eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoUtrzymanie synaRe: Utrzymanie syna
  • Data: 2008-12-04 09:04:20
    Temat: Re: Utrzymanie syna
    Od: Tapatik <t...@b...adresu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik Moni napisał:

    > Majka wrote:
    >
    >> Dzień dobry.
    >>
    >> Ciężko mi o tym pisać, ale mam strasznie leniwego i krnąbrnego syna. I
    >> w związku z nim mam pytanie. Chodził do liceum, ale już pierwszy rok
    >> zawalił i nie zdał. Zmienił na inne. W tym drugim pierwszą klasę jakoś
    >> z oporami, ale zdał, a w drugiej od samego początku są problemy. Ma
    >> mnóstwo nieobecności (a ja przecież nie mogę wszystkiego
    >> usprawiedliwiać). Nawet nie wagaruje. Po prostu rano nie chce mu się
    >> wstawać i tyle. Idzie sobie na drugą, trzecią lekcję, i uważa, że to
    >> jest normalne. Nie pomogło nic. Ani prośby, ani groźby, ani psycholog.
    >> Syn właśnie skończył 18 lat, i myślę, że z powodu nieobecności i ocen
    >> (prawie same jedynki) może zostać usunięty ze szkoły.
    >> I w związku z tym mam pytanie. Jak by sobie wytmyślił, że idzie do
    >> następnej szkoły (nie żeby się uczyć, tylko żebyśmy musieli go nadal
    >> utrzymywać), to czy ja z mężem nadal będziemy musieli go utrzymywać?
    >> Proszę o niepisanie żadnych kąśliwych i złośliwych uwag. I tak mamy z
    >> mężem gehennę i nerwówkę. Proszę tylko o opisanie stanu prawnego.
    >> Wiem, że rodzice mają obowiązek utrzymywać uczące się dziecko do 25
    >> roku życia. Ale czy musimy utrzymywać takiego lenia, co co chwilę
    >> zmienia szkoły, i nie ma żadnych wyników?
    >>
    > Co za obrzydliwy list. Jak tak mozna. Tu trzeba spokojnie bez zadnej
    > gehenny, histerii i nerwowki.

    Jak można bez gehenny i nerwówki, skoro dzieciak nie chce chodzić ani do
    szkoły ani do pracy? Moi rodzice też próbowali spokojnie. Myślisz, że
    się dało?

    > To nie lenistwo.Tak wy jak i psycholog
    > mylicie sie bardzo.

    A Ty wiesz lepiej od psychologa. Mimo, że nie rozmawiałaś z chłopakiem.
    Masz szklaną kulę czy jak?

    > Chlopak wyraznie ma problem i potrzebuje pomocy.
    > Napewno od tego sie zaczelo ze w pewnym momencie troszeczke sobie
    > poluzowal i zostal daleko z tylu za cala klasa.

    Chwila moment, On zaczął od początku inną szkołę. Skoro tak, to wszelkie
    zaległości powinny być nadrobione. Poza tym jeśli ma rzeczywiście
    problemy z nauką, to korepetycje mogły by rozwiązać problem, a ja tu nie
    widzę chęci nauki.

    > Nie chodzi do szkoly bo wie ze nic nie umie i kazda lekcja jest dla
    > niego kolejna dawka wstydu i pokazaniem "swiatu" ze jest bezwartosciowy.
    > W takiej sytuacji zachowuje sie jak kazdy by sie zachowal, ma opory zeby
    > tam isc.

    Skąd wiesz dlaczego nie chodzi do szkoły?

    > Co pozytywne to fakt ze jeszcze czasem tam idzie. On chce,ale
    > pozostawiony samemu sobie nie ma szans.

    Guzik prawda, idzie z nudów.

    > Jak mozecie patrzec na sprawe
    > przez pryzmat pieniedzy. To w koncu wasze dziecko.

    Chłopak na nich pasożytuje. Wymaga papu nie dając nic w zamian. Taką
    postawę może mieć przedszkolak, ale nie 18-latek.

    > Pozostawiony sobie
    > samemu nie da rady dogonic. To ze jest taki a nie inny to nie jego wina
    > ale domu.Czegos w waszym domu brakowalo ze sie wykoleil.

    Tu się zgodzę, tylko to nie wiele pomaga w rozwiązaniu problemu.

    > Moge sobie tylko wyobrazic jak go traktujecie. Jedyne przyjazne "dusze"
    > jakie mu zostaly to koledzy, nie ma sie wiec co dziwic ze po dobre slowo
    > idzie do kolegow.

    To niech koledzy dadzą jeść.

    > Nie moze sie zaczac nagle dobrze uczyc bo najprawdopodobniej nie ma
    > podstaw, a jezeli nawet ma, to nie da sie za jedno popoludnie nadrobic
    > kilku miesiecznych zaleglosci.

    Wyjaśniłem to wyżej.

    > Wyrzucenie go z domu spowoduje ze wejdzie na droge przestepstwa, no bo w
    > koncu za cos jedzenie bedzie musial kupic.

    Możliwe.

    > Jesli mu mowice jaki to bezwartosciowy on jest, jeszcze pogarsza jego
    > stan psychiczny i odbiera mu chec do robienia czegokolwiek.

    Myślisz, że mówienie komuś, że jest wartościowy, skoro On tylko bimba
    rozwiąże sprawę?

    > Jezeli chcecie mu pomoc to trzeba grzecznie porozmawiac w 4 oczy. Nie
    > dwoje rodzicow bo stwarza to poczucie zagrozenia ( 2 przeciw 1). On i
    > jedno z was, mniej agresywne. Bedzie ciezko bo wam nie ufa. Powiedziec
    > ze pogodziliscie sie z tym ze straci rok, zaproponowac korepetycje,
    > kursy, cokolwiek co podciagnie go do wymaganego poziomu. Trzeba czsu,
    > pieniedzy i cierpliwosci a bedzie rezultat.

    W przypadku mojego brata podobne metody nie poskutkowały. Poza tym w
    dalszym ciągu zakładasz, że problemem jest zapóźnienie w nauce, a nie
    zwykłe lenistwo. Chłopak ma pod dziób podstawione żarcie i o nic nie
    musi się martwić. Od czasu do czasu pójdzie do szkoły, dla rozrywki. Po
    co ma to zmieniać? On w ten sposób może pasożytować na rodzicach bardzo
    długo. Znam przypadek, kiedy ojciec musiał utrzymywać 40-letniego syna,
    bo temu nie chciało się iść do pracy.

    --
    Pozdrawiam,
    Tapatik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1