eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWinny czy niewinny a może jednak trochę winny chociaż niewinnyRe: Winny czy niewinny a może jednak trochę winny chociaż niewinny
  • Data: 2011-02-22 18:30:54
    Temat: Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę winny chociaż niewinny
    Od: "Ajgor" <n...@...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:ik0psg$f49$1@inews.gazeta.pl...
    > Ajgor pisze:
    >
    >> Mój sym miał podobny przypadek, chociaż nie chodziło o wypadek
    >> samochodowy. Też został uznany za niewinnego,
    >> ale kosztem zadośćuczynienia swojej niewinności musiał zapłacić nawiązkę
    >> na Centrum Zdrowia Dziecka. A jak by odmówił, to został by uznany za
    >> winnego.
    >> Czyste S-F. Z tym, się zgodzę.
    >>
    >>
    >
    > Etam.
    > Instytucja nazywa się warunkowe umorzenie postępowania karnego.
    > A o swojej niewinności to jest przekonany każdy oskarżony a więc jak
    > słyszy że nie będzie skazany myśli że jest niewinny :)
    > Są trzy stany:
    > 1) winny i skazany
    > 2) winny i nie skazany (art. 66 kk i wtedy bez skazania jest możliwe
    > zadośćuczynienie bądź świadczenie na cel społeczny)
    > 3) niewinny
    >
    > Jak ktoś dostaje 2 to błędnie myśli że jest niewinny.

    Mówisz oczywiście o teorii. Wydumanej na podstawie książek. Która nijak się
    ma do rzeczywistości.
    Ja mówię o praktyce polskiej, czyli porąbanej jak lato z radiem. Syn z dwoma
    kumplami siedział na ławce przy skwerku. Niedaleko przechodził patrol
    policji, i gdzieś w trawie znaleźli jakąś torebkę z marihuaną. Na skwerku
    nie było nikogo innego, aże chłopaki mieli po około 16-17 lat, więc od razu
    wiadomo, kto winny.
    Nie ważne, że ta torebka leżała ileś tam metrów od nich (nie powtarzam tego
    za synem, tylko za protokołem), nie ważne, że żaden z gliniarzy nie widział,
    żeby któryś z nich coś wyrzucał. Nie ważne, że na torebce znaleziono jakieś
    odciski, które nie pasowały do żadnego z chłopaków. Oni byli na skwerku
    jedyni, więc trzeba ich oskarżyć. Sędzina uznała, że nie ma dowodów winy,
    uznaje ich niewinnymi, ale nakłada nawiązkę (tak to nazwała) na CZD w
    wysokości po 400zł. Na pytanie "za co, skoro są niewinni" odpowiedziała "Jak
    pan chce, to mogę uznać, że są winni, ale wtedy nie skończy się na
    nawiązce". Chciałem jeszcze spytać, gdzie są dowody, że to nie ci gliniarze
    podrzucili, ale ugryzłem się w język. Z polską mafią sądowniczą jeszcze nikt
    nie wygrał.
    A żeby było ciekawiej - to nie była w zasadzie rozprawa, tylko siedzieliśmy
    w sądzie w jej gabinecie i rozmawialiśmy "na luzie". No cóż. Sądy w naszym
    miescie od lat sa znane calej Polsce z dziwnych wyrokow. Mogl bym opisac
    inne ciekawostki w ktorych bralem udzial, ale po co? Juz tu kiedys opisalem,
    jak sedzia na moich oczach w czasie sprawy na sali sadowej falszowal moje
    zeznanie. i co? Skoczyla tu na mnie sfora obroncow biednego sedziego (pewnie
    sami sa prawnikami). I tak to sie skonczylo.

    > Mogę się założyć że o to chodzi.

    Przegrał byś.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1