Użytkownik "Anka" <b...@m...com> napisał w wiadomości
news:f2qeqo$gvr$1@news.onet.pl...


> Czy mogę prosić, abyś zapoznał się z uzasadnieniem wyroku SN?
> link http://www.wro.vectranet.pl/~szarly/dok/SN(III_CZP_3
5-05).pdf

Zapoznałem się, zanim odpisałem na poprzedni post.

> 1) W uchwale SN stwierdza, że wykluczony członek spółdzielni może
> skutecznie
> powołać się na własnościowe prawo nawet, jeśli członkostwo ustało przed
> wyrokiem TK. Czyli jednak wykluczony członek wciąż posiada własnościowe
> prawo, bo gdyby nie posiadał, to nie mógłby się na nie powoływać(???)...

Widzisz, mój "sposób" polega na tym, by do rozwiązania sporu włączyć Skarb
Państwa. O ile Wy możecie mieć problem z przekonaniem Spółdzielni, ze nie
ma racji, to Skarb Państwa reprezentowany w tym wypadku przez wojewodę ma o
wiele większy potencjał. Chcąc się uchylić przed odszkodowaniem szybko
"wybije z głowy" Zarządowi Spółdzielni pozbawianie Twoich rodziców prawa
własności, a przecież tak naprawdę o to nam chodzi.
>
> 2) Proszę zwrócić uwagę na uzasadnienie - szczególnie drugą część. Tam SN
> uzasadnia swoją uchwałę tym, że wyrok TK należy rozumieć wstecz (ze
> skutkiem
> retrospektywnym). A więc wykluczony członek może powołać się na
> własnościowe
> prawo w sprawie o eksmisję dlatego, że wciąż to prawo posiada (chociażby
> argumenty o naruszeniu ochrony praw majątkowych, o zubożeniu rodziny czy
> o
> tym, że pozbawienie własnościowego prawa narusza dobro rodziny). W ogóle
> SN
> w uzasadnieniu odchodzi od eksmisji samej w sobie i raczej koncentruje
> się
> na własnościowym prawie i dlatego nie pozwala na eksmisję, bo wg SN to
> własnościowe prawo cały czas wykluczonemu członkowi spółdzielni
> przysługuje.

To są bardzo ważkie argumenty :-) Tyle, że w Polsce jak zwykle nic nie jest
ni czarne, ani białe. Jestem w stanie jeszcze kilka innych argumentów w
Twojej sprawie wymyślić, ale cóż, skoro Spółdzielnia się będzie upierać
przy swoim, bo im tak wygodniej.
>
> Czy w takim razie nie można obrać takiej drogi, żeby uderzyć wprost do
> spółdzielni i wytoczyć w tą stronę powództwo?

Można. oczywiście, ze można. Ale ile to będzie kosztowało pieniędzy i
nerwów. A może to zastąpić jedno pismo do Wojewody, w którym zaproponujecie
negocjacje w sprawie odszkodowania :-).