eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoOC bez prawa jazdyRe: OC bez prawa jazdy
  • Data: 2013-02-01 22:52:59
    Temat: Re: OC bez prawa jazdy
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Thu, 31 Jan 2013, Alek wrote:

    > Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał
    >>>
    >>> Wracając do wyprzedzania, jeśli wolno jadę maluszkiem to i pół metra od
    >>> stabilnie jadącego rowerzysty może być całkiem bezpieczne a jeśli pędzę
    >>
    >> Oczywiście jest to nieprawda - musisz bowiem wziąć pod uwagę zmiany
    >> położenia i równowagi samego roweru, który nigdy nie jedzie idealnie
    >> prosto,a ponadto "odczucia psychiczne" samego rowerzysty, mijanego przez
    >> samochody na dziesiątki cm. W ogóle polecam przejechać się parę kilometrów
    >> rowerem ulicą, co by nabyć pogląd na wypowiadane tematy :P
    >
    > Przejechałem na rowerze grube tysiące kilometrów i wiem o czym piszę. Celowo
    > napisałem o "stabilnie jadącym rowerzyście"

    Ale to za mało założeń.
    Nie każdy stabilnie jeżdżący rowerzysta decyduje się np. na wyprzedzanie
    z prawej w wąskiej szczelinie, albo wręcz między pasami sunącymi w korku;
    ci co się decydują, wytrzymają i pół metra od wyprzedzającego, ale rzadko
    będzie okazja ich *POWOLI* wyprzedzać.

    Dochodzi jeszcze "pułapkowość drogowa" - tam gdzie 20 czy 30 lat temu
    było płaskie przejście w "zwykłe pobocze" (a raczej skrajnię ziemną)
    dziś bywają krawężniki i słupki z łańcuchami.

    Co do zasady ... się zgadzam :O, co do listy założeń nie.

    >> Masz zachować *bezpieczny* odstęp,
    >
    > To czemu tego właśnie tak nie napisać?

    Bo to nie wystarczy.
    Na "mistrzów" nie wystarczy.
    I na *KAŻDĄ JEZDNIĘ* nie wystarczy, a z tego co widzę, kierowcy
    mają z tym bardzo poważny kłopot - nie patrzą co jest z przodu
    po prawej, przed nimi i rowerem.
    Albo przeciwnie, wydaje im się, że w takich miejscach jak wszelkie
    wyjazdy "jest miejsce", a to błąd gruby.
    Jest dolny limit i w razie dotknięcia kierownicy oczywiste jest,
    że sprawca nie powodował (tylko) zagrożenia, lecz rażące zagrożenie.

    > Wpisanie liczby do przepisu niczego nie zmienia

    IMO j.w., zmienia.

    > choćby dlatego że to jest nie do zmierzenia.

    W warunkach karalności mandatowej jest mocno nieekonomiczne.
    Ale w warunkach sprawy sądowej istnieje możliwość, że fakt zostanie
    zarejestrowany albo w sposób "wystarczajacy" albo "oczywisty"
    (znaczy przez to, że było istotnie mniej niż metr).
    Nagraniem oczywiście.

    > W wielu innych miejscach prawo jest ogólne: bezpieczna odległość,

    Odnoszę wrażenie, że w polskich przepisach BRAKUJE takiego
    przepisu, jak w Niemczech. Tam mają opis "wzoru" na tę odległość
    i basta.

    > szczególna ostrożność,

    Nienienie. Reklamację zgłaszam :)
    To jest grube nieporozumienie - szczególna ostrożność nie oznacza
    ostrożności wzmożonej, lecz obowiązek zastosowania "wszelkich
    środków".
    To jest zmiana jakościowa, nie ilościowa!
    Odpada tłumaczenie "nie mogłem widzieć", SN kiedyś zapodał wyrok
    w ten sposób, że "skoro nie mogłeś widzieć z kabiny, trzeba było
    skorzystać z pomocy osoby trzeciej", koniec.
    Odpowiedzialność innego uczestnika pojawia się tylko kiedy
    on rażąco naruszy przepisy, istotnie przyczyniając się do wypadku.
    W odróżnieniu od tego, przy *zwykłej* ostrożności, sąd uniewinniał
    w przypadkach rozjechania pijanych leżącyh za zakrętem tak ukształ-
    towanym, że światla świeciły nad drogą.
    Kierowca obowiązków dopełnił, przepisów przestrzegał, i w tych
    warunkach NIE MÓGŁ zapobiec wypadkowi. A przy "szczególnej
    ostrożności" to nie wystarcza - trzeba podjąć "wszelkie
    możliwe starania" (to nie to samo, co "dostępne"!)

    > niezwłocznie

    No, to by się ewentualnie nadawało (do kategorii mniej
    ostrych warunków).

    Problem w tym, że większośc kierowców (o ile nie istotna większość)
    NIE MA doświadczenia w ocenie o ile może odskoczyć rower
    najeżdżający na niewielki kamyk, taki fi 7 cm.
    Ów jeden metr służy jako wskaźnik dający do myślenia: skoro
    w warunkach osiedlowych ma być metr, to ile ma być w warunkach
    polowych :|

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1