eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoUszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno › Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
  • Data: 2013-12-09 13:36:12
    Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
    Od: "uzytkownik" <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:l83kf1$8hj$1@news.task.gda.pl...

    >>>> Idź do lekarza to Ci opowie
    >>>
    >>> Ubierz się adekwatnie do pory roku - to jest grudzień a nie lipiec.
    >>> Tego lekarz nie powiedział?
    >>>
    >> Jak sie samochod wysra, ze nawet nie bedzie ogrzewania to zawsze
    >> mozna
    >> zadzwonic pod 112 i powiedziec, ze maja przywiezc koc i kawe w
    >> termosie :-)
    >
    > jak będzie powódź do masz mieć ponton i racje żywnościowe,
    >
    > jak pożar to masz mieć swoja gaśnicę...
    >
    > jak będzie wojna to wyjmij giwerę spod kanapy...
    >
    >
    > Państwo nie jest od tego aby jakieś głupie kaprysy obywateli
    > spełniać...
    >
    >
    > tak 112 to słaby nuemr do wzywania pomocy drogowej, ale już jak
    > zostaniesz w zimie w dzikim polu z neisprawnym samochodem to można to
    > jednak uznać za zgrożenie mienia i zdrowia więc 112 jest adekwatne.
    >
    > Przypomnijmy jednak że policja przyjechała do zdażenia drogowego w
    > wyniku któego doszło do zagrożenia i mienia i potencjalnei życia i nie
    > spadłyby im czapki z głowy gdyby poza badaniem alkomatm i podtykaniem
    > kuriozalnych oświadczeń spóbowała też pomóc poszkodowanym, np dzwoniąć
    > do przedstawiciela administratora drogi z rządaniem aby zorganizował
    > jakąś forme pomocy, bo zdarzenia widać miało charakter nie odosobniony
    > tylko masowy (kilka uszkodzonych samochodów).

    Poza tym dla kilku ciasnogłowych polecam lekturę z oficjalnej strony
    rządowej, gdzie opisane jest do czego służy i kiedy dzwonić na nr 112
    http://112.gov.pl/112/kiedy-dzwonic-na-112/397,KIEDY
    -DZWONIC-NA-112.html

    Kiedy dzwonić na "112"
    Numer ten służy wyłącznie do powiadamiania w nagłych sytuacjach
    zagrożenia zdrowia, życia lub mienia, np.:

    a.. pożary,
    b.. wypadki drogowe,
    c.. kradzieże,
    d.. włamania,
    e.. w przypadku użycia przemocy,
    f.. nagłe omdlenia i utrata świadomości,
    g.. poważne uszkodzenie ciała i silne krwawienie,
    h.. przypadki porażenia prądem,
    i.. rozpoznania osoby poszukiwanej przez Policję,
    j.. inna nagła sytuacja zagrażająca zdrowiu, życiu lub bezpieczeństwu
    i porządkowi publicznemu.
    Przyjrzyjcie się ostatniemu puntowi:
    a.. inna nagła sytuacja zagrażająca zdrowiu, życiu lub bezpieczeństwu i
    porządkowi publicznemu.

    Taką sytuacją zagrażającą bezpieczeństwu oraz porządkowi publicznemu z
    całą pewnością jest sama dziura, a także sam pojazd, który jest
    unieruchomiony i stwarza niebezpieczeństwo na drodze.
    Myśle, że czapka z głowy by nie spadła temu, kto odebrał rozmowę, aby
    rozwiązać problem i wskazać choćby numer telefonu na informację
    gospodarczą, gdzie wskażą najbliższe firmy zajmujące się pomocą na
    drodze.
    Już nie mówię, że wraz z policją powinny przyjechać odpowiednie służby,
    aby oznakować miejsce.
    Ale cóż? W Polsce musi być inaczej niż jest na całym świecie, gdzie
    dzwoniąc na 112 nawet z zatwardzeniem, wskażą najbliższego lekarza czy
    aptekę, bo to tylko Polska włąśnie.
    Tu urzędnik to panisko, któremu musisz kłaniać się bardzo nisko.

    Na marginesie dodam, że ostatnio byłem w Zarządzie Dróg i Transportu,
    który do mnie wysyłał kilka razy upomnienia na stary adres, bo ponoć nie
    uiściłem opłaty za parkowanie w strefie płatnego parkowania. Już zaczęli
    naliczać odsetki i koszty upomnienia. Problem w tym, że kara dotyczy
    parkowania, w chwili, kiedy już nie byłem właścicielem samochodu, czyli
    mówiąc prościej nie dotyczy mojej osoby.
    Pokazałem kopię umowy kupna-sprzedaży oraz wezwanie, a tleniona damulka
    "cap" dokumenty i chowa. Ja jej mówię, że nawet nie mam kopii tego
    wezwania i proszę, aby mi choć napisała poświadczenie, że takie
    dokumenty zostawiłem. Ona na to, że ona nie będzie pisać takiego
    poświadczenia i co najwyżej może mi poświadczyć na kopii wezwania, ale
    muszę przyjść z kopią. Pytam grzecznie czy nie ma możliwości, aby sobie
    skopiowała te dokumenty, a ona mówi, że nie. Dopiero jak zacząłem rzucać
    komentarze o pasożytnictwie społecznych, wysłała mnie do koleżanek.
    Poszedłem więc na II piętro tylko po to, żeby usłyszeć, że takie rzeczy
    załatwia się na dole w kancelarii. No to grzecznie tłumaczę jej, że
    właśnie z tamtąd mnie skierowali do niej, a ta dalej swoje.
    Dopiero kolejny tekst o pasożytach społecznych poskutkował wykonaniem
    kserokopii i wysłaniem na parter do kancelarii.
    Gmach dość duży. Pokoi od ciula i jeszcze trochę, a w każdym z nich
    siedzi po 4-5-6 darmozjadów, pierdzi w krzesełka i zajmuje się
    ściąganiem haraczu za coś co nie jest nawet własnością tej instytucji.
    Typowy rozbój w imię prawa, które lobbowane jest przez tego typu
    instytucje, a co kolejny urzędnik to uważa się za bardziej ważnego.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1