eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJeszzce o pierwszenstwie › Re: Jeszzce o pierwszenstwie
  • Data: 2011-05-14 21:40:42
    Temat: Re: Jeszzce o pierwszenstwie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sun, 8 May 2011, cyklista wrote:

    > Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
    >
    >> ŻEBY NIE BYŁO.
    >> Tak, niejednokrotnie jadę z naruszeniem "zasady wysokiej ostrożności".
    >> Ale ze świadomością że wtedy trzeba BARDZO się pilnować jak tamten
    >> JEDZIE, a nie jak SYGNALIZUJE czy też ma obowiązek jechać!
    >> Bo jeśli *pojedzie* inaczej, niż był zobowiazany...
    >>
    >
    > Do tego się przyczepię. Nie ma zasady "wysokiej ostrożności" jest zasada
    > "pełne zaufanie", przepis wyraźnie mówi "ma prawo uważać że inni będą się
    > stosować".

    Ale to jest przepis bardzo ogólny.
    Prawie każdy przepis zapisany *za nim* jest szczegółowszy niż on :)
    Wychodzi, że ma zastosowanie *wtedy*, kiedy przepisy szczegółowsze go
    nie uchylają.

    > Więc uważam że dający kierunkowskaz sygnalizuje swój manewr i go
    > wykona i zgodnie z prawem ja jadąc z nim nie koliduję.

    Ale tak nie jest - poczytaj wyroki.
    Klasyka - pojazd jedzie z Twojej lewej "z pierwszeństwem", sygnalizuje
    skręt w prawo, a Ty z poprzecznej też w prawo.
    Ruszasz, a on *nie skręca*.
    Czyja wina?

    > Jeśli pojechał jednak
    > prosto to zrobił to niezgodnie z prawem i może być winny kolizji (chyba że
    > wcześniej widziałem jak jechał wężykiem

    No nie bardzo - widziałeś, że jechał prosto, a nie skręcał :)

    > Nie problem doinwestować w swój samochód 200 zł i mieć stale
    > nagrywający rejestrator trasy, znika wtedy problem dowodowy.
    >
    > Interesuje mnie czy jeśli dowody i zeznania są zgodne, "tak Panie sędzio
    > migałem ale się rozmyśliłem w połowie skrętu i jednak pojechałem prosto nie
    > wyłączając kierunkowskazu" to też zapadają wyroki nie po mojej a twojej
    > myśli.

    Obawiam się, że częściej argumentacja brzmi "nie zauważyłem że włączyłem
    migacz" :P
    Chodzi o to, że umyślność stanowi przesłankę która przeważa szalę,
    i w opisanym przypadku umyślne nie wyłączenie migacza mogłoby być
    potraktowane jako chęć doprowadzenia do wypadku.
    Ale "zapomniałem wyłączyć" to już chyba by przeszło: "przed skrzyżowaniem
    myślałem o skręcie, ale później przypomniałem sobie że mam jechać
    prosto, a zapomniałem wyłączyć".
    Przypominam, że migasz sygnalizuje *zamiar* skrętu, więc "przed
    skrzyżowaniem" :)

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1