eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZnów poszukiwania telefony › Re: Znów poszukiwania telefony
  • Data: 2024-01-17 22:59:35
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 17.01.2024 o 21:44, J.F pisze:

    > Hi hi - śledztwo jest w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci pani
    > Ewy i sposobu prowadzenia akcji poszukiwawczej.
    > Wiem - po prostu tak sie robi, ale brzmi ... kto miałby spowodować?

    Może ktoś jej podał za dużo leku i spadł jej cukier. Po za tym do czasu
    sekcji zwłok nie było wiadomo, jaka była przyczyna zgonu. By powołać
    biegłego trzeba wszcząć.

    > Mąż przecież nie, kierowca autobusu?

    Jeśli wywalił potrzebująca pomocy kobietę? To tak enigmatycznie jest
    napisane, ze ją wysadził na przystanek. Może pogotowie należało wezwać?
    Nie jest to szczególnie nieprawdopodobna teoria akurat.

    > Bo jak i on nie, to zostają policjanci podejrzani :-P

    Poszukiwania terenowe koordynuje Straż Pożarna. Mogli sprawdzić ten
    ugór. A nie jakieś 11 punktów. Oczywiście - by uprzedzić - żartuję.
    Teraz łatwo się popisywać elokwencją, ale było tam w krzakach to
    wymyślić, ze ona poszła w jakieś pastwiska.
    >
    >> Prawda o poszukiwaniach jest taka, że jak się już znajdzie, to każdy
    >> wiedział, że w tym miejscu należy szukać w pierwszej kolejności.
    >> Problemem jest by to wymyślić wówczas, jak się szuka.
    > Tylko tym razem łączność z nią była.
    > Nie można było czegos sensownego wymyślec?

    Nie wiem. Ufam, ze zrobiono wszystko, co było w zakresie możliwości.
    >
    > No chyba, ze to co ona i rodzina mówili, akurat wprowadzało w błąd.
    >
    > I jeszcze:
    >
    > "Ruszyli sprawdzać okolicę. - Byliśmy w 11 miejscach, bo niby sygnał z
    > telefonu miał być namierzany w tych punktach. Tam i z powrotem
    > kręciliśmy się po głównej drodze między targowiskiem a naszym domem.
    > Od godz. 18 do godz. 6 rano siedziałem z tyłu samochodu, nie mogłem
    > zadzwonić do żony. Kazali mi telefon położyć na siedzeniu. Byłem
    > podejrzewany, że jestem zabójcą i babę wywiozłem w las. Pilnowali
    > mnie, widziałem, że ona ciągle do mnie dzwoni. 0:15, 0:28, co 15 minut
    > dzwoniła do mnie - pokazuje historię połączeń z żoną."

    Trudno powiedzieć, czemu nie pozwolili mu rozmawiać. Ja na miejscu
    dowodzącego akcją raczej obawiał bym się, że w trakcie rozmowy szybciej
    padnie bateria ofiary. Jeśli była przytomna, to można było ją poprosić o
    opisanie, co widzi (ale chyba nic ciekawego nie widziała). Można było
    włączyć światła błyskowe radiowozu i pytać, czy widzi. Jeździć (ale
    jednym) i gdy potwierdzi koncentrować się w tej okolicy.

    Z tymi 11 miejscami namierzenia, to boję się, ktoś mocno namieszał.
    Gdyby była mowa o kilku, to bym wiedział, co pomylono, ale kilkanaście,
    to nie może być moja koncepcja. Jeśli wykonywała szereg połączeń, to za
    każdym razem dostawali antenę, kierunek i maksymalny zasięg. Tam jest
    kilka BTS-ów. Skąd im wyszło 11 pozycji, to tego nie wiem, bo powinno
    być maksymalnie kilka. Natomiast nie wykluczone , że nikt tego nie
    liczył i podano tak obrazowo, jak moje 10 kilometrów zasięgu pocisku
    karabinowego.
    >
    > Rozmawiał z żoną, czy nie mógl, bo potraktowaliście jak przestępcę?

    To jest po prostu dziwne. Skoro dzwoniła do niego, to można było nawet
    to połączenie odebrać i zapytać ją, czy mąż ją zamordował.
    >
    > No ale to tylko fakty z Faktu ... sam bym nie wierzył całkowicie ..
    >
    No właśnie się boję.
    >
    > "O szóstej rano dostępne było nagranie z kamer miejskiego autobusu.
    > Wtedy powoli zaczęły być jasne okoliczności zniknięcia pani Ewy. -
    > Żona prawdopodobnie przegapiła przystanek, na którym miała wysiąść.
    > Dojechała do Kocmyrzowa. Parę kilometrów dalej."
    >
    > Ktos pomyślał. Szkoda, ze tak późno.
    > Ale nie dało sie tego z żony przez telefon wyciągnąc?

    Dziwne. Nie? Może była w takim stanie, że nie dało się sensownie gadać.
    Jak to dziecko z Andrychowa.

    I już reasumując. Pomyślcie, jak się czują ci policjanci, którzy tam
    "dymali" całą noc robiąc wszystko, by kobietę znaleźć i teraz czytają
    taki materiał

    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1