Piotr [###p...@i...pl.###] napisał:


Kluczowym dla opisywanego problemu jest fakt, że o alimenty będzie Cię
ewentualnie pozywało dziecko, co najwyżej reprezentowane przez mamę, a
nie matka. A dziecko przed swoim poczęciem, to nie ma żadnej
możliwości zrzec się ewentualnych swoich przyszłych praw - pomijając
już ważność wyrażenia takiej woli przez matkę w imieniu niepoczętego
dziecka.

Stąd, jedynym moim zdaniem teoretycznym sposobem jest podpisanie
takiej umowy z przyszłą mamusią, na podstawie której zobowiązuje się
ona do pokrycia ewentualnych alimentów, gdyby w przyszłości Wasze
dziecko ich dochodziło. Taka umowa była byt moim zdaniem ważna i w
konsekwencji w pewnym zakresie ograniczała by w praktyce możliwość
dochodzenia roszczeń alimentacyjnych, bowiem te zasadniczo sąd
nakazuje wypłacać do rąk matki, a wówczas z łatwością można by było to
skompensować z wierzytelnością wynikającą z opisanej przeze mnie
umowy. Ale istnieje cały szereg sytuacji, gdy nie da się tego zrobić -
choćby przyznanie prawa do opieki i otrzymywania alimentów innej niż
matka osobie. Wówczas ojciec alimenty płacić musi, a ewentualnie może
dochodzić roszczeń od mamusi.

No i nie zapominaj, że niezależnie od umowy pomiędzy Tobą a mamą,
dziecko będzie po Tobie przykładowo dziedziczyć.