eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNiesforny architekt - jak wyegzekwować wykonanie pracy? › Re: Niesforny architekt - jak wyegzekwować wykonanie pracy?
  • Data: 2005-06-23 08:14:45
    Temat: Re: Niesforny architekt - jak wyegzekwować wykonanie pracy?
    Od: "czubcia" <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Robcio" napisał w wiadomości news:d9dmcs$4jg$1@news.onet.pl...


    > ta.. ale nawet w tak malym domku by sprawdzic wszystko trzeba by go od
    > zera
    > rozrysowac.. niektorych bledow nie widac po prostu na rysunku a wychodza
    > na
    > budowie - to normalne.
    > Nikt nie bedzie wnikal w projekt od samych podstaw skoro placi mu sie
    > tylko
    > za zmiany - to zawsze ryzyko

    Wypisujesz głupoty.
    Po co cokolwiek ma sprawdzać w gotowym projekcie? Taki projekt został
    wykonany i opieczętowany przez uprawnionego architekta oraz sprawdzającego.
    Znają oni swoja robotę, mają uprawnienia i co Ty po nich chcesz sprawdzać?
    Po co chcesz to od zera rozrysować? O jakich błędach Ty piszesz? Co one Cię
    interesują? Powtarzam projekt domu ktoś uprawniony zrobił, podbił i
    zatwierdził. Nic Ci do tego.

    No chyba że Ty dostajesz zlecenie adaptacji domu do widzimisie żony naszego
    zleceniodawcy, która każe Ci przestawiać ściany. Wtedy faktycznie musisz
    się narysować, bo zaden autor takiego projektu rysunków w formie
    elektronicznej Ci nie da. Musisz wszystko rysować od zera, nawet wtedy gdy
    chcesz przesunąć 1 ścianke o 5 cm. Pytanie tylko czy w ten sposób nie
    naruszasz prawa autorskiego.

    Nasz sporny architekt dostaje zlecenie na adaptacje projektu do konkretnej
    działki. Wjazd na taką działke jak i umiejscowienie przyłączy to podstawa
    takiej adaptacji.
    Prawnikiem nie jestem, ale dla mnie jako inżyniera te zmiany to podstawa.
    Nasz architekt bardziej myślał o łatwych szybkich pieniadzach niż solidnej
    robocie.

    Jeśli architekt zapomina o tak fundamentalnych sprawach jak dojazd na
    działke, podpis czy pieczątka to zadałbym sobie pytanie gdzie jeszcze są
    braki i niedoróbki których laik gołym okiem nie widzi. Trzymać się od takich
    z daleka.


    >> zdążyłem się zorientować to projekt wjazdu stanowi integralną część
    >> dokumentacji - przecież na działkę trzeba wjechać....

    Po mojemu oczywiście, jesli architekt tego nie zrobił liczył na drugie łatwe
    pieniądze w póżniejszym czasie. Ktoś w końcu upomni się o projekt drogi i
    trza go bedzie zrobić.

    > no nie zawsze trzeba taki wjazd projektowac..

    Tzn kiedy nie? Kiedy takiej drogi wjazdowej po prostu nie bedzie.
    Po mojemu nikt nie wyda pozwolenia na budowę jak nie ma projektu. Dla
    architekta powinno być to oczywiste.

    > zreszta co to w ogole za projekt.. pewnie kilka uzgodnien trzy kreski i
    > koniec

    Właśnie o to chodzi. Frajer przyjdzie za kilka tygodni, dorobi się kilka
    kresek i znowu skasuje na kilkaset lub kilka tysięcy złotych.

    Nie wiem co na to prawnicy i sądy, dla mnie normalnego człowieka, inżyniera
    robiącego podobne roboty, robota nie jest zrobiona i kasa się nie należy.

    pozdrowienia
    czubcia

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1