eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoUmyślne potrącenie - co dalej?Re: Umyślne potrącenie - co dalej?
  • Data: 2009-06-02 10:07:59
    Temat: Re: Umyślne potrącenie - co dalej?
    Od: "Icek" <i...@d...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > problem w tym, ze brakuje ci wyobrazni i zgory zalozyles ze samochod go
    > wyprzedzil i zatrzymal sie przed nim, tymczasem samochod mogl przodem
    > potracic go, zatrzymac sie zaraz obok niego (nieduza predkosc), on jak
    > napisal przewrocil sie majac rower tam, gdzie kazdy szanujacy sie
    rowerzysta
    > go ma :), podnios sie samochod ruszyl ponownie wytracajac go z rownowagi

    mam az za duza ;) do tego dowiadczenie jak dziala policja. Gdy policjant
    wyczuje, ze cos nie gra to zaraz sprawie leb ukreci

    > > wszystko to jest w mojej ocenie szyte grubymi nicmi. Oczywiscie moje
    > > spostrzezenia moga byc bledne ale wydaje mi sie, ze rowerzysta pominal
    > > jakies wazne szczegoly calego zajscia.
    >
    > jeden wazny szczegol ty pomijasz, nastapila kolizja rowerzysty z
    samochodem
    > i kierowca ucieka z miejsca zdarzenia, juz samo to swiadczy o tym, ze cos
    z
    > kierowca bylo nie tak

    wyobraz sobie, ze jestem tym kierowca (hipotetycznie oczywscie) a ponizej
    moje tlumaczenie:

    - jechalem,

    - zatrabilem bo rowerzysta jechal od lewego pasa do prawego, bylo to
    niebezpieczne. Zastanawialem sie nawet czemu nie jechal sciezka rowerowa

    - bylem przed swiatlami gdy dotknalem kierownice rowerzysty, jechal
    zygzakiem, probowalem uniknac dotkniecia ale sie nie udalo. Nie bylo zadnych
    sladow. Predkosc byla zerowa badz minimalna (bylo czerwone). Nic mu nie
    bylo.

    - zastanawialem sie rowniez czemu mnie wyprzedzil z lewej strony gdy nie
    bylo na to miejsca i byl to manewr bardzo niebezpieczny

    - ruszylem, uwazajac aby nic sie nie stalo rowerzyscie, ktory stal po mojej
    lewej dosc daleko od kraweznika (zreszta dziwne, ze rowerzysta zamiast
    trzymac sie prawej jechal lewa strona momentami srodkiem)

    - twierdzenia, ze kogos potracilem sa bezzasadne. Gdybym przejechal
    rowerzyste to rower bylby uszkodzony a na moim pojezdzie widacby bylo jakies
    uszkodzenia.

    - ja nie mam nic przeciwko, ze ten rowerzysta mnie dotknal. Czasami sie
    zdarza, ze jakis pirat nie umie jezdzic rowerem i przy hamowaniu na
    czerwonym swietle nie starcza mu umiejetnosci aby wyprzedzac a jednak
    probuje sie zmiescic pomiedzy kraweznikiem a pojazdem. Pewnie zabraklo mu
    miejsca.



    i teraz podsumowanie:

    - jezeli kogokolwiek maja skazac to powinny byc twarde dowody materialne
    (rysy, uszkodzenia) a nie tylko gadanie goscia.

    - sam fakt, ze sie dotkneli na skrzyzowaniu niczego nie zmienia (poza tym to
    rowerzysta mogl zachowac sie niebezpiecznie co doprowadzilo do kolizji)

    - gdyby kolo dostal w twarz lub inna czesc ciala zderzakiem to bylby
    pokiereszowany dosc mocno (i gosc i rower)


    to nie jest moja recepta na zycie. Staram sie Wam otworzyc oczy jak moze
    wygladac alternatywna wersja. To wcale nie oznacza, ze popieram piratow
    drogowych jednak rowerzysci czesto nie zdaja sobie sprawy z tego jak ich
    zachowanie wplywa na bezpieczenstwo ruchu drogowego (np. poprzez jazde lewym
    pasem, lewa strona jezdni albo tym podobne)


    Icek









Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1