eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoUpierdliwa dłużniczka - jeszcze dalszy ciąg › Re: Upierdliwa dłużniczka - jeszcze dalszy ciąg
  • Data: 2006-02-01 09:11:30
    Temat: Re: Upierdliwa dłużniczka - jeszcze dalszy ciąg
    Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > mozna, tym bardziej iz widac ze chciales pomoc. I tak dluuuugo nie
    > reagowaliscie, ba, placiliscie za ta pania.

    Reagowaliśmy. Wszystkie wezwania zawsze były wysyłane, pilnowało się też, żeby
    nie nastąpiło jakieś przedawnienie. Zadłużenie istniało 12 lat co nie znaczy,
    że za 12 lat. Np. w roku 1997 baba zapłaciła za 1995 a nie zapłaciła za 1996 i
    97. I tak to sie ciągnęło. Ja byłem z zarządzie tylko ostatnich parę lat i
    chciałem to wyprostować. To jest wina idiotycznego zapisu w naszym statucie, że
    nie ma odsetek ustawowych tylko statutowe. Jeśli ktoś zalega powyżej 5
    miesięcy, to odsetki już nie rosną. Więc jak trafi się jakaś kanalia, to
    traktuje spółdzielnię jako dostawcę taniego, nieoprocentowanego kredytu.
    Zmienimy to przy najbliższej okazji.

    > Zawsze sie pojawia pytanie czy juz zaczac droga oficjalna to zalatwiac.
    > Z moich obserwacji wynika, ze czlowiek biedny najczesciej placi, bo boi sie
    > zadluzenia.

    W naszej spółdzielni (bardzo mała, ale z przedwojennymi tradycjami) zawsze
    takie sprawy załatwiało sie polubownie na zasadzie wzajemnego zrozumienia. I
    nigdy nie było jakichkolwiek kłopotów czy zgrzytów. Jak komuś rosło zadłużenie,
    to sam prezes wybierał się z towarzyską wizytą, pogadał i zawsze można było
    sprawę jakoś załatwić. Przypadek tego babska to w ogóle pierwsza po wojnie
    sprawa w naszej spółdzielni o zapłatę - dlatego brak nam doświadczenia. Ponadto
    ona, jako jedyna dłużniczka w historii spółdzielni odmówiła spłaty wprost,
    twierdząc po prostu, że żaden dług nie istnieje. Poza nią inni dłużnicy nigdy
    nie kwestionowali samego zadłużenia, próbowali tylko dogadać się względem
    spłaty.

    > Tylko ludzie z cholernie duuuza dawka bezczelnnosci nie placa, a najczesciej
    > sa to wlasnie ci co nienajgorzej zarabiaja.

    Fakt. Ma niezły samochód i pracuje na poważnym stanowisku w dużej firmie. Ale
    ja myślę, że to raczej problem charakteru a nie zarobków. Ja zarabiam nieźle a
    nigdy nie miałem zaległości. Po prostu cham zawsze zostanie chamem, jak mawiał
    Zagłoba, bo ma to już w genach :)

    > Znaja sytuacje w polsce i wiedza
    > ze postepowanie moze trwac i ... kilkanascie lat.

    Pozew uproszczony w listopadzie, nakaz w grudniu, rozprawa po sprzeciwie w
    kwietniu i maju, odrzucenie apelacji w styczniu. Rok i dwa miesiące, nie jest
    tak źle jak na Warszawę.

    > Zrobi bolesna mine
    > przed sadem,

    Zrobiła! Nawet prawie się rozpłakała! Wtedy wyjąłem wydruk strony internetowej
    z opisem jej kariery i pełnionym stanowiskiem. Sąd powiedział, że to nie ma
    znaczenia w sprawie zadłużenia, ale co sobie pomyślał, to pomyślał.

    > to sad polowe dlugu i odsetki umorzy.

    A gdzie tam! Jeszcze obciążył ją wszystkimi kosztami.

    > I co? nie oplaca sie
    > zadrzec z sasiadami??

    Zobaczymy - zdam relację. Ale dopiero po wizycie komornika.

    Pozdrawiam

    Czapla

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1