Użytkownik "Dysiek" <b...@b...pl> napisał w wiadomości
news:ik63c4$dpn$1@inews.gazeta.pl...
>
>>> Zamiast zalegalizować te wszystkie "używki" i je zwyczajnie opodatkować,
>>> a przy okazji praktycznie zlikwidować przestępczość w tej dziedzinie,
>>> lepiej podnieść VAT i od czasu do czasu zrobić jakąś "akcję" z
>>> likwidacją czyjejś cieplarni.
>>
>> I powinni likwidowac. Legalizacja narkotykow do niczego dobrego nie
>> doprowadzi.
>> A "czarna strefa" po legalizacji - myslisz ze nie bedzie istniec? hehehe
>> naiwne myslenie.
>
>
> Oczywiscie, ze miekkie narkotyki powinni zalegalozowac chocby ze wzgledu
> na ich znikoma szkodliwosc (mniejsza od tytoniu i alkoholu). Poza tym
> teraz sytuacja wyglada tak, ze idziesz do dilera zeby kupic trawe a on
> mowi "dzisiaj nie mam, ale mam piguly, chcesz?". W takim momencie trzeba
> wiecej samodyscypliny (ktorej u nastolatkow brak) zeby sie nie wkopac w
> duze gowno. W momencie legalizacji problem znika - nikt nie bedzie cie
> namawial do twardych, z ktorych jest lepszy zysk a i klient staly (w
> przypadku ziela NIE istnieje uzaleznienie fizyczne).
>

Zdaje sie ze nie przeczytales tego co napisalem.
Narkotyki "miekie" (cokolwiek by to mialo znaczyc) nadal sa narkotykami i
rowniez powoduja uzaleznienie. Nie ma tu znaczenia ze uzaleznienie fizyczne
przy "zazywaniu" marichuany (celowo nie pisze ze paleniu, poniewaz jest
jeszcze pare innych sposobow jej "zazywania") nastepuje po faktycznie bardzo
dlugim czasie i po uzyaniu jej w sporych dawkach.
Uzaleznienie psychiczne (jakze trudne do wyleczenia, a tak na prawde
niemozliwe do wyleczenia) jest duzo grozniejsze.
Tyle.