eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoMiałem kolędę - udostępnianie plików na Youtube › Re: Miałem kolędę - udostępnianie plików na Youtube
  • Data: 2019-11-30 12:26:03
    Temat: Re: Miałem kolędę - udostępnianie plików na Youtube
    Od: Kviat szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 30.11.2019 o 00:23, Marcin Debowski pisze:
    > On 2019-11-29, Grzegorz Tomczyk <g...@N...wp.pl> wrote:
    >> W dniu 29.11.2019 o 07:53, universis pisze:
    >>> ma być na mojej stronie link do fragmentu na tamtej stronie -
    >>> analogicznie jak to kiedyś zrobiłem z tym utworem na YouTube. Tak
    >>> będzie OK ?
    >>
    >> Linkować do YT, itp. można IMO bez ograniczeń. Przecież to jest odnośnik
    >> do innego, zewnętrznego źródła.
    >
    > Linkonwanie typu zwykły odnośnik - oczywiście można.
    >
    > Linkowanie typu iframe (wideo osadzone na stronie z zewnętrznym źródłem
    > filmu) - dla YT, nie powinno być większego problemu, bo YT klarownie na
    > to pozwala,

    I tak i nie.
    Tylko wtedy gdy mamy pewność, ze film na Youtube zamieścił ktoś, kto ma
    do tego filmu prawa. Czyli legalnie.

    https://www.eporady24.pl/umieszczanie_filmow_z_youtu
    be_na_wlasnej_stronie,pytania,17,57,15831.html

    "I wreszcie ostatnie pytanie, które zapewne Panu samo się nasuwa - co
    można zrobić, jeśli nie jest się w stanie zweryfikować, czy osoba, która
    zamieściła film, posiada do niego prawa autorskie, czy też nie? I gdy
    nie można w żaden sposób dotrzeć do autora?

    W takiej sytuacji niestety pozostaje zaniechać prób udostępniania filmu.
    Na gruncie identycznego problemu (dotyczącego zdjęć) wypowiada się A.
    Karpowicz, specjalista prawa autorskiego (Autor - Wydawca, Poradnik
    Prawa Autorskiego, Wydawnictwo Prawnicze PWN):

    ,,bardzo często występująca sytuacja w odniesieniu do zdjęć
    fotograficznych - wydawca dysponuje zdjęciem, chce je wykorzystać w
    swojej publikacji, ale nie zna nazwiska autora albo co częstsze - jego
    adresu. Próby jego znalezienia nie dają rezultatu, a czas nagli: wydawca
    staje wobec dylematu - podjąć ryzyko i drukować czy raczej zrezygnować ?
    wielu uspokaja się rozumowaniem, że to tylko jedno zdjęcie, czyli sprawa
    nie jest poważna, ryzyko nie jest więc wielkie. Jednakże nawet
    przytoczenie jednego zdjęcia może spowodować dla wydawcy nieprzyjemne
    konsekwencje - roszczenie o naruszenie praw autorskich majątkowych
    fotografa. Jego spojrzenie na tę kwestię może być zgoła odmienne -
    przecież to bezprawne wykorzystanie jego utworu".


    Zatem pozostaje nam:
    albo poszukiwać autora zdjęcia i zdobyć jego zgodę;
    albo po prostu poszukać innego zdjęcia."

    Pozdrawiam
    Piotr





Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1