eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKradzież pieniędzy z karty kredytowej. [KK]Re: Kradzież pieniędzy z karty kredytowej. [KK]
  • Data: 2007-02-04 11:12:29
    Temat: Re: Kradzież pieniędzy z karty kredytowej. [KK]
    Od: camasa <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Sorry trochę długoe...

    To co napisałeś jest racją. Oczywiście synek wie że mamy KK, razem
    chodzimy na zakupy itd. Ale 100% pewności że nie wie gdzie taka KK
    leżakuje w domu. Inna sprawa to PIN który nie leży przy KK.

    Podkreślam raz jeszcze w mojej ocenie prawdopodobieństwo że źródłem
    wycieku był mój syn z racji nazwijmy to "samozabezpieczenia domowego"
    (czyli wiedza na temat zarobków, kont bankowych, PINów do KK jest wiedzą
    tajemną) równe jest ZERO.

    Nie piszę tego dlatego że kocham mojego synka i nie chcę dopuścić myśli
    że coś takiego jest możliwe. Rozsądnie jest to wziąć pod uwagę i uwierz
    brałem to pod uwagę ale wykluczyłem.

    (...) żeby pochwalić się kolegom z klasy, jacy jego rodzice są bogaci
    (...) Odbieram to jako żart i komplement. Choć w porównaniu z trzecim
    światem jestem bogaty.

    Prywatnie to co myślę to pech czyli w dniu w którym wypłacałem kasę z
    bankomatu musiała zostać zainstalowana w nim aparatura do skanowania czy
    przechwytywania danych z karty i PINu.

    O ile wiem ten bankomat choć znajduje się przy banku nie ma monitoringu.

    "I schemat wypłat uprawdopodabnia tezę, że to nastolaty wypłacały a nie
    jacyś doświadczeni przestępcy - ci by nie wypłacali do limitu, żeby
    sprawa szybko nie wyszła na jaw. :-)
    Albo też wypłaciliby wszystko, ale na drugim końcu kraju. :-)

    Każdego dnia wypłacano max limit dzienny tak przez kilka dni, aż do
    wyczerpania. Nie miałm możliwości monitorowania tego co dzieje się na
    tej KK np. ze strony internetowej. A nawet gdybym miał to i tak bym tego
    w tamtym czasie nie robił.

    Ta karta była tak na tzw. wszelki wypadek. Na co dzień używam innej z
    innego banku. Czyli nie przywiązywałem do niej większej wagi, nie w
    sensie zabezpieczenia oczywiście.

    Wypłat dokonano w Wawie - tu mieszka ponad 2 mln peopli w mazowieckiem
    chyba ponad 4. Po jakiego wuja jeździć do Szczecina, Zakopca czy innego
    Poznania.

    To na co ja zwracam uwagę to fakt że moim zdaniem karta została
    zeskanowana w bankomacie i koniec... to jest dla mnie logiczne.

    Ale ja mam pewien problem którego Ty nie masz! Z tej karty już
    wyparowały pieniądze naprawdę spore. Czy ryzyko ponoszę ja w 100%, czy
    coś mnie chroni?

    Mój problem jest taki że kilka średnich krajowych jakiś gnój wypłacił z
    mojej KK i aby oblać sukces pojechał z kumplami kupił dużo browaru i
    innego towaru, zaprosił fajne laski... i spędził super wieczór by
    następnego dnia wyczyścić konta innym pajacom takim jak ja.

    Czy ryzyko wykorzystania środków z KK przy użycia PINu bez mojej wiedzy
    i zgody przez kogoś kto w jakiś sposób wszedł w ich posiadanie to
    wyłącznie mój problem? Czy ryzyko w pełni pokrywam ja?

    Sprawę znalezienia przestępcy pozostawiam policji, będę zajebiście
    zdołowany gdyby okazało się że źródłem przecieku był mój syn.

    Ale mnie to akurat teraz interesuje odpowiedzialność finansowa w takich
    sytuacjach banków i moja.

    pzdr

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1