W dniu 2015-08-24 o 18:04, J.F. pisze:
> Użytkownik "Liwiusz" napisał w wiadomości grup
> W dniu 2015-08-24 o 17:29, J.F. pisze:
>>> Ceny uslug ... popatrz na USA - rynek calkiem wolny, to wysokie sa.
>> Oczywiście, że nie wolny. Raz - trzepią na lekach ("te sprzedawać wolno,
>> tych nie wolno", kiedyś Moore pokazywał jak jacyś chorzy kupowali leki
>> na Kubie za centy, podczas gdy w USA to kosztowało dziesiątki dolarów),
>> dwa - trzepią na monopolu lekarzy.
>
> No, lekarze na lekach nie zarabiaja, chyba ze posrednio, zreszta nie
> wiem o jakim przypadku piszesz, moze uzasadniony, moze nie.

Jasne, że nie lekarze, tylko producenci leków.

Zresztą tę patologię widać i u nas - apteki nie mogą sprzedawać tylu
leków ile chcą, bo "jest podejrzenie", że nasze tańsze leki są
wykupywane i wywożone na zachód.

> Ja sie tam przyzwyczailem, ze wiele rzeczy jest w USA tansze, nawet
> zadziwiajaco tanie, a z lekow to np aspiryna.

Bo to lek, który może już produkować każdy, niemal metodą garażową. Inne
leki mogą być ograniczane patentami oraz wymaganiami "sanepidowskimi" w
ich produkcji.


> A lekarze ... nie wiem, czy to oligopolem mozna nazwac, wszak
> konkurencja jest.

Ale dostęp jest regulowany, i nie każdy może robić, to co może robić
lekarz (co co do zasady jest może i słuszne, ale jest wiele czynności,
których lekarze nie muszą robić realnie, ale z mocy prawa istnieje
"przymus lekarski").


>>> U nas tez to widac - jak zechcesz prywatnie, to cena raczej bedzie
>>> wyzsza niz dla NFZ.
>> Co nie dziwne - NFZ kupi 10 000 usług, w dodatku wymusi swoją cenę.
>
> Wymusi ... tam ponoc jakies przetargi.
> Tak czy inaczej - wiecej zaplacisz.

No tak, przetargi stylu - to jest nasza (NFZ) cena, i jak chcesz leczyć
ludzi, to bierz, albo spadaj. A jak lekarze odmawiają podpisywania umów,
to się dziennikarzy napusza, że jakaś przychodnia zła, bo pacjentów nie
chce przyjmować.



>> Zwykle jednak prywatnie jest lepiej, a na pewno życzliwiej (tak jak to
>> zwykle jest, jak się wyraźniej widzi zależność pomiędzy pracą a wypłatą).
>
> Ale czy cie na to stac ? :-)

Tak jak wspomniałem - nie wiem, bo nie wiem jakie by były ceny. Jednakże
nie widzę powodu, dla którego powszechne usługi medyczne nie miały by
się ustalić na takim poziomie cen, aby ludzi było na nie stać.

Bo czy widzisz jakieś uzasadnienie tego, aby w normalnym systemie ludzi
miało by być nie stać na poskładanie złamanej nogi, usunięcie wyrostka,
czy wyleczenie grypy?

Tak, tak, wiem, są choroby rzadkie, a drogie (choć - jak drogie - tego
nie wiem, teraz też wiele tych "raków" jest leczonych po cenach z
kosmosu) - i tutaj (tylko) opłaca się ubezpieczać.

Kupowanie ubezpieczenia od zdarzenia pewnego (że w danym roku będę
potrzebował jakiejkolwiek pomocy lekarskiej) do absurd.


>> W ogóle trudno dyskutować o tym jak by było na wolnym rynku medycznym,
>> używając jednocześnie aktualnych cen zabiegów prywatnych - obecne ceny
>> prywatne są wyłącznie cenami i usługami "premium", ponieważ nie ma
>> masowych usług medycznych dla średniaków i biedoty, a w przypadku
>> likwidacji NFZ niechybnie musiałyby się pojawić.
>
> Bo ja wiem ... coraz bardziej masowe.

Czyli się da, prawda?

>> Podobnie ze szkołami - jeśli państwo miałoby je przestać dotować, to
>> ceny nie ukształtują się na poziomie dzisiejszych cen szkół prywatnych,
>> tylko na niższym.
>
> Albo i wyzszym, jak sie nagle okaze, ze budynek szkoly drogo kosztuje
> ... a efekt jaki - bedzie edukacja lepsza czy gorsza ?

A dlaczego miałby być wyższy? Skoro teraz jest za X i działa, to tym
bardziej będzie działać jak X będą płacić rodzice bezpośrednio, a fakt
bezpośrednich płatności tym bardziej będzie wymuszał przejrzystość
finansów szkoły.

--
Liwiusz