eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSygnały z nieoznakowanego raziowozuRe: Sygnały z nieoznakowanego raziowozu
  • Data: 2015-06-30 09:48:34
    Temat: Re: Sygnały z nieoznakowanego raziowozu
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sun, 28 Jun 2015, Robert Tomasik wrote:

    > W dniu 28-06-15 o 08:56, Stokrotka pisze:
    >> 2. Zaś _________ruchem może kierować człowiek nieumundurowany_______.
    >> Tak jest np. przy typowym wypadku drogowym.
    >
    > Ale to stan wyższej konieczności

    W sprawie formalnej - nie trzeba przecież wyższej konieczności.
    Zarządca drogi chyba nie wyzbywa się prawa do kierowania ruchem?
    Niby zarządca (lub opoważniony przez niego machacz lizakiem lub
    chorągiewką) jest mniej ważny, niż znaki i światła postawione przez
    tegoż zarządcę?

    > i na dobrą sprawę niedostosowanie się do
    > dawanych przez takiego "regulatora" ad hoc nie rodzi żadnych konsekwencji
    > prawnych.

    Powiadasz, że jak jedzie (lub stoi) np. samochód ze znakami
    (skierowanymi do kierujących), albo facio przy robotach macha chorągiewką,
    albo dalej idąc stoi sobie przenośny sygnalizator, to można je zignorować
    (bezkarnie)?
    Ba, to może znaki ograniczenia prędkości też można zignorować,
    wszak nie policja je stawia, tylko jacyć cywile?

    >> Jedzie facet, spotyka wypadek, rozstawia trójkąty i może kierować ruchem,
    >> a czasem nawet powinien, by nie było kolejnego wypadku. On nie jest
    >> nawet policjantem, a kieruje ruchem i ma do tego prawo.
    >
    > No z tym prawem, to już powiedzmy można by podyskutować. Jak spowoduje
    > kolizję (wpuszczając dwa pojazdy na czołówkę), to nie on poniesie
    > konsekwencje, tylko kierujący.

    Zgadza się.
    Ale rozważmy dlaczego, co nam wadzi.
    IMO nie będzie się to jakoś istotnie różniło od "przypadku policjanta".
    I dla takiego kierującego konsekwencje też się znajdą, skoro coś
    zrobił niezgodnie z przepisami.

    Ad rem kierującego.
    Przecież (prawie) zawsze tak jest :] "Zielone nie daje pierwszeństwa"
    (tylko pozwala przejechać za miejsce kierowania ruchem), dopiero czerwone
    je odbiera, więc prawie zawsze któryś "zielony" jest tym kto powinien
    ustąpić (jeśli nie wie, kto jeszcze ma zielone), niezaleznie od tego,
    że w .pl nie przysługuje "prawo egzekucji", a na dodatek jak już ktoś
    pisał, dość trudno ustawić się bokiem jednocześnie do dwu "kolizyjnych" :)
    Czy powyższe to wszystko prawda?

    Dalej.
    Prawidłowo stojący kierujący musi stać *bokiem* do kierunku który
    puszcza, nawet jeśli chce puszczać jeden kierunek, może drugą ręką
    "blokować" inne wjazdy tego samego kierunku, ale nie uprawnia to
    wjazdu "na twarz", i jeśli jego "machanie" jest niespójne z "pozycją
    stania", to przecież kierujący *widzi* że "sygnalizacja się zepsuła",
    dobrze mi wychodzi?
    No a na zepsutej sygnalizacji polegać nie można, to oczywiste.

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1