> Po przeczytaniu ponizszego artykułu zastanawia mnie, gdzie sš granice
> uczciwej konkurencji na rynku kapitalistycznym. Czy każdy pomysł można
> zastrzec w Urzędzie Patentowym? Jeœli tak, gospodarka nie rozwijałaby
> się. Rozumiem, jeœli ktoœ wypyœlił urzšdzenie, metodę, która
> rewolucjonizuje albo jest to ważne. Jednak czy każdš działalnoœć
> usługowš można zastrzec? Goœć zastrzegł pomysł na pralnie połšczonš z
> pubem. Czy teraz każdy będzie mógł zastrzegać takie dziwolšgi? Czy
> mogę zastrzec pomysł na myjnię, w której myjš dziewczyny ubrane na
> czerwono? Bo tak. I żadna myjnia nie będzie mogła myć z wykorzystaniem
> dziewczyn ubranych na czerwono, tak? Absurd. To terez nie będę mógł
> ustawić w mojej pralni czterech stolików z kawš i barmankš, bo ktoœ to
> zastrzegł, tak? Miejsca mam doœć, bo interes nie idzie...;)
> Czy pani z warzywniaka będzie mogła opatentować sprzedaż pomidorów
> połšczonš z napiciem się kawy przy wydzielonym stoliku? Mam nadzieję,
> że tak nie jest. Akurat pokuszę się o sprawdzenie w UP, czy ten
> człowiek zastrzegł takowy biznes. Coœ mi się wydaje, że poprzez
> artykuł chciał zrobić reklamę jednoczeœnie straszšc, że UP, aby inni
> nie otwierali kojelnych takich miejsc.

Ogólnie rzecz biporąc mam wrażenie, że w tak zwanym "prawie własności
intelektualnej" już dawno nastąpiło "przegięcie". Chyba czas się
zapisywać do Partii Piratów.