eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJeszzce o pierwszenstwie › Re: Jeszzce o pierwszenstwie
  • Data: 2011-05-17 10:11:35
    Temat: Re: Jeszzce o pierwszenstwie
    Od: cyklista <c...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
    > On Sun, 8 May 2011, cyklista wrote:
    >
    >> Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
    >>
    >>> ŻEBY NIE BYŁO.
    >>> Tak, niejednokrotnie jadę z naruszeniem "zasady wysokiej ostrożności".
    >>> Ale ze świadomością że wtedy trzeba BARDZO się pilnować jak tamten
    >>> JEDZIE, a nie jak SYGNALIZUJE czy też ma obowiązek jechać!
    >>> Bo jeśli *pojedzie* inaczej, niż był zobowiazany...
    >>>
    >>
    >> Do tego się przyczepię. Nie ma zasady "wysokiej ostrożności" jest
    >> zasada "pełne zaufanie", przepis wyraźnie mówi "ma prawo uważać że
    >> inni będą się stosować".
    >
    > Ale to jest przepis bardzo ogólny.
    > Prawie każdy przepis zapisany *za nim* jest szczegółowszy niż on :)
    > Wychodzi, że ma zastosowanie *wtedy*, kiedy przepisy szczegółowsze go
    > nie uchylają.
    >

    Przepisy szczegółowe nie uchylają głównego. Czy przepisy szczegółowe
    uchylają zasadę ruchu prawostronnego?


    >> Więc uważam że dający kierunkowskaz sygnalizuje swój manewr i go
    >> wykona i zgodnie z prawem ja jadąc z nim nie koliduję.
    >
    > Ale tak nie jest - poczytaj wyroki.
    > Klasyka - pojazd jedzie z Twojej lewej "z pierwszeństwem", sygnalizuje
    > skręt w prawo, a Ty z poprzecznej też w prawo.
    > Ruszasz, a on *nie skręca*.
    > Czyja wina?
    >

    Właśnie te wyroki mnie interesują, zapadające po wejściu nowego kodeksu
    i w przypadkach udowodnionych złego sygnalizowania manewru


    >> Jeśli pojechał jednak prosto to zrobił to niezgodnie z prawem i może
    >> być winny kolizji (chyba że wcześniej widziałem jak jechał wężykiem
    >
    > No nie bardzo - widziałeś, że jechał prosto, a nie skręcał :)
    >

    Widziałem że zwolnił, włączył kierunkowskaz a potem jak ja ruszyłem
    celowo przyspieszył i wjechał we mnie. Co potwierdzają oprócz nagrania
    również uszkodzenia. Więc nie jest winny jeśli celowo we mnie wjechał?


    >> Nie problem doinwestować w swój samochód 200 zł i mieć stale
    >> nagrywający rejestrator trasy, znika wtedy problem dowodowy.
    >>
    >> Interesuje mnie czy jeśli dowody i zeznania są zgodne, "tak Panie
    >> sędzio migałem ale się rozmyśliłem w połowie skrętu i jednak
    >> pojechałem prosto nie wyłączając kierunkowskazu" to też zapadają
    >> wyroki nie po mojej a twojej myśli.
    >
    > Obawiam się, że częściej argumentacja brzmi "nie zauważyłem że włączyłem
    > migacz" :P
    > Chodzi o to, że umyślność stanowi przesłankę która przeważa szalę,
    > i w opisanym przypadku umyślne nie wyłączenie migacza mogłoby być
    > potraktowane jako chęć doprowadzenia do wypadku.
    > Ale "zapomniałem wyłączyć" to już chyba by przeszło: "przed skrzyżowaniem
    > myślałem o skręcie, ale później przypomniałem sobie że mam jechać
    > prosto, a zapomniałem wyłączyć".
    > Przypominam, że migasz sygnalizuje *zamiar* skrętu, więc "przed
    > skrzyżowaniem" :)

    Sygnalizuje również dalej na skrzyżowaniu bo przecież nie wyłączył. Więc
    wykonuje manewr niezgodnie z przepisami co jest przyczyną kolizji, Ja
    wykonałem manewr zgodnie z przepisami.


    Spójrzmy na światła samochodowe jak na znaki drogowe (czy nie można tak
    ich traktować?), światło stopu oznacza "stój, nie przejeżdżaj za mnie",
    kierunkowskaz oznacza "zakaz wyprzedzania z tej strony" itd.... To tak
    jak ze znakiem pozostałym po drogowcach, jest on nieprawidłowy ale dalej
    obowiązuje. Przepis o sygnalizowaniu manewru przed i w trakcie jego
    wykonywania nie jest przecież gorszy od innych, po to istnieje żeby inni
    użytkownicy drogi wiedzieli o torze jazdy innego samochody tak jak znaki
    o innych aspektach zachowania na drodze.


    Weźmy pod uwagę inny przykład:
    1. Droga dwukierunkowa z linią przerywaną i klasyczny manewr
    wyprzedzania. Jeśli samochód przed tobą sygnalizuje lewoskręt to nie
    masz prawa go wyprzedzać a jak nie sygnalizuje to masz prawo. Jak
    dochodzi do kolizji to kluczowe tutaj jest czy sygnalizował czy nie dla
    ustalenia winy i jak powie "zapomniałem włączyć ale właśnie przypomniało
    mi się że mam tutaj skręcić do domu i i tak jest winny".
    Tutaj chyba nikt nie ma wątpliwości? (nie mówiąc o tym że miga w prawo a
    skręca w lewo bo się pomylił)

    2. sytuacja taka sama tylko że poprzedzający samochód jedzie z tym
    kierunkowskazem już 1 km, więc uważam że nastąpił właśnie moment "chyba
    że jego zachowanie wskazuje na coś innego", mam prawo przypuszczać że
    nie stosuje się do przepisów i go wyprzedzam a on mi wtedy skręca, kto
    jest winny? tak samo jak z wadliwie działającymi światłami na
    skrzyżowaniu, zmieniają się losowo co 2-5 sekund co widzimy po 2
    minutowej obserwacji, stosujemy się do ogólnego oznakowania a nie tego
    co w danej sekundzie pokazały

    Więc dlaczego mam inaczej uważać na skrzyżowaniu w końcu sygnalizacja
    świetlna (a kierunkowskazy są światłami) ma pierwszeństwo przed znakami :-)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1