eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSpytaj milicjanta › Re: Spytaj milicjanta
  • Data: 2023-08-04 14:14:56
    Temat: Re: Spytaj milicjanta
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 04.08.2023 o 08:38, J.F pisze:
    > On Fri, 4 Aug 2023 01:49:50 +0200, Robert Tomasik wrote:
    >> W dniu 04.08.2023 o 01:30, Marcin Debowski pisze:
    >>>>> I w czym ma tu pomóc wiedza, że wzięła pigułkę? Skoro ewentualna
    >>>>> interwencja ratownika sprowadza się wyłącznie do farmakologii to
    >>>>> w czym może pomóc wiedza, że zalanie się i wspominanie o
    >>>>> samobójstwie ma żródło w przeprowadzonym zabiegu?
    >>>> Czy nie było mowy o krwawieniu? Wiec wiedza o poronieniu chyba
    >>>> mogłaby sie przydać.
    >>> E, nie wiem. Do krwawień pogotowie raczej nie przybywa. Chyba
    >>> musiałby być krwotok.
    > A jak rozpoznac czy to krwawienie czy krwotok?

    Mierzysz na dłonie na podkładzie. Krwotok zaczyna się w momencie, gdy
    upływ krwi jest groźny dla życia. Ilość krwi, którą może stracić
    człowiek bez zagrożenia życia, zależy od wielu czynników, w tym wieku,
    płci, ogólnego stanu zdrowia i szybkości utraty krwi. Ogólnie rzecz
    biorąc, dorosły człowiek może stracić około 10% swojej całkowitej
    objętości krwi bez poważnych konsekwencji. Utrata krwi powyżej 20% może
    być śmiertelna.

    Dorosły człowiek ma około 5-6 litrów krwi. Ilość krwi, którą ma dana
    osoba, zależy od jej wagi, płci i wieku. Kobiety generalnie mają mniej
    krwi niż mężczyźni, a dzieci mają mniej krwi niż dorośli. No więc
    zagrożeniem jest utrata 0,5~1,0 litra krwi. Generalnie jak masz plamę
    wielkości dłoni, to zaczyna to być niebezpieczne i trzeba zacząć działać.

    W wypadku krwotoku u kobiety jest ten problem, że standardowe sposoby
    tamowania krwotoków (opatrunki, opaski uciskowe itp.) się nie
    sprawdzają, bo nie masz dostępu do samej rany) - podobnie jak przy
    krwotoku wewnętrznym. I tu taka informacja dla ratowników może być
    cenna, bowiem taki krwotok, to sprawa bardzo pilna. Kobieta może umrzeć
    bez pomocy w kilka minut. Można w ramach pierwszej pomocy chłodzić
    kompresem dół brzucha, albo podawać płyny, które co prawda zmniejszają
    gęstość krwi, ale podtrzymują jej ilość i podstawowe funkcje.
    Krótkotrwale można wspomóc centralizację krwiobiegu poprzez podniesienie
    nóg i rąk. Ale jak nie zatamujesz samego krwotoku, to jedynie zdobywasz
    czas. Nie powinno się podawać w ramach ratownictwa leków zwiększających
    krzepliwość krwi.
    >
    >> Pogotowie jechało do próby samobójczej. Krwotok po przerwaniu ciąży jest
    >> dość prawdopodobny, ale ja odnoszę wrażenie, że samo przerwanie ciąży
    >> miało miejsce wcześniej.
    > "Krwawiłam, dlatego nie zgodziłam się zdjąć bielizny"
    > Wczesniej było wziecie tabletki, kiedy nastąpiło poronienie ... ?

    Wiesz, zaczynamy rozbijać na atomy rzeczy, o których żaden z nas nie ma
    zbyt wielkiego pojęcia. Nie wiemy, czy krwawiła z powodu poronienia, czy
    przykładowo miała okres. Nie wszystkie te tabletki się spożywa - to tak
    na marginesie. Nie będę tu się popisywał wiedzą, bo sam możesz sobie
    znaleźć to w Intern ecie bez żadnego wysiłku.

    Wydaje mi się, że samo spowodowanie poronienia da się ustalić na
    podstawie badania krwi, w której znajdziesz ślady po środkach
    farmaceutycznych. Niby teoretycznie pobieranie krwi do badań wbrew woli
    badanego mamy technicznie opanowane - robi się to dość regularnie w
    odniesieniu do kierujących pojazdami w razie podejrzenia prowadzenia
    "pod wpływem".

    W tym konkretnym wypadku konstrukcja prawna, w której sama kobieta
    przestępstwa nie popełniała powoduje trudność w zastosowaniu art. 74
    kpk. O ile mogłaby być podejrzanym, to można ją poddać koniecznym
    badaniom bez jej zgody. Ale w tym konkretnym wypadku była świadkiem,
    więc zastosowanie do niej ma art. 192 kpk. I teraz nie wiedząc, co oni
    ta konkretnie robili, to nie potrafię ocenić, czy zastosowanie ma §1,
    czy §4.

    Nie za bardzo wiedząc, co oni tam za zarzuty planowali, to nawet trudno
    mi ocenić, na ile dało się to uzasadnić, udokumentować w badaniem
    ginekologicznym. Ale jeśli nawet, to nie rozumiem udziału w tym
    policjantów. Zazwyczaj lekarze sami sobie dają radę.

    Obecność policjantów mogłaby uzasadnić konieczność zabezpieczenia przed
    ucieczką. Problem w wypadku samobójców znany, polegający na tym, że
    lekarze i w ogóle służba zdrowia tematu nie ogarnia. Przywozi się do
    szpitala osobę psychiczną, bo zagraża sama sobie, a po chwili szpital
    dzwoni, ze osoba "oddaliła się". I nie o to chodzi, ze ona jak NIN-JA
    zjechała po kablu od anteny satelitarnej. Ona sobie po prostu wyszła, bo
    wszyscy byli zajęci czymś innym.

    I znowu się ją przywozi, i znowu się szuka i tak czasem kilka razy na
    jeden wieczór. Bo szpital nie ma obowiązku tych ludzi pilnować, a jak
    siedzi na izbie przyjęć, to już jest zaopiekowania, więc czasem czeka
    wiele godzin, aż ktokolwiek się nią bliżej zainteresuje. Zawały,
    złamania, krwotoki są pilniejsze.

    Znam przypadki, gdzie pacjent po prostu poszedł po drożdżówkę do
    pobliskiego sklepiku, bo po wielu godzinach zgłodniał, a obsługa SOR
    rozpętała aferę, że oddalił się pacjent i może to jego zdrowiu zagrażać.
    Oni mają "odkontowane", że powiadomili Policję. Wcześniej jakoś
    zagrożenia dla życia nie dostrzegali.

    Dobrze, jak jest ktoś z rodziny pacjenta. Niektóre szpitale mają ochronę
    i ta to ogarnia - ale w sumie nei za bardzo wiadomo co mogą, jak pacjent
    powie, że on sobie chce iść. Zresztą w wypadku Policji problem jest
    podobny. Samobójca przestępstwa nie popełnia i zatrzyać go zasadniczo
    nie można.
    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1