eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrawo do głosowania (OT?)Re: Prawo do głosowania (OT?)
  • Data: 2007-11-01 12:16:10
    Temat: Re: Prawo do głosowania (OT?)
    Od: Any User <u...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >> Otóż nie jestem już pewien, gdzie to przeczytałem, a nie chce mi się już
    >> szukać, ale padła m.in. sugestia, aby możliwość oddania głosu była po
    >> prostu jednorazowo płatna w wysokości 100 zł.
    >>
    >> Bardzo mi się taka sugestia podoba - z tym tylko, że ustawiłbym tą
    >> "poprzeczkę" gdzieś na 2-3 tysiące zł. Taka "cena" głosu powinna być
    >> skuteczną przeszkodą dla roszczeniowców, którzy nic z siebie
    >> społeczeństwu nie dają, oraz ludzi niezaradnych (nawet nie ze swojej
    >> winy), którzy tylko ciągną innych w dół, a jednocześnie nie powinna być
    >> jakąś doskwierającą kwotą dla normalnej części społeczeństwa.
    >
    > Pomysł wart uwagi, ale ustalenie tej kwoty byłoby kluczowe.
    > Zbyt niska kwota nie spełniłaby zadania. W pewnej miejscowości radnym
    > został bandzior, który za każdy głos płacił 10 zł + kieliszek wódki.
    > Dycha przed głosowaniem, kielich po. Wygarniał z melin rozmaitych
    > żuli, dowoził do lokali i mówił jak głosować.
    > Z drugiej strony zbyt wysoka kwota byłaby zaporowa, skutkiem byłaby
    > frekwencja rzędu kilku procent a wtedy trudno by mówić o demokracji.

    No dobrze, ale powracamy do zasadniczego pytania: czy taki zwykły
    człowieczek, pracujący na etacie jako pracownik niewykwalifikowany,
    względnie nisko wykwalifikowany, powinien mieć prawo głosu?

    Zauważ, że tacy ludzie mają w większości nastawienie antybiznesowe -
    pracodawca to dla nich wróg. Nie widzą tylko, że to dzięki temu
    pracodawcy mają z czego żyć, i to dzięki takim właśnie pracodawcom kraj
    się jako tako rozwija.

    Patrząc bardziej ogólnie, prawo głosu powinni mieć tylko ci, którzy
    zainteresowani są rozwojem kraju, a nie tylko przetrwaniem własnym i
    swojej rodziny, względnie dążeniem tylko do własnego bogactwa, nie dając
    nic innym.


    Jeszcze mi w międzyczasie od poprzedniego posta przemknęła taka myśl: a
    co by było, gdyby nie tyle wprowadzić barierę finansową dla pojedynczego
    głosu (którą zawsze by można było ominąć, kwestia tylko trudności), ale
    po prostu wycenić pojedynczy głos i nie limitować ich liczby dla jednego
    obywatela. W ten sposób można by osiągnąć coś na zasadzie akcjonariatu -
    płacę i oddaję 100 głosów, płacę i oddaję 500.000 głosów itd. Pomysł też
    wydaje mi się warty rozważenia - wówczas państwo naprawdę kształtowaliby
    ci, którzy są rzeczywiście zainteresowani jego rozwojem.


    --
    Czy każdy powinien mieć prawo głosu w wyborach?
    http://pracownik.blogspot.com

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1