Użytkownik Marcin Debowski napisał:
> Rzecz sprowadza się wyłącznie do tego, czy
> fotografowanie wbrew woli posiadacza lokalu jest naruszeniem
> posiadania/dóbr osobistych/czegokolwiek.

No i na razie nikt tego nie dowodł, ba, nawet nie objaśnił machając
rękami jak zrobienie fotki narusza dobra. Zauwaz, ze pytalem o to kilka
razy, a kazdy z madrych oponentów omija temat jak skunksa ;)

> Jest faktem, że u wielu osób (np. klientów)
> powoduje to jakiś dyskomfort (nie da się tego MZ porównać tak bezbolesnie
> z oddychaniem, chodzeniem etc).

ad oddychanie) - jesli klient ma nieswierzy oddech, w skleppie ciasno,
to oddychanie klienta powoduje dyskomfort u innych...

ad chodzenie) - jesli klient ma laske lub kule to stuka, a stukanie moze
powodowac dyskomfort u tych, co mają kaca bo wczoraj balowali

Wracamy wiec do punktu wyjscia - skoro mozna wyprosic za fotografowanie
to rownie dobrze mozna wyprosic za oddychanie, chodzenie, czy puszczenei
bąka.

> Jest faktem, że może mieć wpływ na
> bezpieczeństwo firmy i obiektu. Można powymyślać trochę przykładów
> (ostrzegam, że nie zamierzam ich rozstrząsać :) Po prostu widzę sytuacje,
> gdy taki zakaz może mieć uzasadnienie ale też widzę takie, gdzie nie ma.

Przyklady, przyklady :)




Mis Puchaty
--
Tęskni Krzysio za Puchatkiem, Za Misiasiem, za Niedźwiadkiem,
"Gdzie Ty jesteś, mój Misiasiu, Mój Puchatku - Patysiasiu?"
A Puchatek wraz z ferajną używają sobie fajno,
Pieprzą w Stumilowym Lesie, Aż się echo wkoło niesie.