eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
  • Data: 2006-02-14 20:07:30
    Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
    Od: R2r <b...@m...net.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Tomasz Pyra napisał(a):
    > R2r napisał(a):
    >
    >> Weź pod uwagę jeszcze, że takie rozumienie jak przedstawiłeś zabrania
    >> również wjechania i zatrzymania się na osiedlu np. taksówki z
    >> mieszkańcem a nawet samochodu, który dostarcza gaz w butlach
    >> mieszkańcom, lub przywiózł do kogoś z nich meble.
    >
    > Owszem
    >
    Dobrze, że ja nie mam takich problemów i mogę pozwolić parkowac u siebie
    komu chcę :-)
    A tak serio, to podejrzewam, że ten łoś nie mrugnąłby okiem, gdyby na
    jego miejscu zaparkowała odwiedzająca go jego ciotka i wtedy znalazłby
    bez problemów miejsce 10 metrów dalej. Ale jak zaparkował ktoś z
    sąsiedniego bloku obok jego klatki schodowej to...

    >> Niech drą zelówki i dźwigają je kilkaset metrów z dozwolonego w pełni
    >> miejsca. :-) Chyba jednak nie takie były intencje wspólnoty
    >> mieszkaniowej...
    >
    > Z drugiej strony jeżeli uznamy, że intencją było to, żeby na parkingu
    > parkowały samochody mieszkańców, ich bliższych i dalszych rodzin,
    > znajomych, rodziców kolegów dzieci mieszkańców którzy przyjechali zabrac
    > swoje pociechy, samochody wszystkich firm i instytucji które mają jakiś
    > interes do któregoś z mieszkańców itp. itd. to w zasadzie stawianie
    > takiego znaku nie ma większego sensu, bo na parkingach w dzielnicach
    > zazwyczaj parkują jedynie tacy ludzie :)
    >
    No nie, bo czasem parkują tam osoby przyjeżdżające do pobliskich sklepów
    i one ewidentnie naruszają zakaz parkując na osiedlu.

    > Znam jedną taką wspólnotę, która ma parking na swoim terenie i im akurat
    > chodziło o to, żeby parkowali tylko mieszkańcy.
    > Policzyli ile mają samochodów, namalowali tyle miejsc (ledwo zmieścili)
    > i tam każdy ma swoje miejsce. Jak do jakiegos mieszkańca przyjedzie
    > znajomy i zaparkuje to ktoś z mieszkańców już nie zaparkuje.
    >
    No ale tam _były wolne miejsca_ tylko nie tam, gdzie chciał łoś, ale
    kilkanaście metrów dalej.

    > Za to na innym parkingu widziałem znak "parking dla mieszkańców i ich
    > gości" - tam nie było wątpliwości.
    Tylko, że w dalszym ciągu nie wiadomo kogo według prawa określa się
    mianem mieszkańca... :-)

    --
    Pozdrawiam. Artur.
    ___________________________________________________
    "Oczko mu odpadło, Panie Kierowniku! Temu misiu..."

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1