eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoUpierdliwy klient sklepu - pytanieRe: Upierdliwy klient sklepu - pytanie
  • Data: 2020-03-28 22:16:18
    Temat: Re: Upierdliwy klient sklepu - pytanie
    Od: r...@o...pl szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu sobota, 28 marca 2020 19:25:55 UTC+1 użytkownik Robert Tomasik napisał:
    > W dniu 28.03.2020 o 17:12, r...@o...pl pisze:
    >
    > > Chcę wiedzieć, czy jakiś przepis nakazuje obsłudze np. sklepu MIEĆ MOŻLIWOŚĆ
    > > wyjaśnienia co jest w owych spryskiwaczach, jeśli klient zapyta o szczegóły.
    >
    > Normuje to Ustawa z dnia 25 lutego 2011 r. o substancjach chemicznych i
    > ich mieszaninach. Dokładnie art. 54. Ponieważ na tych oryginalnych
    > opakowaniach są odpowiednie ostrzeżenia, zatem wnoszę, że i po przelaniu
    > powinny być. I nie obsługa sklepu - bo nie wiadomo od czego instrukcję
    > przyniosą, tylko na opakowaniu.

    Ok, dzięki :)

    Ale hmmm..., ktoś by zapytał, ale o co mi w ogóle chodzi, przecież nikt nie
    pyta w publicznej toalecie o skład mydła w dozowniku, zresztą i tak nic na nim
    zwykle nie ma (a powinno być?), tylko że specjalnością publicznej toalety jest
    właśnie higiena i środki czystości, zatem zapewne przechodzi ona jakieś
    kontrole sanitarne być może związane też konkretnie z udostępnianymi klientom
    środkami czystości, zatem można właścicielowi toalety zaufać..

    Ale sklep spożywczy albo jakikolwiek inny? Nagle w sklepach wysyp stolików
    z przeróżnymi preparatami w małych dozownikach z lub bez etykiet, albo
    z ogromniastymi, dwumetrowymi dozownikami z których wykapuje automatycznie
    jakiś żel, ale na samym dozowniku nic nie ma prócz strony internetowej
    dostawcy, do tego jakiś "naganiacz" lub jegomość z ochrony nakazujący użycie
    tego czegoś. W toalecie nikt nikogo nie zmusza do użycia, ale w sklepie już tak
    (rzecz jasna nie siłą, no ale "proszę zdezynfekować ręce").

    Taka anegdota, prawdziwa - moja siostra jest pielęgniarką i opowiadała, że
    pewien lekarz strasznie przy niej narzekał na podrażnioną skórę rąk, pieczenie,
    swędzenie itp. Zapytała więc czego używa, więc jej pokazał - no i owszem, był
    to płyn do dezynfekcji, ale do dezynfekcji "sprzętu i powierzchni", a na
    etykiecie było wyraźnie napisane, że nie można stosować do dezynfekcji rąk...
    I takich "głupawek" się teraz obawiam, no bo trza coś "na szybko", bo
    "kazali"...

    Pozdr-
    -Rowerex

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1