Użytkownik "wolim" <w...@i...pl> napisał w wiadomości
news:ffja5t$t9d$1@news.interia.pl...
> Idąc na wybory wiedziałem, że nie będę głosował na kandydatów do senatu.
Nie
> akceptuję tego tworu - jak dla mnie nie powinien istnieć.
>
> Wszedłem do lokalu wyborczego... pobrałem dwie karty do głosowania...
> "Biała do Sejmu, żółta do senatu" - powiedział jeden z członków OKW.
> Zapamiętałem wskazówkę.
> Bez większych problemów zakreśliłem znak "X" przy nazwisku jednego z
> kandydatów do Izby Wyższej.
> >Na senatorów nie głosuję!< - złożyłem zatem kartę żółtą wpół i, niosąc ją
w
> >ręku, udałem się do wyjścia z lokalu. Po drodze jedna z członkiń kumisji
> >zwróciła mi uwagę:
> - "dlaczego wynosi Pan kartę do głosowania?";
> - "Nie głosuję na Senat" - odpowiedziałem.
> - "Aha" - odrzekła Pani z Komisji.
>
> Do rzeczy...
> Dzisiejszego popołudnia, kiedy znalazłem czas na wyjście rekreacyjne z
domu,
> pierwsze kroki skierowałem w stronę lokalu Obwodowej Komisji Wyborczej.
> Pomyślałem "ciekawe jak u nas rozłożyły się głosy?". Podchodzę do drzwi
> lokalu wyborczego, zerkam na protokół z głosowania do Senatu, podpisany
> przez wszystkich członków Komisji Obwodowej...
> I OCZOM NIE WIERZĘ!!!!!!
> Otóż liczba wyborców, którym wydano karty do głosowania, jest dokładnie
taka
> sama, jak liczba kart wyjętych z urny!!!!!!
> SKANDAL!!!
> Jak to możliwe, że z urny wyjęto dokładnie tyle kart ile zostało wydanych,
> skoro ja nie wrzuciłem mojej karty? Z góry zaznaczam, dla wszystkich
> dociekliwych "ścisłowców", że kart nieważnych było zero.
>
> Jutro całą sprawę zamierzam zgłosić do swojej delegatury Krajowego Biura
> Wyborczego.
>
> PS. Dla wszystkich, którzy będą traktowali mój post jako polityczny, nie
> wiem kto wygrał w moim obwodzie, bo pięć pierwszych danych z protokołu
> ścięła mnie z nóg na tyle, że zapomiałem sprawdzić, kto zwyciężył.
>
> Pozdrawiam.
> /\/\\/\/
>
> Zanim zgłosisz sprawdź w ordynacji
czy nie moga cię "pociagnąc"
za wyniesieie karty...
;)