eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoUwaga wysokie napięcieRe: Uwaga wysokie napięcie
  • Data: 2010-07-16 12:48:34
    Temat: Re: Uwaga wysokie napięcie
    Od: "marecki" <m...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:4c404c01@news.home.net.pl...
    > marecki pisze:
    >
    >>> Podaj swój adres: uprzedzę okolicznych mieszkańców i strażaków, żeby
    >>> broń Boże nie próbowali ci pomagać w razie pożaru ;->
    >> O ile koniecznosc wejscia policji/strazy pozarnej/karetki jest
    >> uzasadniona.
    >> O tyle wchodzenie byle kogo nie jest. To mozna bardzo ladnie okreslic
    >> konkretne wyjatki w ustawie kto i kiedy moze naruszyc cudzy teren.
    >
    > Ooo... Masz psa oraz wilczy dół, które znają przepisy i potrafią
    > odróżnić, kto ma prawo wejść na teren, a kto nie? ;->
    To bylo akurat w kontekscie dzialan wlasciciela posesji w celu jej obrony.
    To logiczne ze pies nie rozroznia strazaka od wlamywacza, ale co z tego?
    Strazak ma siekiere policjant pistolet. Nie widze wiekszego problemu.

    >
    >>>> Rozwiazaloby to wiele problemow.
    >>>
    >>> I stworzyło wiele nowych.
    >> No coz, nie ma rozwiazan idealnych, jedne jednak sa lepsze od innych :)
    >
    > Twoje jest gorsze. Czyżbyś był zwolennikiem tego:
    > http://bookstoysgames.files.wordpress.com/2008/04/ct
    hulhu4prez-preview1.png
    >
    > ;->
    >
    >>>> A przez takich trolli jak Ty przestepcy ktorzy wchodza przez balkon do
    >>>> cudzego mieszkania o 1 w nocy sa w stanie tlumaczyc sie ze przyszli
    >>>> porozmawiac i pokazac ladny noz (bron boze nie chcieli go uzyc
    >>>> przeciwko
    >>>> domownikowi), i jeszcze odszkodowanie wysepic od czlowieka ktory sie
    >>>> bronil.
    >>>
    >>> Och, komu to mówisz - przecież mnie coś analogicznego spotkało.
    >> Tymbardziej dziwi Twoja postawa.
    >
    > Staram się zachować obiektywizm i zdrowy rozsądek.
    >
    >>> Ale nadal bym nie chciał, żeby teren prywatny był eksterytorialny.
    >> Teren eksterytorialny bylby fantastyczny, ale na to nie ma co liczyc..
    >> Mnie by wystarczyla mozliwosc obrony _WLASNEGO_ terenu dowolnymi
    >> srodkami bez troski o tego kto wtargnal i zakladania przez sady ze moze
    >> akurat przyszedl pochwalic sie nowa maczeta nieznajomemu.
    >> Nie wazne czy to pies, czy karabin maszynowy czy wyrzutnia rakiet.
    >
    > To rozwiązanie masz proste: wyjedź do np. Kolumbii i zostań narkotykowym
    > bossem ;->
    Myslalem nad Urugwajem, ale teraz bede musial przemyslec jeszcze Kolumbie;)
    Choc tam chyba troche za goraco ;D
    >
    >>> Ty byś chciał, żeby twój dzieciak, w ferworze zabawy w pogoni za
    >>> zagubioną piłką, mógł zostać bezkarnie zastrzelony?
    >> Tak, to tak samo jak w ferworze zabawy wbiegnie wprosto pod samochod.
    >
    > Nie, bo w takim przypadku kierujący _fizycznie_ nie ma możliwości nic
    > zrobić.
    >
    > Ty _chcesz_ zabić, nawet jeśli nie musisz.
    Coz... Na moja posesje tez nie MUSI (pomijajac kilka wyjatkow zebys sie
    znowu strazakow nie przyczepil) nikt wchodzic. Wchodzac powinien sie liczyc
    z mozliwymi konsekwencjami.


    >> Generalnie dzieckiem dopoki nie zacznie samo w miare logicznie myslec
    >> ktos sie powinien opiekowac.
    >
    > Opieka nie oznacza dozoru 24h/dobę.
    No tak rodzic nie musi nadzorowac 24/dobe, ale za to wszyscy wokol powinni
    nadzorowac 24/dobe zeby sobie dziecko przez przypadek po wlamaniu do nich
    krzywdy nie zrobilo.

    > Opiekun ma prawo założyć, że sąsiedzi to nie psychopaci, którzy
    > zaczynają strzelać, jak dzieciak rękę przez siatkę przełoży na drugą
    > stronę.
    >
    >> I to tez rola rodzicow zeby ostrzegac dzieci przed mozliwymi
    >> niebezpieczenstwami. Inaczej dojdziemy do granic absurdu.
    >> W zeszlym roku utopil sie dzieciak w stawie rybnym niedaleko mnie.
    >> "Bawil sie z kolegami" znalazl dziure w plocie i sie dostal. Na
    >> szczescie wlascicielowi stawu nie postawiono zarzutow o nieszczelnosc
    >> plotu ...
    >
    > A kto zrobił tę dziurę i jak dawno ona tam była?
    Tego nie wiem. Te albo inne "kochane dzieciaki". Ciagle mu ktos dziury w
    plocie robi....

    >> A rodzice oczywiscie pierwsi byli do pyskowania i szukania winnych, ale
    >> nie pomysleli o tym, zeby "skarba" przypilnowac.
    >
    > Jeśli stawy były ogrodzone, to IMHO mieli prawo założyć, że były
    > ogrodzone starannie.

    >
    > Jeśli by nie były - powinni pilnować.
    No tak bo jak jest kawalek dziury przez ktora mozna sie przecisnac to trzeba
    zalozyc ze ktos wejdzie i trzeba pilnowac zeby sobie krzywdy nie zrobil
    piekna logika.
    Ty chyba nic nie posiadasz... Moze ostatecznie jakies mieszkanie
    wynajmujesz....
    Powiedz mi gdzie mieszkasz... Wpadne do Ciebie jak bedziesz mial drzwi
    otwarte (tzn nie zamkniete na klucz - bo to przeciez zaproszenie)... :)
    Tylko oczywiscie musisz miec super bezpieczne mieszkanie... Poslizgne sie na
    ruchomym chodniczku, uderze glowa w lustro i sie nie wyplacisz z
    odszkodowaniem, w koncu pulapke zastawiles :)
    To samo z rozrzuconymi butami, pod nogi nie patrze, przewroce sie i tragedia
    gotowa...
    I lepiej zebym lampy nie znalazl - zarowke przeciez moge stluc niechcacy i
    latwo porazic sie pradem.... I gniazdka pozaklejaj dobrze.. Jeszcze klucz
    wloze i co?

    To jest po prostu chore. To ze cos posiadam, to musze to jeszcze
    zabezpieczyc zeby ktos nieproszony nie wlazl i przez przypadek sobie krzywdy
    nie zrobil.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1