eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPodawanie zadłużenia piętra › Re: Podawanie zadłużenia piętra
  • Data: 2011-08-10 09:42:54
    Temat: Re: Podawanie zadłużenia piętra
    Od: "Massai" <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Tomasz Kaczanowski wrote:

    > Massai pisze:
    > > witek wrote:
    > >
    > > > On 8/9/2011 1:30 PM, Massai wrote:
    > > > > Popatrz co wyprawiają np. towarzystwa ubezpieczeniowe.
    > > > > Programowo zaniżają odszkodowania, mając wkalkulowaną w zysk
    > > > > kwotę której nie wypłacili ludziom, którym się nie chciało
    > > > > użerać w sądzie. Jakby ludzie mieli w perspektywie uzyskanie w
    > > > > sądzie trzykrotności spornej kwoty - ubezpieczalni nie
    > > > > kalkulowałoby się oszukiwać.
    > > > >
    > > > jakby sądownictwo w polsce istniało, to nie byłoby potrzeby
    > > > sadzenia sie o trzykrotnosc kwoty. Wystarczyloby to co sie nalezy.
    > >
    > > Jak mi ktoś wisi 500 pln, i odzyskanie tego wymaga ode mnie
    > > poświęcenia w sumie dajmy na to 10 godzin mojego czasu, to gówniane
    > > odsetki ustawowe (po dwóch latach śmieszne 120 pln, po odjęciu tego
    > > co i tak dostałbym na lokacie, zostaje może 30 pln) w żaden sposób
    > > nie pokrywają kosztu poświęconego czasu. Mój czas jest cenniejszy
    > > niż 3 pln/h.
    >
    > Z drugiej strony, jeśli takiego nie ścigniesz, znajdzie się 10-ciu
    > innych którzy też dadzą sobie siana i Ci nie oddadzą kasy.

    Dokładnie.
    A i ten pierwszy, jak zobaczy że 500 pln to można nie zapłacić, i de
    facto mało komu się będzie chciało z tym do sądu iść - będzie tak
    nacinał kolejnych.

    Dlatego w ramach zasądzonej kwoty powinna być nie tylko należność
    główna i odsetki, ale zwrot kosztów poświęconego czasu, zawracania dupy
    itp.

    A także koszt przygotowania choćby dowodów w postaci dokumentacji.

    Albo w takiej postaci, czyli po prostu wyliczone, albo "programowo" np.
    dwukrotność kwoty głównej.

    Znam sprawę gdzie kobiety (w sumie 8) musiały zebrać, nabiegać się,
    nakserować itd. po 100-150 stron dokumentów tylko po to żeby dawny
    pracodawca raczył w sądzie uznać że im się jakaś kasa należy.

    W przypadku ubezpieczalni - działa prosty mechanizm: "Po co wypłacać
    tyle ile się należy, lepiej zaniżyć, skoro jeśli już nawet przyjdzie do
    sprawy w sądzie, grozi nam najwyżej że będzie trzeba dopłacić to co
    brakuje".

    To tak jakby złodziejowi groziło tylko tyle że będzie musiał oddać to
    co ukradł. Taki system rodzi patologie.

    Wprowadzenie takiego czynnika swoistej "kary" dla migającego się
    dłużnika w początkowym okresie owszem, zwiększyłoby liczbę spraw w
    sądzie (wielu z tych którzy do sądu nie idą - w tej sytuacji by
    poszło), ale z czasem trend by sie odwrócił, bo cwaniakowi by się nie
    opłacało ryzykować sprawy w sądzie.

    --
    Pozdro
    Massai

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1