikomu kublow na glowe nie zakladal.
Kazdy naucziciel ktory by tknal ucznia wylecial by stamtad z hukiem, tak
samo jak kazdy uczen ktory by tknal nauczyciela.

> Dyrektorka postąpiła jak głupia ci.....a i tyle - boi się o swoja posadkę.

Postapila slusznie.
To ze nauczysiel _musial_ uzyc sily swiadczy o tym, ze nie dal rady. Ze
zadanie do przeoslo i ze nie potrafil sobie dac z nim rady. Pracownikow
ktorzy nie daja sobie rady z posatwionymi zadaniami sie zwalnia.

> Lekarze, inne grupy zawodowe swoje środowisko kryją, bronią - a pewne grupy
> zawodowe wzajemnie by sobie oczy wykoli.

I rozumiem, ze np. swiadczenie nieprawdy w obronie kolegu, uwazasz za
chwalebne?