W dniu 26.04.2020 o 21:52, A. Filip pisze:
> Kviat pisze:

>>
>> https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,258984
11,furgonetka-laczaca-edukacje-seksualna-z-pedofilia
-zablokowana.html
>>
>> Bartosz Dominiak, wiceburmistrz Ursynowa pogratulował obywatelom
>> interwencji na swoim profilu na Facebooku: "Rzecznik policji nieco się
>> myli. 26 września 2019 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku nałożył na Fundację
>> Pro - Prawo do Życia, do której strony prowadzi link reklamowany na
>> samochodzie ze zdjęcia, zabezpieczenie powództwa w formie zakazu
>> rozpowszechniania haseł szkalujących osoby LGBT, w tym również haseł
>> umieszczonych na samochodach poruszających się w uchu ulicznym oraz w
>> formie komunikatu dźwiękowego puszczanego w przestrzeni
>> publicznej. Zatem funkcjonowanie tego samochodu w przestrzeni
>> publicznej może naruszać decyzję sądu w Gdańsku. Policja o tym wie,
>> gdyż powiadomiłem ją w tym temacie 14 kwietnia br.".
>
> "Policja jako instytucja" została to tym poinformowana.
> "Zwykły dzielnicowy" już niekoniecznie o tym wie.

A co on jest? Upośledzony? Od kiedy ta furgonetka jeździ po mieście (po
miastach...?)
Przed 20 kwietnia nie jeździła, kiedy obowiązywał zakaz poruszania się
bez ważnego powodu?
Zwykłego dzielnicowego trzeba informować na piśmie, że jeżdżą z
megafonami po mieście i szczują na ludzi?

> Założenie że "zwykły dzielnicowy" z Warszawy musi(ał) wiedzieć i
> pamiętać o zakazie "anty-LGBT" z Gdańska mi sporo mówi o tak
> zakładających.

A mi sporo mówi o kulsonach, którzy bez zakazu/nakazu nie są w stanie
sami z siebie zorientować się, co oni przez te megafony krzyczą i o
ludziach, którzy nie widzą w tym nic złego, a wręcz przeciwnie.

> A mówiąc jeszcze bardziej cynicznie: niech ci co wydębili ten zakaz
> teraz wydębiają karę za jego złamanie jako bezpośrednio zainteresowana
> strona. Wysokość kary za złamanie sądowego zakazu będzie bardzo
> interesująca w kontekście jaką "wolność słowa" w RP3 jest i będzie.

Zabawne, gdy prawaki posługują się hasłem "wolność słowa" i równocześnie
domagają się kar za obrazę uczuć religijnych.
Ale mniej zabawne jest, że w imię "wolności słowa" domagają się prawa do
szerzenia kłamstw i prawa do szczucia na innych ludzi.
A mówiąc jeszcze bardziej cynicznie: nie używaj słów, których nie rozumiesz.

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr