nadir <n...@h...org> pisze:
> W dniu 19.09.2021 o 11:31, Kviat pisze:
>
>> Zgadzam się! (;))
>> I do tego są tacy, również na tej grupie, którzy uważają, że na to
>> szczęście zasłużyli, bo ich przodkowie biegali z karabinem po
>> lesie. Bo przecież to to samo, jakby osobiście tym karabinem
>> wywalczyli sobie to szczęście, więc afgańskie kobiety są śmieszne,
>> bo miały chujowych przodków i dlatego nie zasługużyły na lepszy
>> los. Same są sobie winne, mogły przecież lepiej wybrać sobie
>> przodków.
>
> Ale z czym masz problem? Przez 20 lat z karabinami u boku Amerykanów
> walczyliśmy o szczęście afgańskich kobiet. Możliwe, że to za krótko i
> trzeba tam było siedzieć przez 100-200 lat jak Anglicy w swoich
> koloniach/protektoratach. Tylko, że to też żadnego sukcesu nie wróży
> bo mimo że Anglicy ujednolicali prawa/przepisy i dostosowywali do
> sowich, to po odzyskaniu niepodległości nadal, w niektórych byłych
> koloniach kobiety mają pod górę. Afganistan też był zresztą takim
> protektoratem i na przodków, to można było jeszcze zwalać winę 30-40
> lat temu, ale skoro w ostatnim czasie nie narodziła się tam
> emancypacja i feminizm, to może tym kobietom jest dobrze jak jest i
> nie ma co ich na siłę uszczęśliwiać?

Przecież każde dziecko wie że kobiety w Afganistanie Talibów zasługują
na znacznie więcej praw niż kobiety w od dziesięcioleci USA wielce
przyjaznym Królestwie Saudów. Dla mnie testem na to ile dla USA/Europy
są warte prawa kobiet, wolność i demokracja same w sobie a nie jako
środek do innych celów jest właśnie Królestwo Saudów.

--
A. Filip
| Nie ma nic równie słodkiego, jak język, ale nie ma też równie
| cierpkiej trucizny. (Przysłowie ormiańskie)