Dnia Mon, 22 Feb 2010 06:19:12 -0600, witek napisał(a):

>>>>>> A czy umowa tak podpisana jest ważna?
>>>>> Tak, bowiem odzwierciedla zgodny zamian stron, czyli abonenta i ORANGE.
>>>>> Fakt sfałszowania podpisu pełnomocnika niczego tu nie zmienia.
>>>> Ale na umowie jest podpis (z fałszywym podpisem) osoby nieupoważnionej do
>>>> zawierania umów.
>>>> Związku z tym kto z kim zawarł umowę? A gdyby cieć na parkingu ORANGE
>>>> podpisał ze mną taką umowę
>>>> to ona mnie wiąże prawnie a ORANE nie?
>>>>
>>> w wielkim uproszczeniu: niewazne kto podpisal ty i orange umowe o takiej
>>> tresci jak najbardziej chcieliście zawrzec i zawarliscie.
>>
>> No chyba deczko pojechałaś za bandą wituś :)
>> Skoro miałoby być tak jak twierdzisz, to dlaczego jakiś tam ubezpieczyciel
>> odcina się od uznawania ze "ich były agent/przedstawiciel" zawierał umowy w
>> czasie kiedy już przestał być ich agentem/przedstawicielem? Mimo tego,
>> kasował forsę i wypisywał normalne polisy i druki z tego towarzystwa
>> ubezpieczeniowego!!
>>
>> Jeżeli na wysypisku/składzie makulatury znajdziesz puste druki umów z
>> Orange i zaczniesz je wypełniać z "klientami" - to tez będzie to jak
>> starasz się twierdzić - chęć zawarcia umowy przez Orange??
>
> Dlatego napisalem w wielkim skrocie, bo orange mialby prawo umowy nie
> uznac, gdyby dowiedzial sie, ze zostala zawarta wbrew jego intencji.

Odpowiadasz na którą część mojego postu? O tym ubezpieczycielu, czy o tych
pustych drukach umów znalezionych na wysypisku?

> tutaj takie cos nie zachodzi.

Skąd pewność?
Może Orange ma chcice by umowy były zawierane TYLKO PRZEZ AUTORYZWOANYCH
przedstawicieli a nie przez osoby które posługują się ich (oficjalnych
przedstawicieli) danymi?