eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRoznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?Re: Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!feed.news.interia.pl!not-for-mail
    From: Tristan <n...@s...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...?
    Date: Sun, 24 May 2009 11:42:34 +0200
    Organization: Niezorganizowany
    Lines: 163
    Message-ID: <gvb3q6$l7c$1@news.interia.pl>
    References: <gva1qf$2o7$1@inews.gazeta.pl> <gvap0u$8bd$2@news.interia.pl>
    <gvaq97$vie$1@news.onet.pl> <gvaqcq$a7i$1@news.interia.pl>
    <gvaslm$4s7$1@news.onet.pl> <gvasqr$d50$1@news.interia.pl>
    <gvav6d$ai3$1@news.onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: s3.zabrze.net.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8Bit
    X-Trace: news.interia.pl 1243157126 21740 213.227.67.131 (24 May 2009 09:25:26 GMT)
    X-Complaints-To: u...@n...interia.pl
    NNTP-Posting-Date: Sun, 24 May 2009 09:25:26 +0000 (UTC)
    X-Authenticated-User: przemyslaw.smiejek % interia+pl
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:589761
    [ ukryj nagłówki ]

    W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 10:07
    (autor Liwiusz
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <gvav6d$ai3$1@news.onet.pl>):

    >> Ale sensownie przemyślana. Reklamą jest np. informacja w Internecie, na
    >> swojej stronie WWW, wypozycjonowana sensownie w goglu. Jak chcę coś
    >> znaleźć, od tego zaczynam. Nie od ulotki pod drzwiami. Reklamą jest to,
    >> że moi klienci polecają mnie swoim znajomym i w ten sposób poszerza mi
    >> się klientela. Reklamą jest to, że po mieście jeżdżą auta pomalowane w
    >> barwy firmowe, a koło drogi stoją tablice reklamowe.
    > Nie każdy korzysta z googla.

    No to niech się pozycjonują także w pozostałych szukarkach.

    > A co z tymi pozostałymi 80%?

    chyba 20%. Bo ZTCW to większość jednak używa gogla.


    > Ulotki są
    > jednym z kanałów reklamowych.

    Wyjątkowo nieprzyjemnym i do zwalczania.

    >> Dobra reklama, to reklama pasywna. Ewentualnie aktywna, ale dobrze
    >> przemyślana i skierowana do zainteresowanych.
    > O tak, dlatego sklepy komputerowe rozdają ulotki przed giełdami
    > komputerowymi,

    Nie wiem, nie szwendam się po giełdach. Ale myślę, że życie półświatka nie
    jest miarodajne.

    > a dostawcy pizzy na klatkach.

    No właśnie. Katują nas tym śmieciem codziennie.

    > Nigdy nie skorzystałem ze
    > szkoły językowej dlatego, że dostałem jej ulotkę na ulicy, ale skoro
    > ciągle je rozdają, to znaczy, że ma to odpowiednią skuteczność.

    No żebrzą... Kosztem społeczeństwa żebrzą i może cośtam użebrzą. Ale czemu
    mam to pochwalać, że moim kosztem coś użebrali?

    >> Aktywna, drapieżna reklama skierowana na oślep w całą populację jest dla
    >> tej populacji silnie nieprzyjemna, a skuteczność ma niską. I za tę
    >> reklamę płaci całe społeczeństwo ciężkie koszty.
    > Płaci przede wszystkim reklamodawca, i - jak widać - opłaca mu się.

    Nie. Reklamodawca płaci grosze. Wydrukowanie stada ulotek to koszt znikomy.
    Znalezienie młodocianego śmieciarza, co za parę groszy zaatakuje nimi
    klatki schodowe -- jeszcze taniej. A za życie w brudzie i sprzątanie płacą
    wszyscy. Dużo większe sumy.

    Tak jak ze spamem w poczcie. Walka ze spamem oraz zapewnianie łącz nie
    walących się pod naporem spamu to ogromne koszty, ponoszone regularnie. A
    spamer -- niewiele płaci.


    >> Ale ja nie mówię o osiedlowym sklepiku. Ja mówię o punktach sprzedaży. Po
    >> jajka idę do osiedlowego sklepu i łaziciel dodrzwiowy z jajkami tylko
    >> wkurza, bo budzi ze snu, przerywa miłosne igraszki czy zwyczajnie zawraca
    >> dupę. Po inne rzeczy może nie idę do sklepu osiedlowego, ale chodziło o
    >> schemat. Jak chcę kupić produkt Microsoftu, to idę do przedstawiciela
    >> Microsoftu, a nie żebym musiał latać 2 piętra do sekretariatu, bo namolna
    >> baba o zerowej kulturze kazała mnie władczym tonem wezwać, a później
    >> jeszcze była uprzejma mnie opierdolić, że ja nie chcę kupić. Skuteczność
    >> wręcz ujemna, bo teraz to już na pewno nie kupię tego ich pakietu. A
    >> miałem taki pomysł, żeby może faktycznie zaktualizować do nowszych
    >> wersji.
    > Widać to zły telemarketer był, a nie kanał sprzedaży. Gdyby była
    > miła, to może kupiłbyś od niej?

    Nie. Nie ma takiej szansy. Ze słodkimi idiotkami też rozprawiam się
    stanowczo. Tyle, że mam nieco radochy z dialogu nie na temat. Ona próbuje
    mi wcisnąć swój szajs, a ja ciągle rozmowę przekierowuję na tematykę ,,skąd
    ma moje dane, czemu mnie nęka, czy wie ile kosztuje mój czas, jakie są
    procedury reklamacji etc.''. Ona próbuje znów sprzedać, a ja znów, że nie o
    tym z nią chcę rozmawiać, tylko o tym, co zrobić, żeby już więcej do mnie
    nie dzwoniła.

    >> No. Ja też lubię. Dlatego powinien być pod www..... Do ulotki w życiu nie
    >> zajrzałem po coś innego niż ,,nooooo to u nich już nic na pewno nie
    >> zamówię''.
    > Nie każdy ma www.

    No to sobie weźmie ulotkę z pizzerii. PASYWNA reklama niech se będzie.

    > Może za 10 lat będzie to normą, podobnie jak znikną
    > kioski z gazetami, bo ludzie będą czytać e-gazety na czymś takim jak na
    > przykład Kindle DX. Póki co papier jeszcze rządzi.

    I niech se rządzi, ale to ja idę do kiosku go kupić, a nie odwrotnie.

    >> Myślisz, że można dostosować się do debili, którzy myślą, że jak będą mi
    >> notorycznie przeszkadzać, to coś u nich kupię?
    > Podejrzewam, że zbyt mało skutecznie odmawiasz zakupu. Gdyby tak było,
    > dana osoba nie dzwoniłaby do Ciebie 3 razy w tygodniu tylko raz na rok.

    Niestety to tak nie działa. Bardzo skutecznie odmawiałem Oranżowi i bardzo
    skutecznie PKT. A jednak dzwonili co chwilę. Oranże przestał, jak JA do
    nich zacząłem wydzwaniać z pretensjami, z wulgryzmami i innymi takimi. PKT
    przestał jak pogoniłem siekierą.

    Jak można skuteczniej odmawiać, skoro gość do mnie dzwoni z PKT i mówi, że
    mi przyśle domokrążcę. Ja mu mówię, że nie chcę i że nie chcę z jego
    zasraną firmą mieć nic do czynienia (dzwonili wcześniej przez rok co
    chwilę) a on i tak przysyła? Albo jak mówię, że już 12 razy prosiłem o
    zaprzestanie nękania, a on, że jest z innego działu i u nich są różne
    działy i pewnie 12 razy wcześniej nękały mnie inne działy, każdy po kolei.

    > Albo jest inaczej: jesteś zbyt niemiły, i telemarketerzy robią Ci na
    > złość? :)

    Taaaaaaaaa...


    >> Generalnie gdybym nie walczył, tylko się ,,dostosował'', to bym za chwilę
    >> większość dnia spędzał na rozmowach z takimi, a moja skrzynka była pełna
    >> śmiecia, a łącza nie wydalały z transmisją spamu.
    > Jeśli nie chcesz rozmawiać, to rozmowy nie prowadzisz, to chyba proste.

    Nie proste. Bo nie mogę wyłączyć telefonu, bo dzwonią do mnie klienci. I z
    nimi chcę rozmawiać. Nie mogę wyłączyć skrzynki mejlowej, bo piszą do mnie
    klienci i z nimi potrzebuję kontaktu.

    >> Przez spamerów moja poczta nie dociera do części ludzi, bo filtry
    >> antyspamowe się mylą.
    >> I za co mam ich kochać?
    > Rozmawiamy o ulotkach. Spam jest karalny

    Ale ulotki to też spam. Takie same problemy, tylko inny kanał transmisji.
    A nawet większe problemy, bo na ulotce na klatce już się poślizgnąłem. A na
    ulotce w mejlu nie, tylko traciłem czas na przesiew.

    > i - jak widać - niewiele to
    > daje. Trzeba się dostosować. Niekiedy lepiej założyć dobry filtr.


    nie ma dobrych filtrów. Albo puszczają część śmiecia albo tną za dużo. A w
    zasadzie to i jedno i drugie. Część puszczają, a część tną nadmiarowo. W
    efekcie moja poczta też nie dociera w różne miejsca, a na to wpływu nie
    mam.

    Słowem -- spamerzy kosztowali mnie kupę kasy, zdrowia i kosztują nadal.
    Dowolnego rodzaju spamerzy, także ulotkowi.

    Dobra reklama, to reklama pasywna. Uwierz mi.

    mój mechanik ani jednej ulotki nie wyprodukował, a terminy do niego są
    koszmarnie długie. Moja dentystka ani jednej ulotki nie wyprodukowała, ceny
    ma dziwnie wysokie, a zapisać się do niej to trudność. Pizza Hut ulotek nie
    roznosi, a na miejsca w niej czeka się godzinami...

    Ale cóż, jak taka Telepizza dowozi rowerem, zimne produkty, ociekające
    paskudnym olejem w 2 godziny po zamówieniu, to nic dziwnego, że ich ulotki
    są na mojej klatce prawie codziennie. Nikt tego szajsu drugi raz nie kupi,
    więc trzeba atakować, atakować, atakować i liczyć na statystykę.

    --
    Tristan

    Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1