W dniu 02.04.2019 o 13:18, ń pisze:
> W sumie jak kieszonkowiec oddaje fanta koledze i krzyczy "nie moja
> ręka", to przecież ani polska policja ani polski sąd niczego złodziejowi
> nie mogą zrobić, prawda?
> https://warszawa.onet.pl/pierwsze-uchylenie-sadu-ws-
decyzji-komisji-weryfikacyjnej/cr36mj4
>
Moim zdaniem ta cała komisja, to w ogóle jest lipa. Jeśli decyzje wydano
z naruszeniem prawa - jak twierdzi komisja - to osoby winne dopuściły
się przestępstwa niegospodarności, zaś nabywcy są paserami. To powinno
być rozpatrywane przez organa ścigania. Wówczas zwrot byłby na bazie
naprawy szkody.

Uchylanie po latach decyzji administracyjnych już prawomocnych godzi
choćby w zaufanie do organów państwa. To tak, jak z emeryturami
mundurowymi oraz szeregiem innych pomysłów działania prawa wstecz.
Słusznie sąd zauważył, że nawet jeśli doszło do naruszenia prawa, to
decyzja prawomocna weszła w obieg prawny i spowodowała szereg skutków
prawnych. Odkręcenie tego nie za bardzo jest możliwe.

Tyle, że podejrzewam, że udowodnienie komukolwiek winy przy prywatyzacji
tych kamienic w sądzie karnym było nierealne, a w drodze takiego
wirtualnego postępowania administracyjnego mogło się powieść, gdyby
wygrali wybory samorządowe w Warszawie i nowy Prezydent Miasta
Stołecznego nie odwoływał się od tych decyzji. Przegrane wybory zburzyły
misterny plan.

Po uprawomocnieniu się decyzji reprywatyzacyjnych ścigano by karnie
osoby wydające decyzje, bo przecież sąd już stwierdził, że wydano je z
naruszeniem prawa.