eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJakie są moje szanse wobec sprytnego przestepcy?Re: Jakie są moje szanse wobec sprytnego przestepcy?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
    From: "Johnson" <j...@a...pl.nospam>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Jakie są moje szanse wobec sprytnego przestepcy?
    Date: Mon, 30 Aug 2004 20:20:53 +0200
    Organization: news.onet.pl
    Lines: 121
    Sender: j...@a...pl@80.48.60.10
    Message-ID: <cgvr8n$2dp$1@news.onet.pl>
    References: <cgvloi$5lt$1@nemesis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: 80.48.60.10
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: news.onet.pl 1093890135 2489 80.48.60.10 (30 Aug 2004 18:22:15 GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 30 Aug 2004 18:22:15 GMT
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:237270
    [ ukryj nagłówki ]

    użytkownik Madab napisał(a) w wiadomości
    news:cgvloi$5lt$1@nemesis.news.tpi.pl:
    > Prokuratura umorzyła śledztwo z powodu stwierdzenia niepoczytalnosci .
    > Złożyłem poniższe zażalenie w którym zawarłem podstawowe kwestie z całej
    > historii.
    > Jakie mam szanse wobec biegłych psychiatrów?
    > Co o tym sądzicie?
    > Pozdrawiam
    > Arek
    >
    > Zażalenie
    > Składam zażalenie odnośnie Postanowienia o umorzeniu śledztwa o sygn. Ds.
    > XXXX/04 przeciwko D. Xkowskiemu.
    > Uważam, że są podstawy do wniesienia aktu oskarżenia przeciwko w/w, który w
    > swoich zeznaniach wyjaśniał, że przed nim szedł mężczyzna, którego widział
    > wcześniej jak odchodził od bankomatu i że mężczyzna ten nagle zatrzymał się
    > i zaczął sprawdzać coś w kieszeni, po czym powiedział do podejrzanego: "czy
    > pan chce mnie okraść".
    > To zeznanie jest wyraźnym potwierdzeniem, że w/w jest osobą, która ma
    > związek z opisanym przeze mnie w zeznaniu zdarzeniem. W zeznaniach D.
    > Xkowskiego także występuje wątek o napadzie i o mojej ucieczce. Co też
    > dotyczy tego samego miejsca i czasu.
    > Widać tu wyraźnie linię obrony, jaką przyjął podejrzany. Nie zaprzecza temu,
    > że miałem z nim doczynienia. Poprzekręcał jedynie istotne fakty, lecz przy
    > swojej "niepoczytalności" na tyle sprytnie, by nie przyznać się akurat do
    > czynów, które w świetle prawa są przestępstwem.
    > W żaden sposób też nie udowodniono, że w momencie napadu był niepoczytalny.
    > Wszystko wręcz przemawia za jego dużą poczytalnością.
    > Nie chcę podważać opinii sądowo - psychiatrycznej biegłych, zwracam jednak
    > uwagę na fakt, że osoba o przeciętnej inteligencji i dobrych zdolnościach
    > aktorskich jest w stanie wprowadzić w błąd każdego biegłego.
    > W takiej sytuacji jedynym wiarygodnym źródłem informacji może być wywiad
    > środowiskowy. Czy nie jest dziwne, że wątpliwości, co do swojej
    > niepoczytalności podejrzany zaczął wzbudzać dopiero po swoim aresztowaniu?
    > Zachowywał się natomiast zupełnie poczytalnie w trakcie napadu na mnie i
    > zaraz po napadzie w czasie rozmowy z funkcjonariuszami policji, gdy podeszli
    > do niego ze mną. Wtedy, będąc pewny, że nie zostanie zatrzymany, twierdził
    > że nigdy mnie nie widział i że nie wie, o co chodzi. Nie był oburzony i nie
    > mówił policjantom, że jestem "wariatem", który zapytał go: "czy pan chce
    > mnie okraść", a który niby na zaprzeczenie zaczął uciekać.
    > Dlaczego po swoim aresztowaniu zmienił strategię?
    > Jego zeznania nie tworzą spójnej całości, a cały wymyślony scenariusz
    > posiada nie logiczne sprzeczności. Co występuje zawsze, gdy ktoś nie mówi
    > prawdy i dąży do oszukania innych, w tym wypadku wymiary sprawiedliwości i
    > biegłych psychiatrów.
    > Biegli są tylko ludźmi i jak każdy popełniają omyłki. Dotyczy to każdego
    > naukowca o czym świadczy cała historia nauki poprzeplatana licznymi
    > pomyłkami.
    > Gdyby podejrzany był faktycznie niepoczytalny, cała historia, włącznie z
    > napadem, aresztowaniem, pobytem w areszcie i badaniami biegłych, tworzyłaby
    > spójną całość. Jednak tak nie jest.
    > Poza tym tylko ja widziałem podejrzanego w chwili, gdy dokonał napadu na
    > mnie. Był wtedy osobą z rozmysłem realizującą swój cel. Krzyknął do mnie z
    > daleka: "Halo! Halo! Proszę pana!... Coś pan zgubił!" I by nadać temu
    > większej wiarygodności stworzył w tym celu choreografię trzymając coś w
    > uniesionej i wyciągniętej w moim kierunku ręce, jakby mi chcąc to coś
    > ukazać. Szedł też w taki sposób, jakby zboczył z drogi w tym celu tylko, aby
    > mi to coś oddać. Specjalnie w tym celu zboczył na prawo z ul. Sxxskiej i
    > wbiegł albo wszedł po schodach, aby znaleźć się za mną na wyżej położonej i
    > pustej dzielnicy. Czy tak działają osoby niepoczytalne? Zaś gdy już zbliżył
    > się do mnie to zdecydowanie i stanowczo oświadczył: "To jest napad."
    > W jaki sposób ktoś, kto nie widział tego całego zdarzenia i zachowania D.
    > Xkowskiego , może stwierdzić, że "w czasie popełnienia zarzucanego czynu
    > miał on całkowicie zniesioną zdolność rozumienia jego znaczenia i kierowania
    > swoim postępowaniem."
    > Nie możemy przecież przyjąć, że biegli posiadają zdolność przemieszczania
    > się w czasie, bo nawet gdyby tak było, to ich werdykt byłby zupełnie inny.
    > Czyżby zatem na werdykt wpłynęła ich własna wyobraźnia błędnie ukierunkowana
    > przez D. Xkowskiego ? Bo wygląda na to, że swoją diagnozę postawili w
    > oparciu o zeznania w/w i członków jego najbliższej rodziny, oraz w oparciu o
    > sposób zachowania w trakcie obserwacji psychiatrycznej, który jak wiadomo
    > będzie taki, aby nimi manipulować w celu wywarcia wpływu na taką ich opinię,
    > która uwolni go od wszelkiej odpowiedzialności. Nie rozumiem, dlaczego
    > biegli dokonują obserwacji z pominięciem faktu, że obserwowana osoba wie o
    > tym, że jest obserwowana, wie w jakim celu, posiada inteligencję, oraz
    > umiejętność wpływu na wynik obserwacji. Do tego wie, o co walczy, bo o swoją
    > wolność, więc będzie to robić wytrwale i z całym wysiłkiem.
    > W takich warunkach obserwacja psychiatryczna nie ma żadnych podstaw
    > naukowych i jest z góry skazana na błędy. Nie obserwuje się przecież
    > głupiego zwierzęcia, ale inteligentną ludzką istotę, która jest tego
    > świadoma i która wie, o co w tym wszystkim chodzi.
    > Czy biegli poznali osobowość w/w z relacji ludzi, którzy mieli z nim
    > doczynienia w życiu? Np. koledzy ze szkoły, z pracy? Przyjęli zaś taki jej
    > obraz, jaki on sam i jego najbliższa rodzina zechcieli im ukazać, aby tylko
    > osiągnąć opinię o niepoczytalności.
    > Nie rozmawiali ze mną na temat jego zachowania w trakcie napadu. Z akt
    > sprawy nie wynika też, by odbyli rozmowę z policjantami dokonującymi
    > zatrzymania.
    > Dowiedzieliby się wówczas, że nawet jeszcze wtedy był osobą w pełni władz
    > umysłowych, gdy kilkanaście minut po napadzie rozmawiał z policjantami.
    > Potrafił zaprzeczyć całemu zdarzeniu. Stwierdził, że mnie nigdy nie widział.
    > Był pewny siebie, uśmiechnięty i spokojny. Nawet starał się nawiązać rozmowę
    > z jednym z policjantów o tym, że starał się do pracy w policji. Co mogą
    > poświadczyć dokonujący zatrzymania policjanci.
    > W świetle powyższego nie rozumiem jak można umorzyć śledztwo w tak drażliwej
    > dla społeczeństwa kwestii, jaką są napady, kradzieże i rozboje w biały
    > dzień.
    > Czy normalni obywatele mogą czuć się bezpiecznie? Wystarczy, że przestępca
    > zachowa się parę razy w sposób odbiegający od jakiejś nawet nieustalonej
    > normy, zrobi dziwaczną minę, czy powie trochę głupot, a zostanie uznany za
    > chorego psychicznie i jako "nie mający zdolności kierowania swoim
    > postępowaniem" zostanie zwolniony z odpowiedzialności za swój czyn. Bo to
    > będzie okoliczność, że popełnił go w warunkach art. 31 parag. 1 kk, co
    > prowadzi do uznania, że czyn ten nie stanowi przestępstwa z uwagi na
    > niepoczytalność podejrzanego.
    > Rzeczywistość zaś jest taka, że przestępcy, którzy w taki sposób uniknęli
    > kary, nie tylko posiadają zdolność kierowania swoim postępowaniem, ale nawet
    > posiedli zdolność kierowania postępowaniem biegłych oraz postępowaniem
    > pracowników wymiaru sprawiedliwości.

    Z takim zażaleniem twoje szanse są żadne.
    Wbrew temu co twierdzisz nie jest łatwo udawać psychicznie chorego. A
    praktycznie to niemozlwie w trakcie obserwacji w szpitalu (a tu jak rozumiem
    taka była).
    Trzeba mieć wielką wiedzę z zakresu psychiatrii.

    --
    JOHNSON :)



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1