eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJeszzce o pierwszenstwieRe: Jeszzce o pierwszenstwie
  • Data: 2011-05-14 21:40:06
    Temat: Re: Jeszzce o pierwszenstwie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sat, 7 May 2011, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > Nie wpływa. Założenie opowieści jest takie, że gość zdąży przejechać
    > zanim tamten dojedzie

    A to oczywiscie.

    > i się zatrzyma na stopie.

    A tu niestety co innego.

    > Więc ruch tamtego będzie
    > identyczny, jakby ten gość nie przejechał.

    Tylko, jakby nie istniała hierarhia przepisów.
    Ale istnieje, i z niej wychodzi że jeśli wykluczyć umyślność
    oraz doprowadzenie do "niemożliwości", to winien jest nie
    ustępujący pierwszeństwa.
    Obowiązek STOP jest niżej, bo dotyczy tylko jednej strony
    (więc nie daje takich "forów", jak ustąpienie pierwszeństwa).
    A prawo do "uważania że pojedzie wg przepisów" jest przepisem
    najbardziej ogólnym, z początku ustawy, wobec szczegółowych
    musi ustąpić.

    > No ale to bez związku. Obydwie osoby z opowieści mają polecenie USTĄP.

    No właśnie.
    Dlatego ustąpić musi ta, dla której przepis szczegółowszy tak stanowi.
    Dopiero jakby miały równe prawa, to można by wnioskować na podstawie
    przepisu o zakładaniu że inni pojadą prawidłowo.


    >> Natomiast z tego, że on ma się zatrzymać, *nie możesz* wywodzić
    >> że "mam jakieś prawo, bo on ma się zatrzymać".
    >
    > Nie. On się ma zatrzymać i ustapić i ja mam ustąpić. USTĄPIĆ, czyli
    > powstrzymać od ruchu, o ile mój ruch na kogoś wpływa. Tu nie wpływa, bo
    > tamten ma STOP i się na nim zatrzymuje, więc ja zdążam przejechać.

    Tristan, nie jesteś jedynym człowiekiem któremu *TEGO* nie umiem
    wytłumaczyć :)
    Wiem - więc pasuję.
    Ale rozważ jeszcze raz co napisałem:
    - to że on ma STOP nie daje *MI* żadnego prawa
    - to że przepis o "zakładaniu że pojadą zgodnie z prawem" jest ogólny

    >> a kończąc na flejmach
    >> z "zamkiem" (który nie ma oparcia w prawie .pl w zakresie obowiązku
    >> jazdy "na przemian" na końcu).
    >
    > No nie ma. Ale bazuje właśnie na ustąpieniu pierwszeństwa. Zmieniając
    > pas mam ustąpić pierwszeństwa,

    Ale to jest argument za "antyzamkiem", a nie za zamkiem :D

    > To samo ma zastosowanie przy dowolnym innym przypadku, gdy ktoś mnie
    > przepuszcza

    No to się zgadza, miałem na myśli "słuszność prawną" zamka (w .pl)

    >> Odpowiedz na proste pytanie: kto będzie winien, jak któryś z tych
    >> jadących z lewej i "migających w prawo" *JEDNAK* pojedzie prosto
    >> i zaliczycie bliskie spotkanie trzeciego stopnia?
    >
    > Ale to nie ma związku z sytuacją w ogóle. Bo to nigdzie w ruchu miejskim
    > byś się nie mógł poruszać czekając aż wszyscy znikną. Musisz po prostu
    > właściwie szacować.

    I to samo dotyczy przypadku ze znakiem STOP.

    >> Ale ze świadomością że wtedy trzeba BARDZO się pilnować jak tamten
    >> JEDZIE,
    >
    > Oczywiście. Ale bez pewnego stopnia ryzyka w warunkach zabrskich, a już
    > na pewno gliwickich, byś nie przejechał. Po prostu trzeba zakładać,
    > zgodnie z art.4, że on jednak jedzie tak, jak sygnalizuje.

    <OT>
    Ty mi wytłumacz, co zrobić z kierowcą który "zakłada" sobie coś
    z przezorności, samemu mając zero oceny odległości.
    Dziś mi jeden geniusz rondo zablokował - wcelowałem rowerem tuż
    za tylny zderzak (nie hamowałem, bo pod górkę - Korfantego
    od centrum) żeby za nim wjechać na środek pasa.
    Skutek?
    Pisk hamulców. Jego.
    Z braku laku też musiałem stanąć (przy jego tylnym kole).
    Chyba sobie wyobrażał, że mam zamiar popełnić samobójstwo przez
    wjazd pod samochód - i chwała że chciał zapobiec, pic w tym,
    że jakby to rzec, musiałbym jechać Hayabusą :>
    (przypomnę: po jego awaryjnym hamowaniu samochodem, ja na *jednośladzie*
    zatrzymałem się przy jego tylnym kole)
    <\OT>

    >> Nakaz zatrzymania, który obowiązuje TAMTEGO, w niczym nie uchyla
    >> nakazu ustąpienia pierwszeństwa, który mam JA.
    >
    > tak, ale ustąpienie pierwszeństwa to nakaz nie wpływania znacząco na
    > tamtego,

    Ale TAKI SAM NAKAZ masz TY.

    > Stosując twoją logikę, masz skrzyżowanie równorzędne ABCD i równocześnie
    > nadjeżdżają pojazdy ABCD i każdy skręca w swoje prawo. W mojej wersji po
    > prostu jadą. W Twojej stoją każdy czeka na sąsiada.

    Ale to nie moja wersja.
    To wersja którą *podobno* uczą również na kursach - ze świadomością,
    że "jak on nie skręci to masz przechlapane".

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1