W dniu 2018-07-19 o 09:12, m pisze:

>>> No nie do końca. Bo na promocyjnym miejscu może być strata, ale przy
>>> koazji ma być albo przyciągnięcie klienta do marki, albo wciśnięcie mu
>>> przy okazji jakiegoś produktu na którym się zarobi, albo coś jeszcze
>>> innego.
>>
>> A jakiś praktyczny przykład? Bo nie przekonuje mnie, że konkurencja robi
>> na złość i płaci za usługi z których potem nie korzysta;)
>
> Praktyczny przykład - masz sklep, nowy na osiedlu, przy wartości cukru
> powiedzmy 5zł, robisz promocję - cukier po 50gr. Liczysz na to że w ten
> sposób przyciągniesz do sklepu ludzi. Masz na to budżet 500zł, kupiłeś
> za 500zł 100kg cukru które sprzedasz za 50zł, za 50zł nadrukowałeś
> ulotek. Liczysz na to że klienci którzy skuszą się tańszym cukrem,
> jednocześnie kupią teraz i w przyszłości więcej innego towaru i
> inwestycja 500zł się opłaci.

Nie ma takich promocji, są takie że zamiast 5 zł wycenią na 4,50.

> Przychodzi jednak konkurencja i kupuje 100kg na pniu. Jesteś stratny
> 500zł a spodziewanego efektu promocyjnego nie masz. To tak jakbyś wydał
> kasę na banner reklamowy a ktoś by Ci go zasłonił plandeką.

Wynajmij ciężarówkę i pojedź wykupić ten cukier w promocji.
Dowiesz się że sprzedają po kilogramie. :-)


Pozdrawiam