Użytkownik SzalonyKapelusznik napisał:
>
> Znajomy mial identyczna sytuacje. Mial warsztat u siebie na posesji.
> Do domu sasiada wprowadzila po jego smierci syn z zona. Po tym jak
> znajomy zworcil im uwage ze jezdza po drodze z predkoscia znacznie
> przekraczajaca dopuszczalna predkosc a na ulicy bawia sie czasami
> dzieci (mieszkali w polowie ulicy a garaz przez nich uzywany byl na
> jej koncu) zaczeli mu nasylac kontrole. Po kilku wizytach policji
> (ktora przyjezdzala mowila "dzien dobry to znowu my, bylo wezwanie i
> musimy") i panow ze srodowiska napisal list do gazety. Zrecznie
> wyluszczyl ze policja nie moze lapac przestepcow bo tacy ludzie jak
> jego sasiedzi zajmuja jej czas. Gazeta sie zainteresowala napisala
> kilka artykulow, dziennikarz odwiedzil obojga (ci drudzy pogonili go z
> grabiami) i potem sie uspokoili bo inni z ulicy zaczeli na nich
> dziwnie patrzec.

Gazeta lokalna była, opisała wszystko ale w neutralnym tonie - czyli
właściwie tak jak powinna to zrobić.
Poza jednym że w gazecie zostało zamieszczone zdjęcie mojego warsztatu,
bez zapytania się mnie czy można.
Warsztat nie jest widoczny z ulicy, patrząc na zdjęcie zostało zrobionez
sąsiadeczki schodów ;)

Pozdro !!