eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoProśba ojca (długie). Re: Prośba ojca (długie).
  • Data: 2005-02-10 20:11:45
    Temat: Re: Prośba ojca (długie).
    Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Robert Tomasik wrote:

    > A więc chcąc przedszkolance
    > przedstawić zarzut z 207 musisz dowieść, że jej zachowanie było
    > niepedagogiczne
    1. Wystarczy wziąć do ręki pierwszy z brzegu aktualny podręcznik z
    podstaw pedagogiki.
    > i miało na celu znęcanie się,
    2. Nie - miało na celu, tylko było znęcaniem się. Celem mogło być
    chociażby składanie ofiary ufoludkom.
    3. Ich postępowanie nie było niczym innym niż znęcaniem się - patrz punkt 1
    > albo przynajmniej że miała
    > świadomość znęcania się i się na to godziła.
    4. Jak udowodnisz, że osoba z wykształceniem pedagogicznym nie
    wiedziała, co robi? I patrz punkt 1.

    > Czy uważasz, ze jesteś w stanie
    > tego dowieść przed sądem? Przypominam, że do dyspozycji mamy jedynie
    > zeznania kilkorga 3 letnich dzieci.
    5. Istnieje możliwość ustalenia na podstawie zeznań trzylatków, czy ktoś
    się nad nimi znęcał, czy nie. Musi to jednak robić profesjonalny
    psycholog z przygotowaniem do tego typu zadań. To, że Ty tego nie umiesz
    nie znaczy, że nie umie tego specjalista w danej dziedzinie.

    > Inaczej stanu faktycznego nie ustalisz.
    > Najprawdopodobniej nigdy się nie dowiemy, ile owo zamknięcie trwało i jakie
    > były tego okoliczności.
    Do ustalenia, że nad dziećmi się znęcano nie musimy znać dokładnego
    czasu. Okoliczności po części poznamy (jak w każdej sprawie). Dowiemy
    się też, jak całą sprawę odebrały te dzieci, co uwzględniając
    przygotowanie pedagogiczne przedszkolanek te ostatnie powinny były
    przewidzieć.

    > Nie wiem. Strzelam, że miało to na celu uniknięcie paniki i zbiorowego
    > zakłócenia porządku publicznego przez pozostał dzieci. Wiem, ze pomysł
    > głupi, ale im głupszy, tym trudniejszy do obalenia.
    ROTFL

    >>Co mogło być celem zamknięcia zapłakanego dziecka w ubikacji?
    >
    >
    > Przypomina Ci, ze ja go nie zamykałem. Zakładam, że ta przedszkolanka ma
    > jaką tam mniej lub bardziej racjonalną teorię na ten temat.
    ROTFL
    Chcesz mnie zaśmiać na śmierć, tak ;))))

    > A skąd wiadomo, ze nie jego wychowanie. Marta, tu chodzi o wykazanie, co
    > myślała opiekunka. Jak jest głupia, to straci w najgorszym razie pracę, ale
    > do przestępstwa jeszcze moim zdaniem daleko.
    To że ktoś popełnia przestępstwo z głupoty nie oznacza jeszcze, że go...
    nie popełnia. Połowa wybryków chuligańskich wynika z głupoty. I
    patrz punkt 1 oraz 4.
    >
    >
    >>Może uzyskanie świętego spokoju przez wychowawcę?
    >
    >
    > A może uzyskanie świętego spokoju przez resztę grupy?
    >
    >
    >>A jeśli nawet tak, to myślisz, że w świetle prawa to go usprawiedliwia?
    >
    >
    > Karnego - tak. Dyscyplinarnego, pedagogicznego pewnie nie. Ale to dwie
    > płaszczyzny.
    Czyli jeśli ktoś wypełnia znamiona jakiegoś czynu zabronionego, ale robi
    to dla świętego spokoju, to Twoim zdaniem go to... usprawiedliwia w
    świetle prawa karnego? To jak złodziej Cię okradnie z tego samego powodu
    (no wiesz, żona go męczyła, że nie ma na waciki), to też go usprawiedliwisz?

    Jeśli dla świętego spokoju, czy z powodu wygodnictwa, godził się na
    popełnienie czynu zabronionego, to go to w świetle prawa karnego nijak
    nie usprawiedliwia. Przedszkolanek też nie.

    > Nawet 10 - jak nie wykażesz szkodliwości społecznej, to Ci to padnie na
    > pierwszej rozprawie.
    Wystarczy powołać biegłego psychologa.

    > A czemu? Taż Ci już wykazałem, że zabronienie wyjścia na śnieg bez kurteczki
    > tej jest jakimś tam ograniczeniem i pozbawieniem wolności. literalnie
    > spokojnie by na 207 się łapało. Zastanów się, jak bardzo maluch może chcieć
    > iść na saneczki. A gdzież tu szkodliwość społeczna?

    Porównaj to z opisywaną sprawą. I chodziło Ci chyba o 189.

    > No i nadal nie wiem, na jak długo te dzieci zamykano. Bo czy uznasz za
    > karnie naganne, jeśli pani kazała malcowi iść do łazienki i nie wychodzić
    > stamtąd, dopóki nie przestanie płakać? - co załóżmy trwało 5 minut. Wiesz,
    > nawet w obrębie omawianego czynu mamy wiele możlwości. Bo co innego
    > zamknięcie w ubikacji na cały dzień, zgoła bez jedzenia, picia i światła, a
    > co innego na 5 minut, tok trochę dla draki. A Ty już chcesz przedszkolankę
    > odstrzelić niemalże.

    Już tłumaczyłam, że kary są różne. Może dostać tylko 3 miesiące, a może
    nawet tylko karę w zawieszeniu. Można ją też na parę lat pozbawić prawa
    do wykonywania zawodu (uważam, że słusznie). Kuratorium nie ma, zgodnie
    z moją wiedzą, takiego uprawnienia.
    A tak oprócz tego omawiamy wyłącznie formę zwykłą tego przestępstwa.

    > Marta, grzeczny dziś byłem! Uwierz, że od tego są biegli. Jakbym nawet
    > przeczytał te tomy, to by się pewnie okazało, że co profesor to ma własną
    > wizję potencjalnych skutków. Od podniesienia zaradności takiego malucha, do
    > możliwości targnięcia się na życie w dalekiej przyszłości.

    Największe różnice dostrzegłbyś między poglądami obecnymi a tymi sprzed lat
    > I tak tego nie
    > zrozumiem. Wymyśl jakąś inną karę.
    ;))))
    Wolisz klepać zdrowaśki?
    Za próbę zaśmiania mnie na śmierć Ci się chyba należą ;))



    --
    MArta
    m...@N...pl
    Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1